Co mogę/możemy zrobić .?
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
Co mogę/możemy zrobić .?
Wczoraj obejrzałem film Krzysztof. Człowiek leżał 2 lata w jakiejś klitce i czekał na pomoc, która nigdy nie nadeszła. Policja i państwo go olało. Rodzina została sama z problemem.
Dziś rano w radiu usłyszałem rozmowę. Zadzwonił jeden gość i opowiadał o tym, że jeździ po Polsce na rowerze i rozdaje dzieciom na terenach mało zabudowanych odblaski.
Interesujemy się sztuką przetrwania. Podnosimy umiejętności i wzbogacamy wiedzę. Wychodzimy w teren i potem opowiadamy jak to fajnie było itd. Bo fajnie jest. Ale czy możemy nadać naszym wypadom jakiś konkretny, praktyczny cel? Pomóc komuś.
Na przykład.
Powódź. Skrzykujemy się w rejonie zagrożenia i staramy się pomóc. Pojedzie nas dwudziestu ok, dwóch też ok
Zaginęło dziecko. Info, i idziemy szukać.
Oczywiście takie akcje są dobrowolne i prowadzone np. w rejonie powiatu. Ktoś chce jechać z nad morza pomóc w Bogatyni, świetnie. Możemy również sprzątać lasy na weekendowych wypadach.
To czyste działania społecznościowe. Bez biurokracji itp. Jedyna zapłata to podziękowanie.
Być może porywam się z motyką na słońce, ale jak widzicie całą tę sprawę?
Dziś rano w radiu usłyszałem rozmowę. Zadzwonił jeden gość i opowiadał o tym, że jeździ po Polsce na rowerze i rozdaje dzieciom na terenach mało zabudowanych odblaski.
Interesujemy się sztuką przetrwania. Podnosimy umiejętności i wzbogacamy wiedzę. Wychodzimy w teren i potem opowiadamy jak to fajnie było itd. Bo fajnie jest. Ale czy możemy nadać naszym wypadom jakiś konkretny, praktyczny cel? Pomóc komuś.
Na przykład.
Powódź. Skrzykujemy się w rejonie zagrożenia i staramy się pomóc. Pojedzie nas dwudziestu ok, dwóch też ok
Zaginęło dziecko. Info, i idziemy szukać.
Oczywiście takie akcje są dobrowolne i prowadzone np. w rejonie powiatu. Ktoś chce jechać z nad morza pomóc w Bogatyni, świetnie. Możemy również sprzątać lasy na weekendowych wypadach.
To czyste działania społecznościowe. Bez biurokracji itp. Jedyna zapłata to podziękowanie.
Być może porywam się z motyką na słońce, ale jak widzicie całą tę sprawę?
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
boję się o Was.
Akcja typu powódź: same chojraki nie zorganizowane w żaden prawdziwy zespół, nie ma z kim rozmawiać.
działając niezależnie jesteście na przegranej pozycji, bo służby odpowiedzialne za bezpieczeństwa przegonią Was.
Rzadko się zdarza, ale tak jak w tym roku można się zgłosić jako ochotnik.grupa ochotników do jednostki PSP. która koordynuje takie akcje
Chociaż zwykle w takich sytuacjach nie sami ludzie są problemem a sprzęt:
- brakuje łodzi płaskodennych, pomp pływających, sprzetu specjalistycznego, paliwa.W ten sposób można pięknie wspomagać służby OSP itp.
Problem z ochotnikami jest podstawowy: dziś ich mam 20 jutro 2. I jak zaplanować akcję, jak zagwarantować, że jesteśmy w każdej chwili gotowi wysłać np. 20 osób. ?
Dzialam na tej zasadzie w swoim rejonie. "Wszyscy" mnie znają. Wielokrotnie jeździłem na akcje. Prawda jest taka że Ja w cywilu dorobiłem się wielu uprawnień: wysokościowych, nurkowych, motorowodnych - i jestem dla nich cennym nabytkiem a koszt żaden stałego utrzymania. Służe więc w OSP i mam dogodny start do wielu akcji, niektórych bardzo ciekawych.
O wiele łatwiej i chętniej rozmawia się i finansuje zorganizowane stowarzyszenia: OSP, ZHR, ZHP, itp. niż jednorazowych anonimowych ochotników którym często nawet nie wiadomo jak dziękować bo dziś pogorszył sytuację, nie znając planu/dzić uratował sytuację
Akcja typu powódź: same chojraki nie zorganizowane w żaden prawdziwy zespół, nie ma z kim rozmawiać.
działając niezależnie jesteście na przegranej pozycji, bo służby odpowiedzialne za bezpieczeństwa przegonią Was.
Rzadko się zdarza, ale tak jak w tym roku można się zgłosić jako ochotnik.grupa ochotników do jednostki PSP. która koordynuje takie akcje
Chociaż zwykle w takich sytuacjach nie sami ludzie są problemem a sprzęt:
- brakuje łodzi płaskodennych, pomp pływających, sprzetu specjalistycznego, paliwa.W ten sposób można pięknie wspomagać służby OSP itp.
Problem z ochotnikami jest podstawowy: dziś ich mam 20 jutro 2. I jak zaplanować akcję, jak zagwarantować, że jesteśmy w każdej chwili gotowi wysłać np. 20 osób. ?
Dzialam na tej zasadzie w swoim rejonie. "Wszyscy" mnie znają. Wielokrotnie jeździłem na akcje. Prawda jest taka że Ja w cywilu dorobiłem się wielu uprawnień: wysokościowych, nurkowych, motorowodnych - i jestem dla nich cennym nabytkiem a koszt żaden stałego utrzymania. Służe więc w OSP i mam dogodny start do wielu akcji, niektórych bardzo ciekawych.
O wiele łatwiej i chętniej rozmawia się i finansuje zorganizowane stowarzyszenia: OSP, ZHR, ZHP, itp. niż jednorazowych anonimowych ochotników którym często nawet nie wiadomo jak dziękować bo dziś pogorszył sytuację, nie znając planu/dzić uratował sytuację
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
Nie chodziło mi o to, że jako chojraki zatrzymamy fale. Ale jako ekipa przyjedziemy zapytamy specjalistów gdzie worki z piaskiem układać lub cokolwiek pod nadzorem oczywiście.
OSP, kurde, niby oczywiste a zapomniałem o tej możliwości pomocy. Dzięki.
OSP, kurde, niby oczywiste a zapomniałem o tej możliwości pomocy. Dzięki.
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Zorganizowanie grupy nie jest prostą sprawą. A to komuś nie pasuje, pogoda licha, za daleko itp. Lepsze jest podejście indywidualne.kopek329 pisze:Interesujemy się sztuką przetrwania. Podnosimy umiejętności i wzbogacamy wiedzę. Wychodzimy w teren i potem opowiadamy jak to fajnie było itd. Bo fajnie jest. Ale czy możemy nadać naszym wypadom jakiś konkretny, praktyczny cel? Pomóc komuś.
Sam noszę te kilka worów na śmieci. Staram się oczyszczać co fajniejsze miejscówki.
Jak nie jestem na grzybach, a mam kilka zebranych to oddaję je pierwszemu przygodnie spotkanemu grzybiarzowi życząc smacznego.
Tak samo czynię w przypadku przynęt wędkarskich po zakończeniu łowienia (bez życzenia smacznego oczywiście).
Odbiorcami grzybów z reguły jest moja osiedlowo-żulowa, leśna konkurencja. Zastanawiałem się kiedyś czy nie przeszkolić któregoś z nich, w tym co poza jagodami i grzybami można zjeść w pobliskim lesie ale zrezygnowałem z tego pomysłu. Raz, że wyeksploatowaliby moje miejscówki. Dwa, że kasa uzyskana ze sprzedaży żarcia otrzymanego z socjala zostałaby upłynniona w wypijanych procentach.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
- Michal N
- Posty: 1186
- Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Gadu Gadu: 9361862
- Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
- Płeć:
Popieram Zirkau-a, w większości akcji prowadzonych przez służby państwowe cywile bez skillów nie są mile widziani. Ale możemy się organizować przy akcjach np. sprzątania lasów. O ile w większych miejscowościach istnieje zaplecze logistyczne o tyle w mniejszych miejscowościach koledzy i koleżanki mają pole do popisu - musieli by sami zorganizować worki i ich odbiór.
I najważniejsze: aby swoją pasją i postępowaniem dawać przykład innym.
[ Dodano: 2010-10-01, 12:27 ]
I najważniejsze: aby swoją pasją i postępowaniem dawać przykład innym.
[ Dodano: 2010-10-01, 12:27 ]
No kukurydzą nigdy nie pogardzę, i smacznego by się należałowolfshadow pisze:Tak samo czynię w przypadku przynęt wędkarskich po zakończeniu łowienia (bez życzenia smacznego oczywiście).

- mwitek
- Posty: 1147
- Rejestracja: 23 lut 2010, 15:09
- Lokalizacja: Łódź
- Tytuł użytkownika: nienachalnie młody
- Płeć:
- Kontakt:
Sama idea nie jest głupia, każdy sam sobie może wytyczać takie drobne cele jak właśnie oczyszczanie chociażby trasy swojego marszu ze śmieci ( w miarę możliwości oczywiście) ale faktycznie zebrać jedną grupę z całej polszy to conajmniej ciężko. o takim działaniu musiałbyś pomyśleć raczej z ludźmi z najbliższej sobie okolicy.
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Praca organiczna. Praca u podstaw.
