Sposoby na komary i inne wredne owady.
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Planuje 2dniowy wypad do lasu. Wg mnie moimi największymi wrogami będą kleszcze.Postanowiłem że będe sie przed nimi bronić tak:
-długie ubrania
-wysmarowanie się środkiem BROS Płyn na komary i kleszcze (znajdziecie go na stronie tej firmy)
-wieczorne przeglądanie ciała
-po powrocie do domu rozebranie się na dworze by nie nanieść kleszczy będących na ubraniu i potraktowanie ubrania suszarką do włosów(zabija to podobno kleszcze)
-przejrzenie ciała
-wzięcie prysznica w celu pozbycia się nimf
I tu moje pytanie: dorosłe kleszcze idzie zauważyć no ale co z tymi nimfami? Na wikipedii pisze:"Szorowanie usuwa małe, młodociane formy kleszcza, które są prawie niewidoczne gołym okiem i które się jeszcze nie zdążyły wkłuć oraz usuwa ze skóry DEET, który należy zmyć, gdy tylko nie jest potrzebny". No to co z tymi które już sie wkłuły?
Mam zamiar przedzierać sie właśnie przez największe chaszcze, a szczepiony nie jestem. W ogóle czy mi doradzacie żebym szedł bo szczepienia nie mam i czy jest to tak niebezpieczne jak sie mówi.
Z góry dzieki za odp.
-długie ubrania
-wysmarowanie się środkiem BROS Płyn na komary i kleszcze (znajdziecie go na stronie tej firmy)
-wieczorne przeglądanie ciała
-po powrocie do domu rozebranie się na dworze by nie nanieść kleszczy będących na ubraniu i potraktowanie ubrania suszarką do włosów(zabija to podobno kleszcze)
-przejrzenie ciała
-wzięcie prysznica w celu pozbycia się nimf
I tu moje pytanie: dorosłe kleszcze idzie zauważyć no ale co z tymi nimfami? Na wikipedii pisze:"Szorowanie usuwa małe, młodociane formy kleszcza, które są prawie niewidoczne gołym okiem i które się jeszcze nie zdążyły wkłuć oraz usuwa ze skóry DEET, który należy zmyć, gdy tylko nie jest potrzebny". No to co z tymi które już sie wkłuły?
Mam zamiar przedzierać sie właśnie przez największe chaszcze, a szczepiony nie jestem. W ogóle czy mi doradzacie żebym szedł bo szczepienia nie mam i czy jest to tak niebezpieczne jak sie mówi.
Z góry dzieki za odp.
- Doczu
- Posty: 1284
- Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
- Lokalizacja: Pinecity
- Tytuł użytkownika: Litewski Cham
- Płeć:
Ciacho - nie ma co popadać w skrajności. Nawet jak Ci się kleszcz wpije, to tragedii nie ma - nie oznacza to od razu że masz boleriozę.
Usuwasz i po krzyku. Jeśli sa jakieś niepokojące objawy to udajesz się do lekarza po powrocie i tyle.
Kleszcze to nie jest wymysł współczesnych czasów i towarzyszyły człowiekowi już od dawien dawna i jakoś ludzie sobie z nimi radzili. Nie jest to na pewno powód by rezygnowac z wychodzenia do lasu.
Wogóle oobserwuję ostatnimi laty istną psychozę-kleszczozę serwowaną przez media, prasę oraz internet. Tak jakby kleszcze nagle się pojawiły niewiadomo skąd.
Oczywiście nie namawiam do bagatelizowania sprawy, ale popadanie w jakieś skrajności, to już IMO przesada.
Usuwasz i po krzyku. Jeśli sa jakieś niepokojące objawy to udajesz się do lekarza po powrocie i tyle.
Kleszcze to nie jest wymysł współczesnych czasów i towarzyszyły człowiekowi już od dawien dawna i jakoś ludzie sobie z nimi radzili. Nie jest to na pewno powód by rezygnowac z wychodzenia do lasu.
Wogóle oobserwuję ostatnimi laty istną psychozę-kleszczozę serwowaną przez media, prasę oraz internet. Tak jakby kleszcze nagle się pojawiły niewiadomo skąd.
Oczywiście nie namawiam do bagatelizowania sprawy, ale popadanie w jakieś skrajności, to już IMO przesada.
Ok dzieki. Ale:
Mi chodzi o to że te małe kleszczyki też mogo mieć te wirusy i jeśli taki by mnie użarł to bym nie wiedział żę jestem zakażony.Więc jak to jest?
Z tych postów mogłoby wynikać że za bardzo panikuje, no ale wiecie - nie chciałbym sie za kilka lat dowiedzieć że zostało mi niewiele życia . No i myśle nad szczepieniem w tym roku, ale to dopiro na zime- bo wtedy trzeba sie szczepić
Jeśli chodzi o borelioze to jest rumień(wędrowny?). A KZOP to chyba nie ma żadnych objawów, nie?Doczu pisze:Jeśli sa jakieś niepokojące objawy to udajesz się do lekarza po powrocie i tyle.
