Czołem grupa!
Natchniony pięknem zimy, postanowiłem z przyjacielem zrobić sobie pieszą wędrówkę po okolicznych szlakach. Bez zadnych wymysłów, ot połazić i nacieszyć się pięknem widoków i przy okazji przetestować troche sprzęt i swoją kondycję Co do testowania sprzętu, to dzień wcześniej kupiłem w decathlonie jakąś koszulkę termo za 40 zł i polar za 35 i polarowe rękawiczki za 20, ot tak z ciekawości bo nigdy nic tam nie kupowałem, a podobno czasami trafi sie cos fajnego. Z racji tego że póki co obecnie nie mam butów typowo ziomywych ubrałem taktyki Bates`a pełen nadzieji że nie odpadną mi w nich stopy
Koło 8 rano dotarliśmy pksem do punktu wymarszu tj Złotego potoku. Po wejściu na szlak byliśmy zaskoczeni, że droga jest tak odśnieżona, a to zaskoczenie rosło z każdym kolejnym kilometrem. Do godziny 11 maszerowaliśmy wyznaczonym szlakiem od wsi do wsi, w miedzy czasie robiąc dwie kilkuminutowe przerwy na kawe/herbate, batonika i papierosa . Poza grupkami puszczonych samopas kundli, z których jeden nawet mi nogawe wytargał, innych zagrożeń nie zarejestrowaliśmy. Po drodze pomyliliśmy trochę drogi, przez co dołożyliśmy ekstra jakies 4 km i do jednej ze wsi weszlismy totalnie od drugiej strony niż jak zakładaliśmy.. W ostatniej wiosce zrobiliśmy dłuży postój na drugie śniadanie po czym udaliśmy się w stronę Sokolich Gór. Tam się skończyły odśnieżone szlaki... pare kilometrów brodziliśmy w sniegu sięgającym prawie kolan, co nie ukrywam zmęczyło nas znacznie. Koniec konców na 15stą dotarliśmy do punktu docelowego, wypilismy "piwo zwycięstwa" i do domu.
Co do sprzętu, początkowo ubrałem na siebie ww. koszulke termo+polar a na to wełniany sweter i kurtka. Po godzinie marszu było mi za gorąco (co prawda pogoda była swietna i nie było zbyt zimno) więc odjąłem sweter i do końca nie miałem potrzeby go zakładać co mnie miło zaskoczyło. Buty, mimo że taktyki i to jeszcez z wstawkami z nylonu, nie przemokły a stopa "czuła się" komfortowo. Jedynie na dłużych postojach odczuwałem trochę zimno, zwłaszcza na ostatnim - czekaniu na autobus, kiedy "ostygłem" komfort cieplny zaczał strajkować
Wypad musze zaliczyć do zdecydowanie udanych a zima to chyba moja ulubiona pora roku
ps. nie sadzilem że tak sie człowiek odwadnia w zimowym marszu, nie czuć tego w ogóle, zorientowalem się dopiero jak po kilku godzinach zrobiłem siku a siuśki zaczeły przybierać kolor pomarańczy;)
pare zdjęc na "zajawkę" reszta tutaj : Spacer Złoty potok - Olsztyn, Picasa
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
pozdrawiam Igor
Spacer jurajskimi szlakami
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw