Bukwi już tez nikt nie jada !?
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Bukwi już tez nikt nie jada !?
Smaczne, po uprażeniu zdrowe, wysokokaloryczne. Z hektara lasu bukowego można zebrać niemal 7q, o ile oczywiście się jest szybszym od dzików. A teraz jest sezon.
Jak już mamy uprażone, to patrz przepis na makagigi i robimy z nich pyszne batoniki na drogę.
Nie chciałbym znów narzekać, ale jak tu czytam dziesiątki nazw gatunków roślin, które niby można zjeść, albo propozycjami zżerania chityny, która stanowi większość ciała owadów, to się zastanawiam czy znów nie ma tu na forum pogoni za efektem ?
Jak już mamy uprażone, to patrz przepis na makagigi i robimy z nich pyszne batoniki na drogę.
Nie chciałbym znów narzekać, ale jak tu czytam dziesiątki nazw gatunków roślin, które niby można zjeść, albo propozycjami zżerania chityny, która stanowi większość ciała owadów, to się zastanawiam czy znów nie ma tu na forum pogoni za efektem ?
Nie doszukuj się, na siłę zła, tam gdzie go nie ma.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Polecam ten LINK
Może zamiast wyszukiwać kolejnego newsa którego Forum Skupione Na Gadgetach śmiało nie zauważyć, czy "ciężkiego przegięcia" w wydawaniu pieniędzy na "szmaty w cenie samochodu", albo wykpiwaniu Cepelii wyprodukowanej nożem łyżkowym, zrobił byś coś od siebie?
Jakaś recenzja, jakaś relacja z wypadu w Twoje okolice, coś pozytywnie nacechowanego...
A może wpadnij na Zlot?
Chociaż nie wiem czy nie zirytuje Cie ilość sprzętu, gratów, gadgetów, wystruganych łyżek, łuków ogniowych, krzesiw, kukri, pałatek, śpiworów i własnoręcznie kutych noży.
Nie wspomnę o setkach metrów kwadratowych membran, na statystycznego uczestnika...
Może zamiast wyszukiwać kolejnego newsa którego Forum Skupione Na Gadgetach śmiało nie zauważyć, czy "ciężkiego przegięcia" w wydawaniu pieniędzy na "szmaty w cenie samochodu", albo wykpiwaniu Cepelii wyprodukowanej nożem łyżkowym, zrobił byś coś od siebie?
Jakaś recenzja, jakaś relacja z wypadu w Twoje okolice, coś pozytywnie nacechowanego...
A może wpadnij na Zlot?
Chociaż nie wiem czy nie zirytuje Cie ilość sprzętu, gratów, gadgetów, wystruganych łyżek, łuków ogniowych, krzesiw, kukri, pałatek, śpiworów i własnoręcznie kutych noży.
Nie wspomnę o setkach metrów kwadratowych membran, na statystycznego uczestnika...
F..k it, I'll Do It Myself!
A bukiew nie zainteresowała ? Sugerujesz, że jak napiszę kilkustronnicowy elaborat o tym jak jadłem bukiew, albo długaaaśny przepis, koniecznie ilustrowany, jak z bukwi zrobić batonika, to dopiero uznasz, że dałem coś od siebie ?
Napisałem wiadomość o bukwi i jednocześnie moich wątpliwościach co do pasienia się w terenie rzeczami zdecydowanie mniej pożywnymi, ale nie to zwróciło w nim twoją uwagę. Przypadek ?
Chętnie wpadłbym kiedyś na zlot, ale rośnie we mnie wrażenie, że nie będę tam na miejscu. Najprawdopodobniej dlatego że survival traktuję dość dosłownie, jako umiejętność przetrwania. A nie umiejętność zabawienia się w lesie.
Napisałem wiadomość o bukwi i jednocześnie moich wątpliwościach co do pasienia się w terenie rzeczami zdecydowanie mniej pożywnymi, ale nie to zwróciło w nim twoją uwagę. Przypadek ?
