Dzikie zwierzęta, jak zareagować w razie spotkania??
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Tanto
- Administrator
- Posty: 1075
- Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 1743064
- Płeć:
Panowie, zejdźmy na ziemię... Zdaję sobie sprawę z tego że często nam się nudzi i wynajdujemy sobie jakieś ciekawe zajęcie, np. planowanie ucieczki przed niedźwiedziem. Pomijam to że są to czysto akademickie rozważania z powodu małej liczebności i ilości miejsc w których występują miśki w naszym kraju, jeśli pójdą w ślady bobrów, to zaczniemy poważnie do takiego problemu podchodzić. Zresztą ciekaw jestem ile z zaglądających na Forum osób miało przyjemność zobaczenia niedźwiedzia w warunkach naturalnych z odległości mniejszej niż 200-300 metrów?
Przemek, pomyśl logicznie - jak szybko będziesz biegł przez las mając ~20kg plecak na grzbiecie, a teraz jaką prędkość osiągniesz bez tego plecaka. Nadal uważasz że stwierdzenie które padło na Discovery ma sens? Zostawmy w spokoju biednego miśka i zastanówmy się nad bardziej realną sytuacją - twój kumpel spadł z drzewa po tym jak próbował zrobić zdjęcie wiewiórce i najprawdopodobniej ma uszkodzony kręgosłup, sam nic nie zdziałasz więc idziesz po pomoc. Przedzierając się przez las słyszysz samochód, masz kilkadziesiąt sekund żeby do niego dobiec i poprosić o pomoc - czy w przypadku gdy musisz w krótkim czasie osiągnąć prędkość sprinterską lepiej mieć na sobie plecak czy nie?
"Plecak da pewną ochronę..." - tu znowu kłania się logika. Wciskasz się w ciasny kąt a misiaczek pazurkiem ledwie zawadza o plecak i cię wyciąga. Dlaczego? Bo w prezencie dałeś mu te 30 cm łapy które brakowały żeby cię dosięgnąć....
Telewizja ogłupia i zabija zdolność do samodzielnego wyciągania wniosków Mam nadzieję że te proste przykłady podpowiedzą ci że tak naprawdę znałeś odpowiedź na swoje pytanie i wcale nie musiałeś go zadawać.
PS.
proponuję żeby każdy przed napisaniem czegoś w tym temacie przeczytał go jeszcze raz od samego początku, najlepiej całość jednym tchem, i dopiero potem podejmował decyzję o pisaniu kolejnego posta. Wiele 'kontrowersyjnych' wypowiedzi nie zostało usuniętych z tego tematu tylko po to żeby czytający mieli świadomość jak durne pomysły można mieć i wyciągali z tego wnioski...
Przemek, pomyśl logicznie - jak szybko będziesz biegł przez las mając ~20kg plecak na grzbiecie, a teraz jaką prędkość osiągniesz bez tego plecaka. Nadal uważasz że stwierdzenie które padło na Discovery ma sens? Zostawmy w spokoju biednego miśka i zastanówmy się nad bardziej realną sytuacją - twój kumpel spadł z drzewa po tym jak próbował zrobić zdjęcie wiewiórce i najprawdopodobniej ma uszkodzony kręgosłup, sam nic nie zdziałasz więc idziesz po pomoc. Przedzierając się przez las słyszysz samochód, masz kilkadziesiąt sekund żeby do niego dobiec i poprosić o pomoc - czy w przypadku gdy musisz w krótkim czasie osiągnąć prędkość sprinterską lepiej mieć na sobie plecak czy nie?
"Plecak da pewną ochronę..." - tu znowu kłania się logika. Wciskasz się w ciasny kąt a misiaczek pazurkiem ledwie zawadza o plecak i cię wyciąga. Dlaczego? Bo w prezencie dałeś mu te 30 cm łapy które brakowały żeby cię dosięgnąć....
Telewizja ogłupia i zabija zdolność do samodzielnego wyciągania wniosków Mam nadzieję że te proste przykłady podpowiedzą ci że tak naprawdę znałeś odpowiedź na swoje pytanie i wcale nie musiałeś go zadawać.
