Kanu drewniane z samby - konstrukcji Radekkanu
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Kanu drewniane z samby - konstrukcji Radekkanu
Witam,
Jestem na grupie nowy i przyglądałem się postom o Sambie.
Małe pytanko: Czy możesz coś więcej napisać o łódce i jej konstruktorze?
Dzięki Sachar
by puchalsw: posty dotyczące drewnianego kanu Pimpka wydzielone z wątku "Rosyjski Kelly Kettle"
Jestem na grupie nowy i przyglądałem się postom o Sambie.
Małe pytanko: Czy możesz coś więcej napisać o łódce i jej konstruktorze?
Dzięki Sachar
by puchalsw: posty dotyczące drewnianego kanu Pimpka wydzielone z wątku "Rosyjski Kelly Kettle"
Ostatnio zmieniony 16 gru 2010, 14:43 przez sachar69, łącznie zmieniany 4 razy.
Cześć Sachar.sachar69 pisze:Witam,
Jestem na grupie nowy i przyglądałem się postom o Sambie.
Małe pytanko: Czy możesz coś więcej napisać o łódce i jej konstruktorze?
Dzięki Sachar
Muszę zrobić tu (nie) małe sprostowanie. Ted Moores jest konstruktorem takiego kanu i ma patent do nazwy i kształtu linii.
http://www.redcanoes.ca/bill/canoedonated.html
W tym wirtualnym muzeum Billa Masona są takie kanu. Moje było zrobione samodzielnie przez mojego kolegę a ja tylko dodałem wzór w poszyciu i kilka innych designów, jak również rozstaw ławeczek jest mojego pomysłu a szczególnie tylnej. Jest przesunięta o około 25 cm do tyłu. Przy moim wzroście i wadze (184 cm i 87kg) daje to lepszą sterowność kanu i lepszy trym. Gdy mam mało bagażu lub płyne sam mogę usiąść na przedniej ławeczce i płynąć "tyłem" do przodu.Zresztą w wielu współcześnie robionych kanu można regulować rozstaw ławeczek zarówno przedniej i tylnej. Jestem zdania, że ten wartości powinny być stałe bo łatwiej jest wyważyć całość i zamocować właściwie nosidło tak aby przy przenoszeniu dziób lekko unosił się do góry. Samo kanu jest zrobione z bardzo lekkiego drewna afrykańskiego SAMBA, a zamknięte zostało CZEREŚNIĄ AMERYKAŃSKĄ. Na zewnątrz i wewnątrz jest warstwa laminatu epoksydowo szklanego dającego przezroczystą powlokę, nb bardzo odporną na udary i ścieranie. Jednocześnie zabezpieczającą poszycie przed wilgocią. Całość jest przez to bardzo sztywna i lekka. Kanu wraz z wykończeniem waży ok 25 kg czyli dorosły człowiek może nieść je na karku z wiosłami przywiązanymi wzdłuż mając dodatkowo jeden plecak z dobytkiem na plecach i drugi przypięty z przodu. Więcej z tym kanu jest na: Jest tam kilka filmów z tą łódką.
[ Dodano: 2010-12-12, 21:19 ]
Dodam jeszcze, że wysokość dziobu i rufy też można sobie zmienić w trakcie klejenia poszycia. W tym konkretnym wypadku jest wyraźnie zaznaczony kształt dziobu i rufy ale to pociąga za sobą pewne skutki; kanu jest przeznaczone do pływania we dwie osoby + ew trzecia siedząca na dnie. Kanu przeznaczone do pływania solo te linie ma nieco niższe. Powodem takiej zmiany jest opór pow. bocznych przy wietrze od dziobu. Płynąłem sam, tzn na jedno wiosło ale z Psem, z W-wy prawie 500 km w dół Wisły w trzeciej dekadzie sierpnia 2010 r. Wiał cały czas zachodni wiatr a to znaczy, że był prawdziwy "WMORDEwind". Gdybym miał kanu typu Osprey: http://www.smallshipmodelsblog.com/cate ... oe-models/ to na pewno byłoby łatwiej płynąć pod wiatr. Ale jak widać bardziej imponujący wygląd ma kanu z wyższymi stewami.
