Co robić na zimowej wyprawie?
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Badziu
- Posty: 14
- Rejestracja: 12 gru 2010, 13:22
- Lokalizacja: Lipsko (Mazowsze)
- Gadu Gadu: 11599105
- Tytuł użytkownika: Birdwatcher
- Płeć:
Co robić na zimowej wyprawie?
Witam. Chciałbym zapytać jak można sobie zorganizować kilkunastogodzinny (bez noclegu) zimowy wypad do lasu po to, aby poćwiczyć sobie sztukę przetrwania?
Wiadome jest, że można rozpalić ogień, poszukać jakiegoś pożywienia w postaci korzeni i owoców. Ale jak można sobie taką wycieczkę urozmaicić oraz utrudnić? Zawsze poruszam się tylko z niezbędnym ekwipunkiem.
Czekam na odpowiedzi.
Wiadome jest, że można rozpalić ogień, poszukać jakiegoś pożywienia w postaci korzeni i owoców. Ale jak można sobie taką wycieczkę urozmaicić oraz utrudnić? Zawsze poruszam się tylko z niezbędnym ekwipunkiem.
Czekam na odpowiedzi.
Możesz iść bez ekwipunku
Można zbudować szałas, wykopać jamę w śniegu, praktycznie wszystko to samo co latem. Tylko grzyby ciężko się zbiera
Mnie zawsze najwięcej radości zimą sprawia tropienie zwierząt. Łatwo to robić, jak jest śnieg, i wyraźnie widzimy, gdzie jest jakaś ścieżka, albo kiedy dany ślad powstał.
Można zbudować szałas, wykopać jamę w śniegu, praktycznie wszystko to samo co latem. Tylko grzyby ciężko się zbiera
Mnie zawsze najwięcej radości zimą sprawia tropienie zwierząt. Łatwo to robić, jak jest śnieg, i wyraźnie widzimy, gdzie jest jakaś ścieżka, albo kiedy dany ślad powstał.
- zdybi
- Posty: 435
- Rejestracja: 01 lut 2009, 22:46
- Lokalizacja: zachpom
- Gadu Gadu: 9522989
- Płeć:
- Kontakt:
I to jest bardzo fajny temat. Jak tak patrzę,to ludzie którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z lasem, z reguły chcą zrobić wszystko od razu. Latem można wykonać wiele bo i czasu mamy na to dużo. Zimą się nie da. A zresztą- i po co?Badziu pisze:Witam. Chciałbym zapytać jak można sobie zorganizować kilkunastogodzinny (bez noclegu) zimowy wypad do lasu po to, aby poćwiczyć sobie sztukę przetrwania?
A najlepszym sposobem by poćwiczyć sobie różne techniki,podpatrzeć przyrodę i nauczyć się czegoś - są właśnie takie kilkugodzinne wyjścia w teren. To wystarczy.
Z reguły gdy chcę w ciągu tych kilku godzin coś porobić, obieram sobie jakiś jeden,góra dwa ciekawe tematy do realizacji. To może być nauka posługiwania się narzędziami (nożem,toporkiem- na martwym drewnie ) Wbrew pozorom nie jest to takie proste i warto to sobie poćwiczyć. Bo walić siekierą i rąbać nożem byle jak,to każdy potrafi...
Spokojnie można zrealizować jakąś prymitywną technikę uzyskiwania ognia,tudzież dłubanki,schronienie,tropienie,podchodzenie zwierząt,zdobywanie pożywienia,improwizowanie prostych narzędzi,pojemników- fantazja Pomysłów jest bez liku. Tylko czasu potrzeba. Po jednej czy dwóch rzeczach na wypadzie(tak do perfekcji)- wtedy można naprawdę się czegoś nauczyć
http://lukaszzdyb.blogspot.com
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
- siux
- Posty: 374
- Rejestracja: 19 gru 2010, 17:27
- Lokalizacja: ŚNIEŻYCOWY JAR, Wlkp
- Tytuł użytkownika: Karol
- Płeć:
to spróbuj rozpalić, za pomocą żywicy lub jakiegoś sęka który się aż lepi od niej... Trzeba takowy znaleźć, a to wbrew pozorom trudniej poszukać niż korę brzozową...