PS.
proponuję żeby każdy przed napisaniem czegoś w tym temacie przeczytał go jeszcze raz od samego początku, najlepiej całość jednym tchem, i dopiero potem podejmował decyzję o pisaniu kolejnego posta. Wiele 'kontrowersyjnych' wypowiedzi nie zostało usuniętych z tego tematu tylko po to żeby czytający mieli świadomość jak durne pomysły można mieć i wyciągali z tego wnioski...
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Tanto, chyba źle mnie zrozumiałeś. Oczywiste jest, że jeśli niedźwiedź biegnie na mnie, a ja mam 20m. do bezpiecznego schronienia to zrzucam wszelki balast żeby jak najszybciej tam się znaleźć. Wydawało mi się, że takiego banalnego "pomysłu" nie musiałem tutaj przedstawiać. Tak jak tego, że znalazłszy się np. w jakiejś szczelinie nie pozwolę sobie na taki błąd żeby zwierz wyciągnął mnie za plecak.
Chodzi jednak o to, że w wyścigu z niedźwiedziem nie mamy najmniejszych szans obojętnie czy z plecakiem czy bez, dlatego może warto zostawić go na grzbiecie, skulić plecami skierowanymi do napastnika żeby nas mniej pocharatał. Jeśli teren na to pozwala, to dobiec do skały, konaru i dopiero tam się "poddać" bo tam będziemy choć troszkę osłonięci. Sądzę jednak, że w moim toku myślenia jest pewna logika
Chodzi jednak o to, że w wyścigu z niedźwiedziem nie mamy najmniejszych szans obojętnie czy z plecakiem czy bez, dlatego może warto zostawić go na grzbiecie, skulić plecami skierowanymi do napastnika żeby nas mniej pocharatał. Jeśli teren na to pozwala, to dobiec do skały, konaru i dopiero tam się "poddać" bo tam będziemy choć troszkę osłonięci. Sądzę jednak, że w moim toku myślenia jest pewna logika
unabomber, nie można przesadzać. Ale zdecydowanie bardziej powinniśmy interesować się tematami związanymi z tym co zrobić gdy w środku lasu zwichniemy nogę lub gdy staniemy na żmije, a ta swoimi krótkimi ząbkami przegryzie się przez bojówki i nas draśnie. Zagrożenie jak najbardziej realne, więc nikt nie wyjdzie na panikarza. Chyba
- Thorgal
- Posty: 26
- Rejestracja: 12 kwie 2009, 22:13
- Lokalizacja: Chojnice
- Tytuł użytkownika: Thorgal
- Płeć:
Nie chodzi o Polskę dokładnie. Temat się tyczy dzikich zwierząt gdziekolwiek.unabomber pisze:[center]W Polsce nie ma groźnych, dzikich zwierząt, które atakują człowieka.[/center]
Jako szanujący się człowiek gór i lasów uważam, że ten temat to jest jakaś żenada totalna i wnioskuje o jego skasowanie lub zamknięcie. Dziękuję.
Jedyne zwierzęta atakujące biednego człowieka to mogą być owady (osy leśne, pszczoły, szerszenie - nie ma żartów!) jeżeli wdepniesz w ich gniazdo albo wkroczysz na teretorium w okolicy gniazda (szczególnie szerszenie)
Inne zwierzęta mogą jedynie bronić siebie albo młodych.
Zrozumcie, ludzie, że to wy jesteście najniebezpieczniejszymi drapieżnikami na tej planecie, a nie dziki w lesie
Strach przed naturą.
Ja rozumiem, że moje koleżanki w klasie pytają się ciągle:
"a nie chciał cię zjeść jeleń?"
Ale was, cholera, nie rozumiem.
Inne zwierzęta mogą jedynie bronić siebie albo młodych.
Zrozumcie, ludzie, że to wy jesteście najniebezpieczniejszymi drapieżnikami na tej planecie, a nie dziki w lesie
Strach przed naturą.
Ja rozumiem, że moje koleżanki w klasie pytają się ciągle:
"a nie chciał cię zjeść jeleń?"
Ale was, cholera, nie rozumiem.
- Bastion
- Posty: 392
- Rejestracja: 05 maja 2010, 10:21
- Lokalizacja: Gdansk
- Tytuł użytkownika: nizinny taternik
- Płeć:
Widze, ze wiekszosc z Was bagatelizuje, spotkanie w lesie dzikiego zwierzecia.
Przewaznie, nie ma sie czego bac. Niemniej trzeba pamietac, ze zwierzeta w koncowym stadium wscieklizny staja sie agresywne.
Opisano kilka atakow i pokasania przez wscieklego lisa, np. bardziej drastyczny:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... ramie.html
Z tego co pamietam, to w Polsce rocznie wykrywa sie ok 40 przypadkow wscieklizny u lisow.
Przewaznie, nie ma sie czego bac. Niemniej trzeba pamietac, ze zwierzeta w koncowym stadium wscieklizny staja sie agresywne.
Opisano kilka atakow i pokasania przez wscieklego lisa, np. bardziej drastyczny:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... ramie.html
Z tego co pamietam, to w Polsce rocznie wykrywa sie ok 40 przypadkow wscieklizny u lisow.
Co nas nie zabije to nas wzmocni...
- Tanto
- Administrator
- Posty: 1075
- Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 1743064
- Płeć:
...u amerykanów takie cuda to normalka, bycie 'powalonym' to ich cecha narodowa, nic dziwnego że lisy u nich się wściekają, też bym nie wytrzymał takiego towarzystwaBastion pisze:Opisano kilka atakow i pokasania przez wscieklego lisa, np. bardziej drastyczny:
Niewpadania w paniczny niczym nie uzasadniony strach, nie można stawiać na równi z bagatelizowaniem. W stosunku do każdego zwierzęcia należy zastosowań regułę ograniczonego zaufania. Nie można odpalać petard tylko dlatego że gdzieś obok spacerują dziki, tym bardziej, że wściekłego zwierzaka to nie powstrzyma.
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Na forum "obok" też podobny temat rozwinął się w równie humorystyczną dyskusję (rewelacyjnie poprawia nastrój), w równie dużej objętości . W mojej rodzinie wielu jest myśliwych, leśników i temu podobnych zmechów a i ja już kilkadziesiąt lat po krzakach się szwendam i widziałem dziki, łosie, sarny, jelenie, lisy, borsuki i co tam jeszcze - strasznego wilka też - czasem z bardzo małej odległości i nigdy nie zdarzyło mi się być zaatakowanym przez jakiekolwiek zwierzę - wszystkie jakoś nie miały ochoty na dłuższe przebywanie w mojej obecności i "szły sobie" gdzieś. Głupoty bać się trzeba a nie zwierząt. Nawet w krajach gdzie żyją zwierzaki niebezpieczne dla człowieka to raczej one unikają ludzi niż na odwrót - mimo wszystko np. lwów w Afryce jest mniej niż ludzi. Co do osobników wściekłych to nigdy nie miałem przyjemności widzieć takowego i nie przypuszczam żeby wielu z was widziało - od kilkunastu/dziesięciu lat mamy ten problem raczej opanowany pod względem weterynaryjnym a jeśli coś się zdarza to sporadycznie i na małym obszarze. A petardy proponuję wciskać sobie w gacie - w lesie nie wolno stosować takich rzeczy - poza tym osobiście nie cierpię takich wynalazków.
VaraVild - Bushcraf, Survival, Wilderness - northern Dalarna, Sweden - ODWAŻYSZ SIĘ !!??
http://www.huskygard.se/index_en.html
http://varavild.se/index_en.html?lang
http://www.huskygard.se/index_en.html
http://varavild.se/index_en.html?lang
-
- Posty: 72
- Rejestracja: 15 paź 2010, 16:29
- Lokalizacja: Łódź
- Tytuł użytkownika: greenhorn
- Płeć:
Ewentualnie (zaznaczam, że tylko i wyłącznie na tzw. "wszelki wielki") może coś takiego:
http://www.airsoft-militaria.pl/product ... ttack.html
Cena trochę zaporowa ale wsparcie psychiki mieszczucha bezcenne
Tak na marginesie podobno sprawdzone i skuteczniejsze niż nóż czy nawet broń palna (zapewne chodzi o broń małokalibrową), zapewne też efektywniejsze w razie spotkania z watahą wilków ( ) albo zdziczałymi pieskami w większej liczbie. To drugie to akurat jak najbardziej realny problem
http://www.airsoft-militaria.pl/product ... ttack.html
Cena trochę zaporowa ale wsparcie psychiki mieszczucha bezcenne
Tak na marginesie podobno sprawdzone i skuteczniejsze niż nóż czy nawet broń palna (zapewne chodzi o broń małokalibrową), zapewne też efektywniejsze w razie spotkania z watahą wilków ( ) albo zdziczałymi pieskami w większej liczbie. To drugie to akurat jak najbardziej realny problem
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
- Lokalizacja: z kanapy przed TV
- Tytuł użytkownika: awski
- Płeć:
Nóż w ogóle jest bardzo kiepską bronią do obrony przed zwierzeciem. Jego efekt jest psychologiczny, a działa głównie na właściciela noża. Żeby skutecznie dziabnąć nożem zwierzaka takiego jak pies, który jeszcze na dodatek przypada do ziemi, trzeba się pochylić, narażając dwie najbardziej wrażliwe części ciała nie chronione ubraniem; twarz i szyję. Lepiej wychodzą kopniaki.
-
- Posty: 72
- Rejestracja: 15 paź 2010, 16:29
- Lokalizacja: Łódź
- Tytuł użytkownika: greenhorn
- Płeć:
viewtopic.php?p=37889&sid=f579e395fb47a ... 552e#37889
Jak widać nóż przeciw dużemu zwierzęciu jest skuteczny pod warunkiem, że wspiera nas kumpel z dzidą
Kiedyś słyszałem też opowieść, jak wściekły pies sterroryzował jakąś wioskę. Na miejsce przybył milicjant, który po wystrzelaniu całego magazynka nawet psa nie drasnął i musiał się szybko samemu ewakuować do najbliższych drzwi. Psy są SZYBKIE.
Nóż będzie skuteczny tylko jeżeli trafimy w jakiś żywotny organ albo przetniemy tętnice (w tym drugim przypadku też nie od razu).
Jedyny w miarę skuteczny IMO środek to solidny gaz, nóż to raczej bonus do psychiki i ewentualnie ostatnia deska ratunku. Kij i kopniaki mogą podziałać jeżeli pies nie jest za duży i jeden a nie sfora.
Taka jeszcze jedna ciekawostka - gdzieś kiedyś w naszej literaturze spotkałem opis wędrownego dziada, który skutecznie opędzał się przed wiejskimi burkami kijem wędrownym, do którego przymocowana była skórka jeża. Patent ciekawy , oczywiście zaznaczam że nie namawiam do łapania jeży i obdzierania ich ze skóry . Takiego "jeża" można wykonać we własnym zakresie z bardziej ekologicznych materiałów.
Jak widać nóż przeciw dużemu zwierzęciu jest skuteczny pod warunkiem, że wspiera nas kumpel z dzidą
Kiedyś słyszałem też opowieść, jak wściekły pies sterroryzował jakąś wioskę. Na miejsce przybył milicjant, który po wystrzelaniu całego magazynka nawet psa nie drasnął i musiał się szybko samemu ewakuować do najbliższych drzwi. Psy są SZYBKIE.
Nóż będzie skuteczny tylko jeżeli trafimy w jakiś żywotny organ albo przetniemy tętnice (w tym drugim przypadku też nie od razu).
Jedyny w miarę skuteczny IMO środek to solidny gaz, nóż to raczej bonus do psychiki i ewentualnie ostatnia deska ratunku. Kij i kopniaki mogą podziałać jeżeli pies nie jest za duży i jeden a nie sfora.
