Wyprawa była świetna. Mróz,śnieg i piękno przyrody. Generalnie cały dzień (te kilka godzin) staraliśmy się maszerować. Późnym popołudniem rozbijaliśmy obozowisko. Następnie standardowe czynności,czyli schronienie,ogień,woda,gotowanie posiłków.
Nocą,pierwszego wieczoru, stacjonowaliśmy niedaleko (jakieś 200m) wielkiego zrębu,gdzie składowano drewno tartaczne w kilku miejscach. Wszystko zawalone śniegiem,łącznie z drogą. Ale w pewnym momencie,widzimy światła- coś jedzie! Był to ciągnik z pługiem odśnieżającym. Ciągnik pojechał i znowu coś jedzie,jakieś światła

Myśleliśmy,że to Straż Leśna,która pilnuje tego składu bali (co w sumie było najbardziej prawdopodobne). Nikt oczywiście nie chciał takiego spotkania i tłumaczenia. Na szczęście wszystko się unormowało.
wolfshadow pisze:
Co to za piłę trzyma Zdybi na zdjęciu nr 18?
To jakaś aluminiowa składanka typu DIY?
Przywiozłem ze Szwecji taką właśnie składaną z trzech części piłę ramową. Fajna zabawka. Lekka i po złożeniu mieści się znakomicie w zrolowanej karimacie. Brzeszczot trzeba owinąć czymś dla ochrony lub w menażkę. Ale bardzo ułatwia i przyśpiesza pracę z drewnem na opał. Zimą warto coś takiego mieć. Jak to ujął Unobomber "Kurcze,to jest lepsze niż łuk Rambo

"