Klęski żywiołowe to dosyć ekstremalne sytuacje, ale wydaje mi się że możemy wiele zdziałać w edukowaniu młodzieży w zakresie ochrony przyrody, poszanowaniu lasów, piękna natury... nie od razu trzeba uczyć ich krzesania ognia.
Zacznijmy od edukowania najbliższych. Swoich dzieci, rodzeństwa, kuzynów zabierając ich do lasu i opowiadając, tłumacząc.
Podczas spotkań rodziców na wywiadówkach, można zaproponować "zielone lekcje" w pobliskim lesie. Nauczyciele chętnie uczestniczą w takich spotkaniach.
To samo można zastosować do zaproponowanego przez Zirkau sprzątania lasu.
Podobnie w miejscach pracy, itd. Wiem że to dosyć wyidealizowany obraz, ale może na 100 zasianych ziarenek, jedno wyrośnie. A to już sukces.
Klęski żywiołowe to dosyć ekstremalne sytuacje, ale wydaje mi się że możemy wiele zdziałać w edukowaniu młodzieży w zakresie ochrony przyrody, poszanowaniu lasów, piękna natury... nie od razu trzeba uczyć ich krzesania ognia.
Zacznijmy od edukowania najbliższych. Swoich dzieci, rodzeństwa, kuzynów zabierając ich do lasu i opowiadając, tłumacząc.
Podczas spotkań rodziców na wywiadówkach, można zaproponować "zielone lekcje" w pobliskim lesie. Nauczyciele chętnie uczestniczą w takich spotkaniach.
To samo można zastosować do zaproponowanego przez Zirkau sprzątania lasu.
Podobnie w miejscach pracy, itd. Wiem że to dosyć wyidealizowany obraz, ale może na 100 zasianych ziarenek, jedno wyrośnie. A to już sukces.
F..k it, I'll Do It Myself!
- Dragonfly
- Posty: 313
- Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
- Lokalizacja: Mazowsze
- Tytuł użytkownika: Sceptyk
- Płeć:
Fakt, Kobra - przecież las nie jest ani Twój, ani Twoich rówieśników, nie ? Las nie jest Wasz, żebyście musieli pracować i dbać o niego, las wyrósł dla Waszej, przede wszystkim Strzelców, przyjemności przecież... 
A tak w ogóle - Kobra, co Wy za młodzież jesteście ? Nawet za Ojczyznę nie chcecie umierać, tylko na "tamtych sk..." się oglądacie ? A przykład Podbipięty, Skrzetuskiego, Małego Rycerza ? Oj, Kobra, Kobra !

A tak w ogóle - Kobra, co Wy za młodzież jesteście ? Nawet za Ojczyznę nie chcecie umierać, tylko na "tamtych sk..." się oglądacie ? A przykład Podbipięty, Skrzetuskiego, Małego Rycerza ? Oj, Kobra, Kobra !

Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
-
- Posty: 726
- Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
- Lokalizacja: z kanapy przed TV
- Tytuł użytkownika: awski
- Płeć:
Ja czasem zbieram śmieci jak się wk....ę ale prawie zawsze staram się zwracać ludziom uwagę jak ktoś rzuca pod siebie. Niestety, jest to szalenie popularne u mnie nad jeziorem. Zazwyczaj przyjedzie hołota, zrobi grilla, obali kilka połówek, a to co zostaje to wrzuca do ogniska. Najgorsze jest to, że dla dużej części ludzi nie ma w tym nic złego, jak zwrócę uwagę, że wypieprzona w krzaki tubka po paście do zębów będzie tam 1000 lat leżeć to spora część osób odpowiada „no to co?”. Uniwersalną odpowiedzią na coś takiego jest, żeby sobie zabrali i rzucili w domu jak ich to cieszy. W większości przypadków zbierają ale kilka akcji skończyło się pyskówką. Raz musiałem nawet nóż wyciągnąć bo się bałem, że chcą mi dać wp...ol, jakiś palant lazł na mnie z butelką.
Kiedyś przy wejściu na plażę powiesiłem na próbę zalaminowaną kartkę A4 z prośbą o utrzymanie porządku ale następnego dnia już jej nie było.
Pewnego razu, wracając z rybek, zauważyłem, że swołocz była tak chamska i pijana, że nie chciało się nawet po drewno pójść i … porąbali pomost na ognisko! Grzecznie się uśmiechnąłem do towarzystwa z maczetami przechodząc i wróciłem z wioskową ekipą. Nad wodę nie chciało nam się schodzić bo po co wdawać się w dyskusje z uzbrojonymi pijakami ale przyjechali samochodem, a później wracać musieli piechotą. Praca u podstaw, dosłownie. Może nie jest to chwalebne ale z drugiej strony może komuś życie uratowaliśmy nie puszczając takiego bydła na drogę.