Taka jeszcze jedna ciekawostka - gdzieś kiedyś w naszej literaturze spotkałem opis wędrownego dziada, który skutecznie opędzał się przed wiejskimi burkami kijem wędrownym, do którego przymocowana była skórka jeża. Patent ciekawy , oczywiście zaznaczam że nie namawiam do łapania jeży i obdzierania ich ze skóry . Takiego "jeża" można wykonać we własnym zakresie z bardziej ekologicznych materiałów.
"Najlepiej rozwiązać problem obracając go na swoją korzyść."
Harry Jackson
Harry Jackson
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać:
Czy owemu "jeżu" kij należy w dziobek wprowadzić, czy w pupcie? Pytanie o tyle ważne, że w zależnośći od techniki, to kolce będą skierowane w inną stronę
A na poważnie, to gwizdki działają na psy całkiem odstraszająco. Ale to na małe burki się nadaje. Na prawdziwą bestię to nawet cały szaszłyk z jeżów nie zadziała...
Czy owemu "jeżu" kij należy w dziobek wprowadzić, czy w pupcie? Pytanie o tyle ważne, że w zależnośći od techniki, to kolce będą skierowane w inną stronę
A na poważnie, to gwizdki działają na psy całkiem odstraszająco. Ale to na małe burki się nadaje. Na prawdziwą bestię to nawet cały szaszłyk z jeżów nie zadziała...
F..k it, I'll Do It Myself!
-
- Posty: 72
- Rejestracja: 15 paź 2010, 16:29
- Lokalizacja: Łódź
- Tytuł użytkownika: greenhorn
- Płeć:
Najlepiej przeciągnąć przez oba końce, co by się nie gibał na wietrze. W celu uzyskania maksymalnego najeżenia kij przeciągamy zgodnie z naturalnym przebiegiem pokarmu. Jeżeli chcemy uzyskać cep bojowy, jeża należy wcześniej nadmuchać :568:puchalsw pisze:Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać:
Czy owemu "jeżu" kij należy w dziobek wprowadzić, czy w pupcie? Pytanie o tyle ważne, że w zależnośći od techniki, to kolce będą skierowane w inną stronę
A na poważnie można okręcić kij kawałkiem drutu kolczastego albo jakiejś kolczastą roślinką, ale to faktycznie raczej patent na burki No albo jeżeli nie mamy akurat nic lepszego, a boimy się o całość nogawek :-/
- yaktra
- Posty: 823
- Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
- Lokalizacja: z krainy szaraka
- Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
- Płeć:
- Kontakt:
Żeby przy dmuchaniu see kuku nie zrobić polecam lejekblackram pisze:jeża należy wcześniej nadmuchać
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
- Tanto
- Administrator
- Posty: 1075
- Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 1743064
- Płeć:
Już od dawna zastanawiam się nad przerzuceniem tego tematu do działy 'humor' i widzę, że podąża on w tamtą stronę, jakby to rzec - samoczynnie
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
- yaktra
- Posty: 823
- Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
- Lokalizacja: z krainy szaraka
- Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
- Płeć:
- Kontakt:
Fajna to ona jest, tylko dlaczego w dwóch kolorach czy tam u ciebie nie ma jeszcze kororowych ciffrówekZirkau pisze:fota z dzisiaj, z zasiadki.
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
bo w dobie koloru, cz-b jest ciekawsze.
Bo w cz-b mniej widać kaszę szumów na kiepskiej matrycy....
bo tak....
a fotę w kolorze:), znajdziesz w dziale "zwierzęta w kadrze"
A jak zachowywać się w razie spotkania?
Naturalnie, tj. mówić do nich i obserwować ich zachowanie. jak nas olewają, to mozna i fotę strzelić. jesli są niezadowolone to albo One sobie pójdą, albo ja.
Bo w cz-b mniej widać kaszę szumów na kiepskiej matrycy....
bo tak....
a fotę w kolorze:), znajdziesz w dziale "zwierzęta w kadrze"
A jak zachowywać się w razie spotkania?
Naturalnie, tj. mówić do nich i obserwować ich zachowanie. jak nas olewają, to mozna i fotę strzelić. jesli są niezadowolone to albo One sobie pójdą, albo ja.
Ostatnio zmieniony 30 paź 2010, 20:31 przez Zirkau, łącznie zmieniany 1 raz.