[ Dodano: 2010-12-12, 21:27 ]
Oczywiście pisząc to mam na myśli pływanie dużą rzeką na otwartej przestrzeni taką jaką jest Wisła lub jeziora mazurskie, bo małe rzeczki typu Krutynia, Wkra to kształt kadłuba nie ma znaczenia. Pozdrawiam wszystkich miłośników włóczęgi wodnej.
Pływać byle czym, byle jak i byle gdzie...nie tędy droga...
Witam, dzięki za odpowiedź.
Mam parę pytań:
Czy możesz wyjaśnić pojęcie TRYM?
Ile zajęło Ci przepłynięcie tych 500 km?
Sachar69
Mam parę pytań:
Czy możesz podać przez kogo było robione kanu?pimpek pisze:Moje było zrobione samodzielnie przez mojego kolegę a ja tylko dodałem wzór w poszyciu i kilka innych designów, jak również rozstaw ławeczek jest mojego pomysłu a szczególnie tylnej. Jest przesunięta o około 25 cm do tyłu. Przy moim wzroście i wadze (184 cm i 87kg) daje to lepszą sterowność kanu i lepszy trym.
Czy możesz wyjaśnić pojęcie TRYM?
Ile zajęło Ci przepłynięcie tych 500 km?
Sachar69
Dokładnie tak jak napisał Zirkau. W wypadku kanu całość trymujemy w taki sposób aby uzyskać właściwe zanurzenie a dokładniej: płynąc pod wiatr dziób powinien być zanurzony bardziej niż rufa. Wiatr ustawia łódkę we właściwym kierunku. Jako balastu można użyć dużego bukłaka na wodę (ok 20 litrów) np taki: http://allegro.pl/szwedzki-worek-na-wod ... 78224.html Kanu jest łódką o bardzo małym zanurzeniu a przy tym lekką o dużej pow bocznej, przez to wiatr może nią łatwo powodować na wszystkie strony. Dlatego lepiej dociążyć kanu pływając solo. Zresztą praktyka jest najlepszym nauczycielem. Co do kontaktu ze szkutnikiem to jest on bezpośrednio przeze mnie. Taki dystans można zrobić z nurtem rzeki bardzo szybko ale pod wiatr, gdy przestaniesz wiosłować to czasami płynie się pod prąd. W sierpniu i później na Wiśle wieją wiatry zachodnie, co w efekcie na odcinku między W-wą a Białą Górą (odnoga Nogat) wieje "w nozdrza". Cisza robi się dopiero pod wieczór. Mnie udało się robić około 65 do 80 km dziennie. Na początku 15 km było strasznym wyczynem. Ale gdy wiosłujesz miarowo to można i więcej. Znam takich (w Polsce) co robili 165 w 23 godziny. Nie wiem jak nazajutrz?... Ale 80 można śmiało przez kilka dni. Polecam. Fajna zabawa....
[ Dodano: 2010-12-13, 12:20 ]
Nocuje się na bezludnych wyspach. Na Wiśle jest ich trochę. Muszę jeszcze zrobić mały miedziany destylator i będę samowystarczalny. Tatarak da się jeść. Jego kłącza są nawet smaczne i mają dosyć dużo skrobi. Resztę uzupełniają ryby. Piłem wodę z Wisły i z Odry (bez przegotowania) i jak twierdzą niektórzy, nie jestem trędowaty. Czyli te opowieści o sterylności i td to są dobre ale nie do końca...
[ Dodano: 2010-12-13, 12:24 ]
Celowo piszę i polecam wyspy do nocowania a nie pola biwakowe bo w Naszym Kraju jest wszechobecny ZŁY, który nie wiadomo kiedy się ujawnia i pozbawia nas np łódki albo "zabawek" (w najlepszym wypadku)...