Chętnie wpadłbym kiedyś na zlot, ale rośnie we mnie wrażenie, że nie będę tam na miejscu. Najprawdopodobniej dlatego że survival traktuję dość dosłownie, jako umiejętność przetrwania. A nie umiejętność zabawienia się w lesie.
- Młody
- Posty: 898
- Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
- Lokalizacja: Tychy
- Gadu Gadu: 9281692
- Płeć:
- Kontakt:
zmęczon, Skoro założyłeś ten temat to wypadałoby napisać małe conieco na temat "orzeszków"
Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Przy wydajności z hektara raczyłeś waść pominąć pewien mały acz istotny problem: wysyp bukwi nie w każdym roku jest wysoki. W roku ubiegłym przywiozłem sobie garść orzeszków do pogryzania z Irlandii, bo w mojej okolicy nieliczne dostępne buki po prostu zastrajkowały.zmęczon pisze:Napisałem wiadomość o bukwi i jednocześnie moich wątpliwościach co do pasienia się w terenie rzeczami zdecydowanie mniej pożywnymi,
Ja też. Dlatego cały czas przyjemnie uczę się przez zabawę. Śmiertelnie poważnie zacznę do survivalu podchodzić dopiero wtedy, gdy faktycznie będzie to survival a nie ograniczona symulacja.zmęczon pisze:Najprawdopodobniej dlatego że survival traktuję dość dosłownie, jako umiejętność przetrwania. A nie umiejętność zabawienia się w lesie.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
Równie dobrze możesz ponarzekać, że zapomnieliśmy o jedzeniu oliwek. Nie zapominaj o zasięgach roślin. Mazowsze, Podlasie - tu buka ze świecą szukać. Może więc Twoje wyrzuty nie są do końca uzasadnione?zmęczon pisze:Nie chciałbym znów narzekać, ale jak tu czytam dziesiątki nazw gatunków roślin, które niby można zjeść, albo propozycjami zżerania chityny, która stanowi większość ciała owadów, to się zastanawiam czy znów nie ma tu na forum pogoni za efektem ?
Wpadnij na zlot podwarszawski. Pokazałbyś, jak znaleźć tu buk w praktyce, nazbierać bukwi choć na jeden posiłek... A jak się nie uda, to zwykle łatwiej się rozmawia się na żywo. Przynajmniej tyle. W końcu to zlot Reconu, a nie wybranej jego frakcji.zmęczon pisze:Chętnie wpadłbym kiedyś na zlot, ale rośnie we mnie wrażenie, że nie będę tam na miejscu. Najprawdopodobniej dlatego że survival traktuję dość dosłownie, jako umiejętność przetrwania. A nie umiejętność zabawienia się w lesie.
Edit: zmiany, żeby nie brzmiało, jak czepianie się z upierdliwości.
Ostatnio zmieniony 19 paź 2010, 00:01 przez thrackan, łącznie zmieniany 1 raz.
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Można znaleźć, ale raczej szukałbym w starych parkach (np. dworskich) lub ominiętych przez radosną gospodarkę leśną lat minionych, obszarach. Niestety swego czasu była moda na zalesianie wyłącznie sosną. Buk zaczyna wytwarzać nasiona dopiero w wieku kilkudziesięciu lat więc młode kępy buczyny zupełnie odpadają.thrackan pisze:Mazowsze, Podlasie - tu buka ze świecą szukać. Może więc Twoje wyrzuty nie są do końca uzasadnione?
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Łazienki Królewskie - widziałem ze dwie sztuki rosnąwolfshadow pisze:starych parkach

