Sucharki mięsne (???)
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Dragonfly
- Posty: 313
- Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
- Lokalizacja: Mazowsze
- Tytuł użytkownika: Sceptyk
- Płeć:
Sucharki mięsne (???)
Kiedyś, pewien znajomy Amerykanin pokazał mi ciekawy sposób na przygotowanie "suszu wędlinowego". On robił to z różnego rodzaju mielonki konserwowej i jakichś takich wędlin, ja próbowałem tego samego z różnych rzeczy, ale najlepiej wychodzi z czegoś, co zawiera jak najmniej tłuszczu. Ponieważ akurat najtańszym i najbardziej dostępnym półproduktem tu i teraz jest dla mnie lidlowa mortadela znamienitej marki "Baroni" - przy niej pozostaniemy.
Oto produkt wyjściowy: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/922 ... a9587.html
Tniemy na plasterki nie grubsze, niż centymetr http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c6c ... e0cac.html
Teraz clou - wygrzewamy etapami w mikrofalówce. Moja ma 800 W mocy, włączam więc na 1.5 min, po tym przewracam na drugą stronę i włączam na kolejne 1.5 min. Po opieczeniu z dwóch stron wyjmuję i czekam, aż plastry całkowicie odparują i ostygną. Po trzech minutach wyglądają tak: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c49 ... bf358.html Zależnie od ilości produktu, jego uwodnienia i innych takich powtarzam cykle pieczenia aż do skutku. W tym konkretnym przypadku sumaryczne pieczenie trwało 12 min ale z lekka przedobrzyłem i z mikroweli zaczął wydobywać się dymek. Wyglądało to tak: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/8d9 ... fa94d.html
Po odcięciu spalonych fragmentów, produkt finalny przybrał formę piernika:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c89 ... 676d7.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e85 ... 44b28.html
Ja przeważnie kruszę to, wkładam w lniany worek, wieszam w przewiewnym miejscu i zabieram ze sobą, jak wybieram się gdzieś, gdzie potrzebował będę coś przegryźć. O ile rodzina nie zeżre tego wcześniej...
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3c7 ... 6aed1.html
Przed rozpoczęciem pieczenia można (raczej należy) plastry osolić, opieprzyć, natrzeć czosnkiem, obsypać papryką, czy zrobić tak, jak się lubi... Czy jest to dobre ? Hm... De gustibus... Dla mnie - bardzo !
Oczywiście, niekoniecznie musi być mortadela. Robiłem takie sucharki z hamburgerów, drobiowych pieczeni i wielu innych produktów. Najgorzej zrobić je z tłustych wędlin - tłuszcz nie odparowuje a zaczyna się palić...
A jak się to wykorzystuje ? Można pożuć, po prostu. Po chwili sucharki rozpływają się w ustach. Ale można też wrzucić do zupy, można leciutko nasycić wodą, poczekać chwilę i podsmażyć... Można... To, co przyjdzie do głowy jeszcze !
Smacznego !
Oto produkt wyjściowy: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/922 ... a9587.html
Tniemy na plasterki nie grubsze, niż centymetr http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c6c ... e0cac.html
Teraz clou - wygrzewamy etapami w mikrofalówce. Moja ma 800 W mocy, włączam więc na 1.5 min, po tym przewracam na drugą stronę i włączam na kolejne 1.5 min. Po opieczeniu z dwóch stron wyjmuję i czekam, aż plastry całkowicie odparują i ostygną. Po trzech minutach wyglądają tak: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c49 ... bf358.html Zależnie od ilości produktu, jego uwodnienia i innych takich powtarzam cykle pieczenia aż do skutku. W tym konkretnym przypadku sumaryczne pieczenie trwało 12 min ale z lekka przedobrzyłem i z mikroweli zaczął wydobywać się dymek. Wyglądało to tak: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/8d9 ... fa94d.html
Po odcięciu spalonych fragmentów, produkt finalny przybrał formę piernika:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c89 ... 676d7.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e85 ... 44b28.html
Ja przeważnie kruszę to, wkładam w lniany worek, wieszam w przewiewnym miejscu i zabieram ze sobą, jak wybieram się gdzieś, gdzie potrzebował będę coś przegryźć. O ile rodzina nie zeżre tego wcześniej...
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3c7 ... 6aed1.html
Przed rozpoczęciem pieczenia można (raczej należy) plastry osolić, opieprzyć, natrzeć czosnkiem, obsypać papryką, czy zrobić tak, jak się lubi... Czy jest to dobre ? Hm... De gustibus... Dla mnie - bardzo !
Oczywiście, niekoniecznie musi być mortadela. Robiłem takie sucharki z hamburgerów, drobiowych pieczeni i wielu innych produktów. Najgorzej zrobić je z tłustych wędlin - tłuszcz nie odparowuje a zaczyna się palić...
A jak się to wykorzystuje ? Można pożuć, po prostu. Po chwili sucharki rozpływają się w ustach. Ale można też wrzucić do zupy, można leciutko nasycić wodą, poczekać chwilę i podsmażyć... Można... To, co przyjdzie do głowy jeszcze !
Smacznego !
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Temat stary jak świat.
Produkt nazywa się Jerky beef (pasterki) lub pemikan (zmielone po suszeniu).
Można dostać w Piotrze i Pawle za zbrodniczą cenę, albo zamawiać w normalniejszych cenach w większych ilościach w internecie.
Sposób wykonywania został opisany w tym wątku:
viewtopic.php?t=526
i tutaj
viewtopic.php?p=33043#33043
Produkt nazywa się Jerky beef (pasterki) lub pemikan (zmielone po suszeniu).
Można dostać w Piotrze i Pawle za zbrodniczą cenę, albo zamawiać w normalniejszych cenach w większych ilościach w internecie.
Sposób wykonywania został opisany w tym wątku:
viewtopic.php?t=526
i tutaj
viewtopic.php?p=33043#33043
F..k it, I'll Do It Myself!
- Dragonfly
- Posty: 313
- Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
- Lokalizacja: Mazowsze
- Tytuł użytkownika: Sceptyk
- Płeć:
Hm... Widzę pewne różnice, wiesz ?
1. Jerky robi się z mięsa surowego nie z konserwy lub jakoś przetworzonego
2. Jerky robi się bez obróbki termicznej - jest suszone a nie pieczone
3. Jerky to cienki pasek litego mięsa a nie "puszysta" struktura
Tak więc zupełnie inny produkt wyjściowy, zupełnie inna technologia, zupełnie inny efekt...
Jadłem jerky poza granicami naszego kraju, nie wiem jak smakuje to, którego Ty próbowałeś ale wiem, że te "sucharki" smakują zgoła inaczej a i doprawić je można na wiele różnych sposobów i tym samym osiągnąć różne efekty.
A wiesz co ? Jakoś tak mam wrażenie, że nie próbowałeś tych sucharków zrobić, nie wiesz, jak smakują. Dlaczego więc Twoja opinia ?
1. Jerky robi się z mięsa surowego nie z konserwy lub jakoś przetworzonego
2. Jerky robi się bez obróbki termicznej - jest suszone a nie pieczone
3. Jerky to cienki pasek litego mięsa a nie "puszysta" struktura
Tak więc zupełnie inny produkt wyjściowy, zupełnie inna technologia, zupełnie inny efekt...
Jadłem jerky poza granicami naszego kraju, nie wiem jak smakuje to, którego Ty próbowałeś ale wiem, że te "sucharki" smakują zgoła inaczej a i doprawić je można na wiele różnych sposobów i tym samym osiągnąć różne efekty.
A wiesz co ? Jakoś tak mam wrażenie, że nie próbowałeś tych sucharków zrobić, nie wiesz, jak smakują. Dlaczego więc Twoja opinia ?
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
- Dragonfly
- Posty: 313
- Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
- Lokalizacja: Mazowsze
- Tytuł użytkownika: Sceptyk
- Płeć:
Przepraszam za zwłokę !
No, u mnie nie mają wysokiej trwałości, bo co trochę narobię to rodzina wyżre. Nie wiem, co w tym jest, ale naprawdę ludziom smakują... Nie jako "danie główne" ale do pogryzania.