[ Dodano: 2010-12-13, 12:20 ]
Nocuje się na bezludnych wyspach. Na Wiśle jest ich trochę. Muszę jeszcze zrobić mały miedziany destylator i będę samowystarczalny. Tatarak da się jeść. Jego kłącza są nawet smaczne i mają dosyć dużo skrobi. Resztę uzupełniają ryby. Piłem wodę z Wisły i z Odry (bez przegotowania) i jak twierdzą niektórzy, nie jestem trędowaty. Czyli te opowieści o sterylności i td to są dobre ale nie do końca...
[ Dodano: 2010-12-13, 12:24 ]
Celowo piszę i polecam wyspy do nocowania a nie pola biwakowe bo w Naszym Kraju jest wszechobecny ZŁY, który nie wiadomo kiedy się ujawnia i pozbawia nas np łódki albo "zabawek" (w najlepszym wypadku)...
Pływać byle czym, byle jak i byle gdzie...nie tędy droga...
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
...no chyba że Iwan i Jego Kły pilnują obozowiskapimpek pisze: bo w Naszym Kraju jest wszechobecny ZŁY,

Oj Jarek, ale bym teraz gdzieś popłynął

sachar69, tak jak Ci Pimpek napisał: ". Zresztą praktyka jest najlepszym nauczycielem". Dlatego zanim rzucisz się na "głębokie wody" albo wiosenną Wisłę

Ja kiedy pierwszy raz wsiadłem do kanu, nie miałem zielonego pojęcia jak tym pływać. Nie było źle. Ale dopiero jak Siacho, czy Sałąciaka zobaczyłem na Zlocie Kanu, jak z gracją, cicho i bez wysiłku (Sałąciak to ze 100kg waży) potrafią swoimi dłubankami sterować dowiedziałem się ile jeszcze muszę się nauczyć :-/
Pod Dwiema Wieżami na Kanale Żerańskim możesz wypożyczyć kanu. Pływa się tam idealnie. Potem pojedź nad jakiś szlak kajakowy i spłyń z rodziną. W piątek 2-3 h, w sobotę cały dzień z piknikiem (wypożyczonym kanu). Zobaczysz że to nie sport, ale świetny sposób na przemieszczanie się, odpoczynek, relaks i niezależność.
Ja jestem początkujący, więc możemy razem pływać. Pimpek ma trochę pałeru w łapie, ale poczeka na nas :- ) A pływać w Stolycy jest naprawdę gdzie..
Polecam
F..k it, I'll Do It Myself!
w przypadku wody z Wisły i innych dużych rzek bałbym się pić i taką wodę i pomimo wszystko starałbym się stosować również filtr węglowy. 0,5 kg węgla aktywnego można kupić za 10-20 zł, więc źle nie jest. Destylacja nie gwarantuje uzyskania czystej wody w tym przypadku. Wody takie, mogą zawierać frakcje zanieczyszczeń o działaniu szkodliwym które nie zostaną usunięte z wody.pimpek pisze:Muszę jeszcze zrobić mały miedziany destylator i będę samowystarczalny.
Doskonałym dla wszystkich przykładem jest destylacja - alkoholi. Nie rozkładają się pod wpływem temp. a temp. parowania podobna do temp. parowania wody. Alkohole to kuzyni fenoli, których w takich rzekach nie brakuje.
Stąd też ogólnie zalecałbym pewną dozę krytycyzmu i ostrożności w przypadku dobierania źródeł wody. (taka uwaga dla wszystkich).
Oczywiście Zirkau, że masz dużo racji. Sam swoim dzieciom nie zalecałbym picia takiej wody. Kiedyś płynąc Wartą skończyła nam się woda z peta a czas naglił i pić się chciało. Napiłem się "zaburtówki". Smakowała jak woda - była mokra i tyle. Po chwili zobaczyłem spuchniętego płynącego obok prosiaczka (?!!). Nie było nic do "dezynfekcji" przewodu pokarmowego. Śmieliśmy się z kumplem, że za chwilę zobaczymy wnętrze mojego żołądka... ...ale nic takiego się nie stało. Podobnie było na Odrze i Wiśle. Pragnienie wzięło górę nad rozsądkiem ale i zahamowania coraz mniejsze. Całe życie jadłem bardzo ostre potrawy z dużą ilością chilli, imbiru i pieprzu. Może to pomaga? Sam nie wiem. A co do destylatora to nie miałem na myśli destylacji wody (bo takowa jest zupełnie bez smaku i nie nawilża tak dobrze jak zwykła) lecz najzwyklejszy alkohol w ilościach dla jednej osoby na wieczór. Zacier można mieć ze sobą
http://winohobby.biz/index.php?products ... prod_id=38 lub pobawić się na jednej z wysp (np). Cała aparatura z miedzi http://winohobby.biz/index.php?cat_id=136 W kanu jest dużo miejsca. Można się pobawić.