W Rembridge nie znalazłem jeszcze, choć szukałem dość konkretnie. Buczyna, to me rodzinne strony, więc sentymentalnie do tego podszedłem.
W Kołobrzegu - urlopując się, namierzyłem takowy las, jednak nasion w tym roku nie było.
Na 10 szt. jeden może się nadawał do jedzenia :-/ Susza - taki wyrok obwieściłem - udając znawcę

W roku poprzednim jadłem garściami - nic mi nie było

Zmęczon, wyluzuj nieco - wszystkie młode drapieżne, uczą się przez zabawę

- Offtime
- Posty: 350
- Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
- Płeć:
- Kontakt:
Wcześniej w tym temacie palnąłem gafę i bzdury o brukwi napisałem bo widać czytanie ze zrozumieniem nie było tego dnia moją mocną stroną, ktoś się zlitował i moje posty usunął.
Dało mi to do myślenia.
Jedną rzecz muszę jednak Zmęczonemu przyznać, jeśli chodzi o "survival" ludzie przynajmniej tacy jak ja zaczynają trochę od zadka strony. fajny nóż, manierka, krzesanie ognia, budowa szałasu. A jedzenie, są konserwy w plecaku. Takie lajtowe harcerstwo. Nie dziwię się sobie bo właśnie takim lajtowym harcerstwem żyłem w dzieciństwie. Potrafię tylko te "fajne" rzeczy robić. Budować szałas, rozpalić ognisko, wpierdzielić konserwę ze sklepu i to wszystko. Turystyka a nie survival.
Wstyd się przyznać, ale cóż, bez uznania błędu nie można pracować nad poprawą.
Zmęczon w całym swoim przesadzonym malkontenctwie pije chyba do takich właśnie ludzi jak ja. Ma rację. Wpierdzielałbym robaki i inne dziwne rzeczy bo wiedzę mam tak ograniczoną że nawet gdyby te orzechy mi na głowę spadły to bym nie wiedział co z nimi zrobić.
Czas sobie pozmieniać priorytety...
Dało mi to do myślenia.
Jedną rzecz muszę jednak Zmęczonemu przyznać, jeśli chodzi o "survival" ludzie przynajmniej tacy jak ja zaczynają trochę od zadka strony. fajny nóż, manierka, krzesanie ognia, budowa szałasu. A jedzenie, są konserwy w plecaku. Takie lajtowe harcerstwo. Nie dziwię się sobie bo właśnie takim lajtowym harcerstwem żyłem w dzieciństwie. Potrafię tylko te "fajne" rzeczy robić. Budować szałas, rozpalić ognisko, wpierdzielić konserwę ze sklepu i to wszystko. Turystyka a nie survival.
Wstyd się przyznać, ale cóż, bez uznania błędu nie można pracować nad poprawą.
Zmęczon w całym swoim przesadzonym malkontenctwie pije chyba do takich właśnie ludzi jak ja. Ma rację. Wpierdzielałbym robaki i inne dziwne rzeczy bo wiedzę mam tak ograniczoną że nawet gdyby te orzechy mi na głowę spadły to bym nie wiedział co z nimi zrobić.
Czas sobie pozmieniać priorytety...
Moja kolekcja militariów
Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Pewnikiemyoger pisze:może trafiłeś w złym terminie

Za rok jak odwiedzę Festung Kolberg, proponuję jakieś piwo, tudzież wspólne czajenie się na Troć z Parsęty

Czytaj forum - kombinuj. Przejdź się nad rzekę - jezioro, poszukaj starej żyłki gdzieś na brzegu (ja zawsze znajduję), wystrugaj sobie mały spławik, zadumaj się nieco.Offtime pisze:Potrafię tylko te "fajne" rzeczy robić. Budować szałas, rozpalić ognisko, wpierdzielić konserwę ze sklepu i to wszystko.
Spróbuj złowić rybę. Staraj się nie być koniecznie "survivalowcem"
Potrzebne Ci do do czegoś ?
Zrobienie łuku ogniowego zajmuję chwilę - zabawę mam po dziś dzień

Kombinuj ile wlezie

-
- Posty: 726
- Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
- Lokalizacja: z kanapy przed TV
- Tytuł użytkownika: awski
- Płeć:
Przede wszystkim to jest forum "surwiwalowo- turystyczno - militarne" jak informuje nagłówek i nie ma w tym nic złego, że niektórych pewne rzeczy nie interesują. Kolega Zmęczon, reprezentując ortodoksyją frakcję rewolucyjną surwiwalu, tudzież Związek Wojujących Surwiwalowców, wydaje się mieć za złe całemu światu, że nie wszyscy pomykamy po lasach odziani w bamboszki zrobione z siana, zżerając na wyścigi z dziką zwierzyną co tam tylko z drzewa spadnie, czemu daje wyraz w co drugim swoim poście. Problem w tym, że jak ktoś jest bardziej święty od Papieża i bardziej czerwony od buraka, a przy tym wykazuje skłonności do narzucania swojej wizji świata otoczeniu, to trafił chyba w złe miejsce.
Co do samych orzechów bukowych to strasznie ciężko było mi uzbierać nawet kilka garści, co dopiero 7 kwintali. W smaku takie sobie, bez rewelacji. Laskowe biją je na głowę
Co do samych orzechów bukowych to strasznie ciężko było mi uzbierać nawet kilka garści, co dopiero 7 kwintali. W smaku takie sobie, bez rewelacji. Laskowe biją je na głowę