"nikt jeszcze nie wie, czy stare słońce zarysuje nowy dzień..."
https://picasaweb.google.com/traper.w
https://picasaweb.google.com/traper.w
-
- Posty: 277
- Rejestracja: 10 lut 2010, 08:48
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Ostatnią przygodę z wędkarstwem miałem dość dawno ale z tego co kojarzę to tylko na prywatnych zbiornikach wodnych nie obowiązuje nakaz posiadania karty.Badziu pisze:Kilka kilometrów ode mnie jest staw w lesie, kiedyś łowiłem tam ryby, możliwe, że tam się wybiorę.
Przecież nie na wszystkich zbiornikach wodnych jest nakaz posiadania karty wędkarskiej.
- zdybi
- Posty: 435
- Rejestracja: 01 lut 2009, 22:46
- Lokalizacja: zachpom
- Gadu Gadu: 9522989
- Płeć:
- Kontakt:
Kto ma wiedzieć to wieCiek pisze:Fajcząc ognisko w lesie albo przekraczając prędkość samochodem też jest się "arcyzbrodniarzem"
Ale dobrze chłopaki prawią, przepisy są przepisami
Karta wędkarska to fajna rzecz. Uwalnia Nas od stresu, umożliwia łowienie w miejscach uczęszczanych przez ludzi... uświadamia Nam,że 200 zł wpłacone na konto PZW nie poszło na darmo Życie nie idzie w parze z przepisami. Niestety.
Od łowiącego wymaga się wiele. Od kłusującego nic...NIC...
http://lukaszzdyb.blogspot.com
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Dzisiaj przejechałem się nad bajorko gdzie od czasu do czasu łowię rybki. Zabrałem psa coby się wybiegał. Pogadałem z zawiedzionymi brakiem brań podlodowcami (tydzień temu z 7 dziurek w lodzie też nic nie wyciągłem). Korzystając z łatwego dostępu nazbierałem trochę puchu pałki wodnej i wytypowałem miejsce na zrobienie sobie fajnego stanowiska wędkarskiego (osłonięta trzcinami wyspa). Oblookałem z górki teren przez lornetkę. Porzucałem psu aport i obejrzałem tropy na ścieżkach wiodących od/do nęciska.
Wszystko w 2 godziny.
Wszystko w 2 godziny.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Nie tylko na prywatnych. Kartę wędkarską (dokładnie książeczkę potwierdzającą zapłacenie odpowiednich składek) trzeba mieć tylko na wodach podległych PZW. Na prywatnych często trzeba płacić dodatkowo. Ale są też sadzawki okresowe, dzikie stawy w lasach, osadniki po jakiś ośrodkach przemysłowych, gdzie nikogo nie obchodzi, co tam robimy. Ja mam 5 min od domu 2 zbiorniki, jeden z PZW, tam trzeba mieć kartę, i drugi podległy jakiejś koksowni czy czemuś takiemu- tam jest wolna amerykanka.Klayman pisze:tylko na prywatnych zbiornikach wodnych nie obowiązuje nakaz posiadania karty.
Jedno na co trzeba uważać, to że na wodach "niczyich" nikt nie sprawdza jej stanu. Czyli może w tej wodzie siedzieć wszystko. Wiem po tym koło mnie, jeden gość wysłał złowioną tam rybę do badania. Wynik: bakterie escherichia coli. Czyli jedne z najgorszych z tego co się orientuję.
Dziś również wybrałem się na wyprawę - bunkier, klasycznie :562:
Piłę sobie kupiłem, więc na testy i porządki zabrałem.
Jako, że w dzień lazłem, to wytyczyłem nowy skrót na bunkier ( Droga nr. 4589)
Znowu będzie gdzie Grzymka przeciągnąć
Po dotarciu stwierdziłem, iż łaził ktoś obcy (ślady butów bw)
Zajrzał do bunkra i se poszedł Grzecznym się okazał (kloca w bunkrze brak)
Ptaszole dobrały się do leśnych darów, które to uwiesiliśmy im ostatnio.
Całą gromadą siedziały i czatowały kiedy se pójdę.
Piła - świetna, chociaż Grzymkowa zdaje się "luźniej" wchodziła w drewno. Ot przemyślenia.
Wypiłem termos zaparzonego rumianku. Uprzątnąłem teren nieco.