Z tego, co pamiętam, najdłużej wisiało to ze trzy miesiące. Ale trzeba uważać - wyrób jest higroskopijny mocno. Jeżeli wisi w woreczku, w przewiewnym, suchym miejscu - długo pozostaje w stanie nadającym się do spożycia. Kiedy brałem to na wypady - jeżeli było sucho, prażyło słońce, wszystko było OK. Ale kiedyś trafiło mi się kilka dni deszczu. I pomimo, że sucharki były w foliowej torebce, jakoś złapały wilgoć i zaczęły pleśnieć po dwóch, trzech dniach.
Ja te sucharki próbowałem robić z wielu rzeczy: mortadela, tzw. "pieczenie" z drobiarskiego (jedne niewiele się od mortadeli różniące, inne, podrobowe, to zupełnie co innego), gotowe hamburgery, żony kotlety mielone... Wszystkiego już nie pamiętam. W każdym razie nigdy z mielonki konserwowej mi się nie udało (może amerykańska ma inne właściwości). Nie udało mi się też z kiełbas, ani cienkich, ani grubych. Albo miękkie, albo się pali a zawsze ocieka tłuszczem. Można popróbować np. z szynki czy boczku, ale musi być w cienkich plasterkach, a to już nie to - inna struktura wychodzi i smak właśnie jak jerky. Zresztą - chudą szynkę można piec na żeliwnej patelni bez tłuszczu - jest lepsza i nadaje się do długiego przechowywania potem.
Jak już pisałem - można przedtem marynować, w trakcie solić solą czosnkową, pieprzyć, posypywać imbirem, papryką i czym tam jeszcze dusza zapragnie (kari, chili, estragon, oregano, bazylia) a fantazja podpowie...
Rzecz może nie tyle w "materiale", co w technologii i postaci, jaką chcemy osiągnąć.
Ponieważ jest to relatywnie tanie i szybkie, a przy tym nie najgorsze i dosyć uniwersalne żarcie - warto samemu spróbować a jeżeli okaże się przydatne, wypracować własną, ulubioną wersję... Mnie się jeszcze do takowej dojść nie udało. Ciągle próbuję inaczej...
No, u mnie nie mają wysokiej trwałości, bo co trochę narobię to rodzina wyżre. Nie wiem, co w tym jest, ale naprawdę ludziom smakują... Nie jako "danie główne" ale do pogryzania.
Z tego, co pamiętam, najdłużej wisiało to ze trzy miesiące. Ale trzeba uważać - wyrób jest higroskopijny mocno. Jeżeli wisi w woreczku, w przewiewnym, suchym miejscu - długo pozostaje w stanie nadającym się do spożycia. Kiedy brałem to na wypady - jeżeli było sucho, prażyło słońce, wszystko było OK. Ale kiedyś trafiło mi się kilka dni deszczu. I pomimo, że sucharki były w foliowej torebce, jakoś złapały wilgoć i zaczęły pleśnieć po dwóch, trzech dniach.
Ja te sucharki próbowałem robić z wielu rzeczy: mortadela, tzw. "pieczenie" z drobiarskiego (jedne niewiele się od mortadeli różniące, inne, podrobowe, to zupełnie co innego), gotowe hamburgery, żony kotlety mielone... Wszystkiego już nie pamiętam. W każdym razie nigdy z mielonki konserwowej mi się nie udało (może amerykańska ma inne właściwości). Nie udało mi się też z kiełbas, ani cienkich, ani grubych. Albo miękkie, albo się pali a zawsze ocieka tłuszczem. Można popróbować np. z szynki czy boczku, ale musi być w cienkich plasterkach, a to już nie to - inna struktura wychodzi i smak właśnie jak jerky. Zresztą - chudą szynkę można piec na żeliwnej patelni bez tłuszczu - jest lepsza i nadaje się do długiego przechowywania potem.
Jak już pisałem - można przedtem marynować, w trakcie solić solą czosnkową, pieprzyć, posypywać imbirem, papryką i czym tam jeszcze dusza zapragnie (kari, chili, estragon, oregano, bazylia) a fantazja podpowie...
Rzecz może nie tyle w "materiale", co w technologii i postaci, jaką chcemy osiągnąć.
Ponieważ jest to relatywnie tanie i szybkie, a przy tym nie najgorsze i dosyć uniwersalne żarcie - warto samemu spróbować a jeżeli okaże się przydatne, wypracować własną, ulubioną wersję... Mnie się jeszcze do takowej dojść nie udało. Ciągle próbuję inaczej...