Ostatnio zmieniony 19 paź 2010, 13:13 przez Ciek, łącznie zmieniany 2 razy.
- Offtime
- Posty: 350
- Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
- Płeć:
- Kontakt:
Ok, może trochę przesadziłem, pochodzę z Ostródy, dzieciństwo spędziłem bawiąc się na poligonie wojskowym, w lasach, nad jeziorami. Wędek, spławików, łuków, dzid, zastrugałem tyle co niemiara. Budowa tratw, szałasów, ziemianek, takie rzeczy mi nie są obce. Ale to są te aktywne rzeczy (no może poza łowieniem, tu trzeba cierpliwością się wykazać). Co mnie gryzie to to że nigdy nie zaprzątałem sobie głowy zdobywaniem pożywienia roślinnego, poza zbieraniem grzybów na których średnio i tak się znam zbierałem jagody,poziomki, jeżyny. To wszystko. Reszta, tak jak pisałem, pewnie w bukowym lesie nie znalazłbym buku :/ Prędzej robaki bym wpierdzielał bo to takie "survivalowe". Ale być bliżej natury to znaczy wiedzieć o wiele więcej. I zakładam że smaczniej zjeśćslaq pisze:[...]Czytaj forum - kombinuj. Przejdź się nad rzekę - jezioro, poszukaj starej żyłki gdzieś na brzegu (ja zawsze znajduję), wystrugaj sobie mały spławik, zadumaj się nieco.Offtime pisze:Potrafię tylko te "fajne" rzeczy robić. Budować szałas, rozpalić ognisko, wpierdzielić konserwę ze sklepu i to wszystko.
Spróbuj złowić rybę. Staraj się nie być koniecznie "survivalowcem"
Potrzebne Ci do do czegoś ?
Zrobienie łuku ogniowego zajmuję chwilę - zabawę mam po dziś dzień![]()
Kombinuj ile wlezie

- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Jak patrzysz pod nogi to bez problemu zauważysz torebki nasienne. A wiosną można znaleźć charakterystyczne siewki. Buk, w przeciwieństwie do grabu ma kosmate listki, które gdy są młode, również można konsumować.Offtime pisze:Reszta, tak jak pisałem, pewnie w bukowym lesie nie znalazłbym buku :/
Ciek, pominąłeś gości w uprawiających "survival" w stylu RamboliBamboli. Wyposażonych w śmiercionośną broń na plastikowe kulki, maczety, potykacze i łopaty coby przy każdym popasie można się było okopać. Pijących wodę z kałuży i podcierających się drutem kolczastym lub jeżami "pod włos" (gdy skończą się puchate zajączki)...