Co jakiś czas używam też telefonu gdy widzę, że ktoś koło mojego bloku w Poznaniu parkuje na trawniku albo zostawia swojego grata na chodniku uniemożliwiając przejazd ludziom z wózkami. To też jest zadziwiające zjawisko bo taka przyjemność kosztuje jednorazowo chyba 200 zł parkującego, a chętnych nigy nie braknie. Na poczatku mieliśmy na uliczce znak "zakaz parkowania" ale nic to nie dawało. No to administracja powiesiła taką tabliczkę z obrazkiem holowanego auta dla tych co znaków nie znają. Też nic. Później były tabliczki z napisem "Zakaz parkowania na chodniku" ale lud u mnie chyba niepiśmienny bo też na nikim nie zrobiło to wrażenia. Tylko kasa przemawia niektórym do rozsądku.
Kiedyś przy wejściu na plażę powiesiłem na próbę zalaminowaną kartkę A4 z prośbą o utrzymanie porządku ale następnego dnia już jej nie było.
Pewnego razu, wracając z rybek, zauważyłem, że swołocz była tak chamska i pijana, że nie chciało się nawet po drewno pójść i … porąbali pomost na ognisko! Grzecznie się uśmiechnąłem do towarzystwa z maczetami przechodząc i wróciłem z wioskową ekipą. Nad wodę nie chciało nam się schodzić bo po co wdawać się w dyskusje z uzbrojonymi pijakami ale przyjechali samochodem, a później wracać musieli piechotą. Praca u podstaw, dosłownie. Może nie jest to chwalebne ale z drugiej strony może komuś życie uratowaliśmy nie puszczając takiego bydła na drogę.
Co jakiś czas używam też telefonu gdy widzę, że ktoś koło mojego bloku w Poznaniu parkuje na trawniku albo zostawia swojego grata na chodniku uniemożliwiając przejazd ludziom z wózkami. To też jest zadziwiające zjawisko bo taka przyjemność kosztuje jednorazowo chyba 200 zł parkującego, a chętnych nigy nie braknie. Na poczatku mieliśmy na uliczce znak "zakaz parkowania" ale nic to nie dawało. No to administracja powiesiła taką tabliczkę z obrazkiem holowanego auta dla tych co znaków nie znają. Też nic. Później były tabliczki z napisem "Zakaz parkowania na chodniku" ale lud u mnie chyba niepiśmienny bo też na nikim nie zrobiło to wrażenia. Tylko kasa przemawia niektórym do rozsądku.
Ostatnio zmieniony 04 paź 2010, 12:52 przez Ciek, łącznie zmieniany 1 raz.
Jestem twoim rówieśnikiem. I chętnie bym pojechał. Zresztą w przypadku powodzi - pomagałem, ja i moja drużyna harcerska. Nie powiem, żebyśmy harowali przed 72 godziny na okrągło - ale nieźle nam dali w Bogatynii popalić.Kobra pisze:Wiesz wątpię czy ktoś z moich rówieśników chciałby jechać i sprzątać las samowolnieDopiero by pojechał jakby musiał i co on by tam nasprzątał? Z niewolnika nie ma pracownika.
Harcerstwo to dobre rozwiązanie (chociaż co do ZHP, jaskrawe barwy harcerskich ideałów mocno tu wyblakły... przynajmniej w mojej okolicy)
Wiesz, co zrób? Nie tylko dla innych, ale też dla siebie. Kup zwój worków 240to litrowych i poświęć jeden weekend na zbieranie śmieci w lesie, w okolicy domu, i tak dalej. Wiecie, jak to miło żyć w naprawdę czystej okolicy?
(A jeszcze milej nielegalnie pobiwakować cały weekend w czystym jak PN lesie państwowym...)
Pozdrowienia

Sorry, że tak z przerwami się tu odzywam. Mam sporo pracy, a jak nie mam pracy, to mam czas wolny, którego nie spędzam w domu

- Michal N
- Posty: 1186
- Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Gadu Gadu: 9361862
- Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
- Płeć:
No to jest, że tak to nazwę, pole do popisu dla mieszkańców okolic Augustowa, dokładnie miejscowość Rzepiski: zaginęła 10 letnia dziewczynka, trwają poszukiwania. Ciekawe ile osób się podejmie? IMO sami zobaczycie, że albo nie ma na forum nikogo z tamtych okolic, albo ludzie nie mają czasu, więc na jakieś spektakularne akcje nie ma co liczyć. Może się mylę. Pozostaje praca u podstaw.

- Prowler
- Posty: 782
- Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
- Lokalizacja: Białystok
- Tytuł użytkownika: motórzysta
- Płeć:
cóż gdybym nie zdał dzisiaj krwi to bym pewnie tej 10-cio latki szukał ,a tak niechcący się wykręciłem.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0