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
To i ja się pochwalę.
Chcąc się zrehabilitować, za wjechanie na Dragonfly'a, dzisiaj wypróbowałem przepis.
Z tą różnica, że Pani Sklepowa, nie wysłuchała moich próśb, i skroiła mortadelę na plastry 0.5cm, i zamiast suszenia w mikrofali, zastosowałem piekarnik z termoobiegiem
Plasterki podsypane podrawką, i ziołami prowansalskimi, podpiekłem w temperaturze 180 stopni Celsiusza, prze około 15 min.
Palce lizać.
Dzięki Dragonfly, za świetny przepis.
Z przyprawami trzeba uważać. Mięso wysycha i kurczy się, i istnieje możliwość przesolenia. Ale teraz już bogatszy jestem o kolejne doświadczenie
Pozdrawiam
Puchal
Chcąc się zrehabilitować, za wjechanie na Dragonfly'a, dzisiaj wypróbowałem przepis.
Z tą różnica, że Pani Sklepowa, nie wysłuchała moich próśb, i skroiła mortadelę na plastry 0.5cm, i zamiast suszenia w mikrofali, zastosowałem piekarnik z termoobiegiem
Plasterki podsypane podrawką, i ziołami prowansalskimi, podpiekłem w temperaturze 180 stopni Celsiusza, prze około 15 min.
Palce lizać.
Dzięki Dragonfly, za świetny przepis.
Z przyprawami trzeba uważać. Mięso wysycha i kurczy się, i istnieje możliwość przesolenia. Ale teraz już bogatszy jestem o kolejne doświadczenie
Pozdrawiam
Puchal
F..k it, I'll Do It Myself!
- Dragonfly
- Posty: 313
- Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
- Lokalizacja: Mazowsze
- Tytuł użytkownika: Sceptyk
- Płeć:
Też dziękuję za miłe słowa, ale to nie mój wynalazek a i raczej idea, niż przepis.
Jak dla mnie - nie doszedłem jeszcze do kresu stosowalności, ani nie umiałbym powiedzieć, który wariant smakuje mi najlepiej. I ma to dziadostwo poważną wadę - żrą to wszyscy, a robię tylko ja. Przeważnie więc brak...
Jak dla mnie - nie doszedłem jeszcze do kresu stosowalności, ani nie umiałbym powiedzieć, który wariant smakuje mi najlepiej. I ma to dziadostwo poważną wadę - żrą to wszyscy, a robię tylko ja. Przeważnie więc brak...
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
Nicco, mam takie coś i próbowałem suszyć mięso. Nie polecam - po 24h suszenia z suszonej kiełbaski nadal tłuszczyk spływał i nie wyglądało to apetycznie. Kiełbaska zaczynała nabierać nieprzyjemnego zapachu. Obawiałem się zepsucia. Przerwałem eksperyment.
Za to świetne efekty uzyskuję przy zakupie "suchej krakowskiej", która leżakuje ot, nieopakowana, luzem na półce w lodówce. Po 7-10 dniach twardnieje, zmniejsza objętość i zmienia się jej smak na pełniejszy, bardziej wyrazisty.
Za to świetne efekty uzyskuję przy zakupie "suchej krakowskiej", która leżakuje ot, nieopakowana, luzem na półce w lodówce. Po 7-10 dniach twardnieje, zmniejsza objętość i zmienia się jej smak na pełniejszy, bardziej wyrazisty.
Ostatnio zmieniony 22 sty 2011, 19:26 przez thrackan, łącznie zmieniany 1 raz.
Kilka zdjęć: http://www.23hq.com/thrackan/album/list
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
nicco, masz piekarnik z termoobiegiem? Ja ćwiczyłem w takim zarówno sucharki Dragonfly'a, jak i bilatongi.
Temat suszenia mięsa w piekarniku dobrze opisany jest tutaj:
viewtopic.php?t=526&postdays=0&postorder=asc&start=0
Temat suszenia mięsa w piekarniku dobrze opisany jest tutaj:
viewtopic.php?t=526&postdays=0&postorder=asc&start=0
F..k it, I'll Do It Myself!