Mi chodzi o to że te małe kleszczyki też mogo mieć te wirusy i jeśli taki by mnie użarł to bym nie wiedział żę jestem zakażony.Więc jak to jest?
Z tych postów mogłoby wynikać że za bardzo panikuje, no ale wiecie - nie chciałbym sie za kilka lat dowiedzieć że zostało mi niewiele życia . No i myśle nad szczepieniem w tym roku, ale to dopiro na zime- bo wtedy trzeba sie szczepić
- Doczu
- Posty: 1284
- Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
- Lokalizacja: Pinecity
- Tytuł użytkownika: Litewski Cham
- Płeć:
Równie dobrze możesz nawet nie zdążyć się o tym dowiedzieć, bo może się zdarzyć masa innych wypadków gwałtowniejszych (czego nikomu nie życzę oczywiście)Ciacho pisze:Z tych postów mogłoby wynikać że za bardzo panikuje, no ale wiecie - nie chciałbym sie za kilka lat dowiedzieć że zostało mi niewiele życia
Ciesz się swoją pasją i nie martw się na zapas.
Patrząc na to tak jak Ty patrzysz, to musiałbym nie jeść jagód, poziome, malin itp w obawie zakażenia bąblownicą, nie pić wody ze strumienia w obawie by nie złapać tasiemca itd.
Zrób wszystko co możesz zrobić żeby zminimalizować ryzyko, ale całkowicie nigdy go nie wyeliminujesz chyba że będziesz chodził po lesie w OP1 i masce. Albo się z tym pogodzisz, albo znajdź sobie inną pasję
- Stalker
- Posty: 175
- Rejestracja: 23 kwie 2009, 22:05
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: Samotnik
- Płeć:
Moim zdaniem to rewelacja z tą psychozą, która faktycznie wybucha wraz z nadejściem ciepłego sezonu. Dzięki temu mniej "cywilów" wybiera się do lasu i jest ciszej, czyściej, mniej konkurencji w zbieraniu grzybów i innych "skarbów" runa oraz poszycia . Telemaniacy i emofiary poza tym są z "natury" słabeuszami ze szczątkowym układem odpornościowym więc nie powinni wychodzić z domu wcale, jeszcze grypę w lipcu złapią a nie wspominając już o boreliozie. Od tego jest Discovery i Bear Grylls.Doczu pisze:Wogóle oobserwuję ostatnimi laty istną psychozę-kleszczozę serwowaną przez media, prasę oraz internet. Tak jakby kleszcze nagle się pojawiły niewiadomo skąd.
Nie no panowie wyluzujcie.
Nie jestem żadną ofiarą losu która czyści klamke jak otwiera drzwi. Dzików sie nie boje, przeciw jedzeniu robaków nie mam nic przeciwko. Spokojnie moge zasnąć na łożu z "mchu i paproci" będąc całkowicie up*******nym z błota icon_twisted .
Tylko chodzi mi o to, że o tych chorobach kiedyś sie nie słyszało i ludzie jak ich kleszcz użarł to go wyciągali, wywalali i zapominali o sprawie.
Mnie zresztą też wkurzają tacy co myją rączki 5 razy pod rząd
Nie jestem żadną ofiarą losu która czyści klamke jak otwiera drzwi. Dzików sie nie boje, przeciw jedzeniu robaków nie mam nic przeciwko. Spokojnie moge zasnąć na łożu z "mchu i paproci" będąc całkowicie up*******nym z błota icon_twisted .
Tylko chodzi mi o to, że o tych chorobach kiedyś sie nie słyszało i ludzie jak ich kleszcz użarł to go wyciągali, wywalali i zapominali o sprawie.
Mnie zresztą też wkurzają tacy co myją rączki 5 razy pod rząd
- unabomber
- Posty: 228
- Rejestracja: 16 sie 2009, 18:52
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Tytuł użytkownika: wirus homo sapiens
- Płeć:
Media kłamią. Od tamtej pory, w tej kwestii się nic nie zmieniło. Kleszcze były są i będą. Prędzej Cię samochód przetrąci niż kleszcz zabije. Z całym szacunkiem...Ciacho pisze:Tylko chodzi mi o to, że o tych chorobach kiedyś sie nie słyszało i ludzie jak ich kleszcz użarł to go wyciągali, wywalali i zapominali o sprawie.
Po prostu odpuść sobie a na kleszcze kup szwajcara z pęsetką. I będzie dobrze.
Zima weryfikuje.
- Doczu
- Posty: 1284
- Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
- Lokalizacja: Pinecity
- Tytuł użytkownika: Litewski Cham
- Płeć:
Święte słowa !unabomber pisze:Po prostu odpuść sobie a na kleszcze kup szwajcara z pęsetką. I będzie dobrze.
Sam ostatnio w czerwcu ub. roku na Mazurach w trakcie wycieczki rowerowej usunąłem 7 kleszczy pensetą z Vicka. I nadal żyję
Ciacho nie daj się zwariować i ciesz się swoimi pasjami. I tak kiedyś kopniesz w kalendarz. Prędzej lub później.
