Odciążając trochę tematy zlotu byłego czy przyszłego ( na który chętnie wybiję, jeśli studia pozwolą) chciałem wspomnieć na kilkugodzinny spacerek leśny z sierpnia 2010.
Dostrzegam w nim dwa ciekawe elementy. Pierwszy to piękno mojej Doliny Lutyni, uzmysławiające mi i nam wszystkim, że na przaśnej polskiej nizinie też można znaleźć wyjątkowe zakątki.
Drugi to dzika radość i humor, nieodłącznie powiązany z moim puszczaństwem. Kto normalny próbuje robić tratwę bez przeczytania choćby linijki wcześniej u Mearsa czy innego Setona? A my bawiliśmy się metodą prób i błędów, bazując tylko na naszym umyśle. Ale frajda! Oczywiście niewiele nam wyszło, ale wspominamy to do dzisiaj.
Fotki: http://picasaweb.google.com/Pratschman/ ... erpien2010#
PS. Nie chodzi mi o sweet komenty, macie na pęczki ciekawszych relacji spójrzcie jednak, jak wiele ludzi lasu jest poza forum i nie chce sie nigdzie udzielać. Plewa i Papoot, z którymi bywam na większości wypadów, to ludzie o dużej wiedzy przyrodniczej i technicznej, ale z pokorą chylą głowy, uważając, że nie mają nic nowego do powiedzenia i co się mają tu, lub gdziekolwiek, udzielać.
Chyba lepsze to niż pouczający wszystkich gimnazjaliści, ktorzy tak naprawdę nic jeszcze nie przeżyli.
wspomnienie z sierpnia
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Pratschman
- Posty: 214
- Rejestracja: 01 gru 2009, 13:31
- Lokalizacja: Jarocin/Poznań
- Płeć:
- Parthagas
- Posty: 790
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Po prostu miała zbyt małą wyporność, ale konstrukcyjnie wszystko trzymało się kupy. Zdjęcie pod sklepem świetne, przypomina trochę jeden z obrazów Beksińskiego:
http://artu-variousposition.blogspot.co ... dziny.html
http://artu-variousposition.blogspot.co ... dziny.html
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
- Pratschman
- Posty: 214
- Rejestracja: 01 gru 2009, 13:31
- Lokalizacja: Jarocin/Poznań
- Płeć:
Trzymało się kupy dopiero wtedy, gdy skapnęliśmy się, że bez poprzeczek tratwa się składa i je choć trochę zamontowaliśmy Rzeczywiście wyporność kiepska, ale ile mieliśmy tych pniaków nadygać... Zwłaszcza, ze bez siekierki, więc musieliśmy szukać takich półspróchniałych, połamanych.
Musielibyście widzieć miny pasażerów busa lokalnego (siedzielismy na przystanku) My nie widzieliśmy, ale fotograf Plewa padł ze śmiechu:-D
Musielibyście widzieć miny pasażerów busa lokalnego (siedzielismy na przystanku) My nie widzieliśmy, ale fotograf Plewa padł ze śmiechu:-D