.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
- Bastion
- Posty: 392
- Rejestracja: 05 maja 2010, 10:21
- Lokalizacja: Gdansk
- Tytuł użytkownika: nizinny taternik
- Płeć:
Re: Bukwi już tez nikt nie jada !?
Oj tak, buczyna jest pyszna, przy czym nie rozumiem po co ja prazyc?zmęczon pisze:Jak już mamy uprażone
Nigdy o tym nie slyszalem.
Buczyne je sie na surowo w smaku przypomina orzechy laskowe ale jest slodsza i delikatniejsza.
Dab kiedys zalozyl watek- ankiete z pytaniem o 5 gatunkach drzew, najbardziej przydatnych/porzadanych w lesie, padlo wiele propozycji ale nikt nie wymienil leszczyny i buku.
Oba te drzewa sa niedoceniane, pomimo dobrego drewna na luki i smacznych, kalorycznych nasion.
Co nas nie zabije to nas wzmocni...
A młode wśród wszystkożernych to tak jak w ZSMP do 35 roku życia ? Mój Dziadek miał lat 13 gdy zmarł mu ojciec i tym samym on, jako najstarszy syn stał się głową ośmioosobowej rodziny, odpowiedzialną za jej utrzymanie. I dał radę, mimo że to były czasy Wielkiego Kryzysu. Ciekawe czy zdążyłby dać radę gdyby się uczył przez zabawę do trzydziestki ? Ja widzę skutki tego uczenia przez zabawę w szkole. Nieustanne wycieczki, kino, zielone szkoły, dni integracji, dni unii, a potem zdziwienie na egzaminie :"no co za p* wymyślił radioaktywne biedronki !?". Nie no, oczywiście ci lepsi sobie dają radę i w warunkach nieustającej zabawy, tylko po cholerę płacimy gigantyczne podatki na zabawę dla pozostałych ?slaq pisze: Zmęczon, wyluzuj nieco - wszystkie młode drapieżne, uczą się przez zabawęicon_twisted
Cieku ja faktycznie odreagowuję. Odreagowuję całe mnóstwo oznak, że znów idą czasy gdy trzeba będzie sobie dawać radę w warunkach skrajnie odmiennych od tych co mamy dziś. I niepokoi mnie, że ludzie którzy teoretycznie powinni być do tego przygotowani żyją złudzeniami. Uczą się przez zabawę.
Wracając do bukwi. Ona owocuje co roku. Tylko, że jak wspomniałem, człowiek ma gigantyczną konkurencję. Jak chce zjeść bukwi, musi być szybszy od dzików, ptaków i wiewiórek. Natomiast raz na kilka lat jest taki wysyp orzeszków, że zwierzęta tego nie dają rady przeżreć i wtedy nawet najbardziej leniwy człowiek się nimi pożywi. Jednak nawet w te gorsze lata może się pod bukami pożywić, gdyż owe dziki też są zjadliwe. I wiewiórki też. W każdym bądź razie warto bytując w lesie umieć znaleźć buki.
Co do prażenia, to orzeszki te podobno zawierają alkaloid powodujący biegunkę i ból głowy. Faktem jest, że mnie nigdy coś takiego nie spotkało po bukwi, ale też się nią nigdy nie żywiłem parę dni. Po drugie orzeszki prażone są smaczniejsze.
Nie żyje złudzeniami, przeżyłem sporo dni rzekł bym na prawdziwym survivalu :-/zmęczon pisze:I niepokoi mnie, że ludzie którzy teoretycznie powinni być do tego przygotowani żyją złudzeniami. Uczą się przez zabawę.
Teraz mogę to się "bawię" w survival a nie jest on mym dniem powszednim.
Średnio chce mi się pisać z osobami z takim podejściem jak Twoje.
Wiem i nauczyłem się jednego - nie oceniam, człowieka jeśli z nim nie przeszedłem ze 100 km.
A eksperci, znawcy to ostatni ludzie z którymi chciał bym, by mi towarzyszyli w kryzysowej sytuacji

Do takich eskpertów zaliczam również Ciebie.
To tyle z mojej strony.
- Młody
- Posty: 898
- Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
- Lokalizacja: Tychy
- Gadu Gadu: 9281692
- Płeć:
- Kontakt:
zmęczon, występuje wysptępuje, w małych ilościach nie odczujesz tych ubocznych skutków ale po kilku garściach zaczyna boleć brzuch i głowa, następnego dnia dochodzi biegunka.
Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Panowie: uściślijcie proszę, ponieważ do mnie też takie informacje dochodziły: Czy prażone orzeszki buku pozbawione są alkaloidów, co za tym idzie, nie powodują bólu brzucha i biegunki?
Słyszałem też, że żołędzie powodują podobne objawy, jednak po ugotowaniu i wyprażeniu ryzyko znika...
Słyszałem też, że żołędzie powodują podobne objawy, jednak po ugotowaniu i wyprażeniu ryzyko znika...
Ostatnio zmieniony 03 lis 2010, 23:13 przez puchalsw, łącznie zmieniany 1 raz.
F..k it, I'll Do It Myself!