http://winohobby.biz/index.php?products ... prod_id=38 lub pobawić się na jednej z wysp (np). Cała aparatura z miedzi http://winohobby.biz/index.php?cat_id=136 W kanu jest dużo miejsca. Można się pobawić.
Pływać byle czym, byle jak i byle gdzie...nie tędy droga...
Kształt kadłuba zawsze ma znaczenie. No chyba że w kontekście podatności na podmuchy, to na rzeczkach gdzie raczej podmuchow nie uświadczyć to ten argument upada.
natomiast z innych powodów jak szerokość przeszkód, ich wysokości itp. nabiera nowego znaczenia.
Co do budowniczych łódek:
www.radekkanu.com
http://www.classiccanoes.eu/galeryjka.html
http://www.hobbo.net/index.html/kanadyj ... udrewniane
i jeszcze kilku hurtowych pewnie się znajdzie, nie wspominając o tych co tylko dla "siebie". na zasadzie: Ot druga będzie lepsza
.
natomiast z innych powodów jak szerokość przeszkód, ich wysokości itp. nabiera nowego znaczenia.
Co do budowniczych łódek:
www.radekkanu.com
http://www.classiccanoes.eu/galeryjka.html
http://www.hobbo.net/index.html/kanadyj ... udrewniane
i jeszcze kilku hurtowych pewnie się znajdzie, nie wspominając o tych co tylko dla "siebie". na zasadzie: Ot druga będzie lepsza

Bo z reguły są bardziej osłonięte. Nawet te bez lasu na brzegu to i tak są nieco w dole. Trochę i tak wieje ale nie tak jak na otwartej przestrzeni.
[ Dodano: 2010-12-13, 21:06 ]
A tak jeszcze odnośnie picia wody to Zirkau miał bardzo dużo racji pisząc o zanieczyszczeniach i tp w wodzie
i tak:
Beniamin Franklin powiedział: wino dostarcza człowiekowi mądrość, piwo wolność, a woda bakterie. W wyniku niezliczonej ilości badań uczeni udowodnili, że wypijając 1 litr wody dziennie, wchłaniamy rocznie 1kg Escherichia coli, (E.Coli) - bakterii znajdowanej w fekaliach. Innymi słowy, pijąc wodę spożywamy rocznie kilogram ...gówna. Natomiast pijąc piwo i wino (tequille, rum, whisky, wódkę lub inny napój wyskokowy) NIE ponosimy tego ryzyka, ponieważ alkohol podlega procesowi uzdatniania i oczyszczania poprzez gotowanie, warzenie, filtrowanie, destylację lub/oraz fermentację.
Pamiętaj !!!!!!!!!!!!!: Woda= gówno.
Wino, wódka, piwo =Zdrowie. Dlatego znacznie lepiej jest pić piwo i pleść głupstwa, niż pić wodę i być zasrańcem.
ŚWIĘTA RACJA
[ Dodano: 2010-12-13, 21:06 ]
A tak jeszcze odnośnie picia wody to Zirkau miał bardzo dużo racji pisząc o zanieczyszczeniach i tp w wodzie
i tak:
Beniamin Franklin powiedział: wino dostarcza człowiekowi mądrość, piwo wolność, a woda bakterie. W wyniku niezliczonej ilości badań uczeni udowodnili, że wypijając 1 litr wody dziennie, wchłaniamy rocznie 1kg Escherichia coli, (E.Coli) - bakterii znajdowanej w fekaliach. Innymi słowy, pijąc wodę spożywamy rocznie kilogram ...gówna. Natomiast pijąc piwo i wino (tequille, rum, whisky, wódkę lub inny napój wyskokowy) NIE ponosimy tego ryzyka, ponieważ alkohol podlega procesowi uzdatniania i oczyszczania poprzez gotowanie, warzenie, filtrowanie, destylację lub/oraz fermentację.