Naciąłem drwa i po raz kolejny wyśmiałem piłę Fiskarsa (siebie też)
Spakowawszy się - polazłem do domu.
Łosia nie ujrzałem.
Piłę sobie kupiłem, więc na testy i porządki zabrałem.
Jako, że w dzień lazłem, to wytyczyłem nowy skrót na bunkier ( Droga nr. 4589)
Znowu będzie gdzie Grzymka przeciągnąć
Po dotarciu stwierdziłem, iż łaził ktoś obcy (ślady butów bw)
Zajrzał do bunkra i se poszedł Grzecznym się okazał (kloca w bunkrze brak)
Ptaszole dobrały się do leśnych darów, które to uwiesiliśmy im ostatnio.
Całą gromadą siedziały i czatowały kiedy se pójdę.
Piła - świetna, chociaż Grzymkowa zdaje się "luźniej" wchodziła w drewno. Ot przemyślenia.
Wypiłem termos zaparzonego rumianku. Uprzątnąłem teren nieco.
Naciąłem drwa i po raz kolejny wyśmiałem piłę Fiskarsa (siebie też)
Spakowawszy się - polazłem do domu.
Łosia nie ujrzałem.
- Hillwalker
- Posty: 271
- Rejestracja: 03 wrz 2009, 09:10
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
- Płeć:
- Mazazel
- Posty: 84
- Rejestracja: 02 sty 2010, 20:36
- Lokalizacja: Łódź
- Gadu Gadu: 9008350
- Płeć:
- Kontakt:
Obecność tej bakterii świadczy generalnie o dostaniu się do wody odchodów- to są bakterie normalnie żyjące w jelicie człowieka. Niektóre szczepy są bardzo zjadliwe, większość spowoduje lekkie zatrucia pokarmowe czy biegunki, o ile jest ich odpowiednia ilość. Natomiast skoro są te bakterie w wodzie, sugeruje to nielegalne odprowadzanie ścieków do zbiornika. A w ściekach może być wszystko, i z pewnością dużo gorsze rzeczy niż bakterie.Wynik: bakterie escherichia coli. Czyli jedne z najgorszych z tego co się orientuję.
zlotykon.pl
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Może Anioła poniosło? A może to Rzez? Nie to nie on. On by nie nosił butów bwslaq pisze:Po dotarciu stwierdziłem, iż łaził ktoś obcy (ślady butów bw)
Czy zniszczył mój śniegowy wiatrołom? Tyle pracy w niego włożyłem...
Czas Panowie znaleźć sobie nową miejscówkę. Cały czas mam przed oczyma tą zgraję grzybiarzy wałęsającą się wokół obozu o poranku.
Albo podziemna skrytka o której była mowa...
F..k it, I'll Do It Myself!
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
Ostatnio?puchalsw pisze:Czas Panowie znaleźć sobie nową miejscówkę. Cały czas mam przed oczyma tą zgraję grzybiarzy wałęsającą się wokół obozu o poranku.
Kilka zdjęć: http://www.23hq.com/thrackan/album/list
Rzeziu, onegdaj łaził w butach bw, ale on to na bunkrze przecież swój a nie obcy
Anioł też nie, bom dzwonił i brał go na spytki.
Jakiś z Zielonki gagatek.
Tako ja rzecze
Puchal - co to śniegowy wiatrołom Twój ?
I na cóż zmieniać miejscówkę ?
Jedynie chłopcy od asg zawsze tam brudzili i coś niszczyli, ale coś ich dawno nie widziałem. Może zmądrzeli.
A forum ichnie i ekipę namierzyłem już dawno i ino obserwuję z ukrycia
Ostatnio też nie syfią zresztą.
Anioł też nie, bom dzwonił i brał go na spytki.
Jakiś z Zielonki gagatek.
Tako ja rzecze
Puchal - co to śniegowy wiatrołom Twój ?
I na cóż zmieniać miejscówkę ?
Jedynie chłopcy od asg zawsze tam brudzili i coś niszczyli, ale coś ich dawno nie widziałem. Może zmądrzeli.
A forum ichnie i ekipę namierzyłem już dawno i ino obserwuję z ukrycia
Ostatnio też nie syfią zresztą.