1. Sznurki juty przywiązywałem do siatki pionowo i poziomo.
2. Sznurki przywiązywałem do siatki tak że nie zawsze były podzielone na dwie równe części. Wiązałem tak że jeden odcinek miał powiedzmy 10cm potem robiłem węzeł na siatce i pozostawał drugi znacznie krótszy kawałek. Dzięki temu krótsze odcinki są bardziej nastroszone/sztywne. (mam nadzieję że da się coś z tego zrozumieć

)
3. Jako materiał posłużyły mi zwykłe worki jutowe jednak miałem ich aż trzy rodzaje. Pierwszy rodzaj nazwijmy standardowym - taka sama juta jak z twojego ghillie. Inne worki były uszyte z bardzo cieńkiej juty o gęstym splocie i je pociąłem na większe kawałki materiału. Trzecim rodzajem była bardzo gruba sztywna juta która to właśnie sama z siebie odstaje od siatki/munduru. Są to te najjaśniejsze sznurki jutowe.
4. Ghillie farbowałem wielokrotnie używając bardzo dużo barwnika jednak farbując w zimnej wodzie bez użycia soli czy octu. Potrafiłem wsypać pół saszetki barwnika do szklanki z zimną wodą (250ml). Wodę z barwnikiem nabierałem strzykawką i farbowałem okolice węzła na siatce tak by końcówki sznurków były raczej jasne. Oprócz tego używałem również takiego spryskiwacza.
http://www.bogadar.pl/akcesoria/spryskiwacz.jpg
Ghillie kopałem nogą, rzucałem, szarpałem, wycierałem o trawę, ciągałem za sobą po ziemi i na koniec zakopałem. Możliwe że to również miało jakiś wpływ na ten efekt.
Czerpałem przyjemność robiąc ghillie więc się nie spieszyłem. Efekt końcowy to wynik naprawdę długiej pracy.