Pamiętaj !!!!!!!!!!!!!: Woda= gówno.
Wino, wódka, piwo =Zdrowie. Dlatego znacznie lepiej jest pić piwo i pleść głupstwa, niż pić wodę i być zasrańcem.
ŚWIĘTA RACJA
Pływać byle czym, byle jak i byle gdzie...nie tędy droga...
Staram się spać w łódce bo cieplej, "przytulniej" i bezpieczniej. Ale teraz spróbuję tarpa, którym zaraził mnie Puchal. Kilka razy spałem pod dwiema pałatkami polskimi ale jakoś mi to nie "leży"(?!).
[ Dodano: 2010-12-14, 08:11 ]
Przed wiosną chciałbym spróbować jeszcze bivycover-a. Kupiłem coś takiego na allegro córce na "zieloną szkołę" i miałem z tego tytułu trochę kłopotu bo ostatniej nocy była poszukiwana. Ona, po prostu, wyrwała się do lasu przetestować to ustrojstwo i udało się. Moja "testerka" była zachwycona. Wychowawczyni mniej.
[ Dodano: 2010-12-14, 08:11 ]
Przed wiosną chciałbym spróbować jeszcze bivycover-a. Kupiłem coś takiego na allegro córce na "zieloną szkołę" i miałem z tego tytułu trochę kłopotu bo ostatniej nocy była poszukiwana. Ona, po prostu, wyrwała się do lasu przetestować to ustrojstwo i udało się. Moja "testerka" była zachwycona. Wychowawczyni mniej.
Pływać byle czym, byle jak i byle gdzie...nie tędy droga...
Co tam jakieś canoe. Ten cytat z B.Franklina to jest topimpek pisze:
Beniamin Franklin powiedział: wino dostarcza człowiekowi mądrość, piwo wolność, a woda bakterie. W wyniku niezliczonej ilości badań uczeni udowodnili, że wypijając 1 litr wody dziennie, wchłaniamy rocznie 1kg Escherichia coli, (E.Coli) - bakterii znajdowanej w fekaliach. Innymi słowy, pijąc wodę spożywamy rocznie kilogram ...gówna. Natomiast pijąc piwo i wino (tequille, rum, whisky, wódkę lub inny napój wyskokowy) NIE ponosimy tego ryzyka, ponieważ alkohol podlega procesowi uzdatniania i oczyszczania poprzez gotowanie, warzenie, filtrowanie, destylację lub/oraz fermentację.
Pamiętaj !!!!!!!!!!!!!: Woda= gówno.
Wino, wódka, piwo =Zdrowie. Dlatego znacznie lepiej jest pić piwo i pleść głupstwa, niż pić wodę i być zasrańcem.
ŚWIĘTA RACJA

Those who travel far must travel light.
http://just-hike.blogspot.com/
"Use dehydrated water whenever possible, despite the expense." - The Ultralighter
http://just-hike.blogspot.com/
"Use dehydrated water whenever possible, despite the expense." - The Ultralighter
Dzięki za uznanie.
Nie będę ukrywał, że robię to od lat.
Budowa tych łódek to jest pasja, hobby. Przy ich powstawaniu odpoczywam psychicznie po pracy. Tak jak większość z Was coś dłubie, struga szyje by oderwać się od rzeczywistości, tak ja pracuję nad łódką.
Pozdrawiam Radek
Nie będę ukrywał, że robię to od lat.
Budowa tych łódek to jest pasja, hobby. Przy ich powstawaniu odpoczywam psychicznie po pracy. Tak jak większość z Was coś dłubie, struga szyje by oderwać się od rzeczywistości, tak ja pracuję nad łódką.
Pozdrawiam Radek
Kanu to moja pasja i hobby