Do zobaczenia w piekle !!! Muaaahahahahahahahhhaa icon_twisted icon_twisted icon_twisted icon_twisted
To że media wyolbrzymiają pewne fakty to wiem(przykład: świńska grypa), ale tak sie składa że znam osobe, która po ukąszeniu przez kleszcza dostała boleriozy. Naszczęście wcześnie wykrta, bo miała ten rumień. Myśle że macie racje z tym że to paranoja, no ale zwszwe warto mieć świadomość że jednak takie niebezpieczeństwo istnieje.
No i tak myśle że kleszczy powinienem sie obawiać najmniej. W lesie do którego ide jest jeden zapomniany grób, podczas II w.ś. zgineło w nim wielu żołnierzy, a niedawno znaleziono 2 ciała...bez nerek icon_twisted
No i tak myśle że kleszczy powinienem sie obawiać najmniej. W lesie do którego ide jest jeden zapomniany grób, podczas II w.ś. zgineło w nim wielu żołnierzy, a niedawno znaleziono 2 ciała...bez nerek icon_twisted
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Nazwa medyczna to Bolero RavelaCiacho pisze:ale tak sie składa że znam osobe, która po ukąszeniu przez kleszcza dostała boleriozy
Zazwyczaj żołnierze giną na polu walki a dopiero później do grobów są chowani.Ciacho pisze:jest jeden zapomniany grób, podczas II w.ś. zgineło w nim wielu żołnierzy
Przepili...Ciacho pisze:a niedawno znaleziono 2 ciała...bez nerek
Na Twoim miejscu bardziej bał bym się o to czy Cię rodzice puszczą na 2 dni do lasu. No chyba, że będzie to 2x po jednym dniu. Nie zapomnij poprosić mamy żeby obejrzała Cię dokładnie po powrocie. Jak się nimfa przyczepi do pleców to nie ma przebacz.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Na stacji kolejowej(w tym lesie) był wagon, a w nim wódka. Niemcy zatruli wóde. Przyszli Rosjanie no i wiadomo...Dość tego off topa.wolfshadow pisze:Zazwyczaj żołnierze giną na polu walki a dopiero później do grobów są chowani.
O to sie cały czas pytałem. Przecież jak sie taka przyczepi to jej nie da sie praktycznie zauważyć. Pytam sie bo troche boje sie tych chorób.wolfshadow pisze:Jak się nimfa przyczepi do pleców to nie ma przebacz.
Więc spytam jaka jest skuteczność BROS Płyn na komary i kleszcze? Pytam w odniesieniu do kleszczy i także do komarów.
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Tytuł użytkownika: DD Hammocks
- Kontakt:
Widać, ze mocno Cię to gryzie więc po prostu się zaszczep- pełne szczepienie przeciwko zapaleniu mózgu kosztuje chyba w okolicach 200zł. Jeśli to sprawi, że będziesz się bardziej "cieszył" lasem to nad czym się zastanawiać.
Na "Bolero Ravela" szczepienia nie ma.
A Bros, nogawki w butach itp. nie zaszkodzą.
Na "Bolero Ravela" szczepienia nie ma.
A Bros, nogawki w butach itp. nie zaszkodzą.
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Wszystkie środki oparte na substancji o nazwie DEET są bardzo skuteczne. Pozostaje kwestia metody aplikacji i % zawartości DEET. Najdłużej działają płyny i żele. Kiedyś robiłem doświadczenie z preparatem bros o który Ty pytasz (12%). Naniosłem (spryskiwacz) środek na spodnie na wysokości ud. Po przejściu przez trawy zaobserwowałem, że kleszcze dochodziły do kolan (spodnie M65 zawiązane na butach) i odpadały od materiału. Te 12% w płynie zagwarantuje Ci góra kilka godzin skutecznego działania. Na pocieszenie dodam, że po ostrej zimie kleszczy jest mniej niż w ubiegłym roku więc i prawdopodobieństwo złapania pasażera na gapę jest minimalne. Wystarczy przesmarować się w newralgicznych punktach: nogi od skarpetek do połowy łydki, okolice pasa, szyja, ramiona i kark, ręce do rękawków T-shirta i powinno być ok. Dodatkowo obowiązkowy i dokładny przegląd po powrocie (po długim weekendzie majowym wytargałem kleszcza spod cojones - ale nie używałem wtedy replentu).Ciacho pisze:Więc spytam jaka jest skuteczność BROS Płyn na komary i kleszcze? Pytam w odniesieniu do kleszczy i także do komarów.
I to w sumie tyle. Nie ma się czego bać.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
- Stalker
- Posty: 175
- Rejestracja: 23 kwie 2009, 22:05
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: Samotnik
- Płeć:
Oczywiście, że zdarzają się przypadki zarażeń i jest to fakt. Statystyki dot. boreliozy i chorób odklesczowych są dostępne bez problemu. Zignorowałbym to zjawisko w ten sam sposób jak ignorujemy fakt, że w wypadkach samochodowych ginie tyle a tyle osób i tyle a tyle zostaje rannych co nie przeszkadza nam we wsiadaniu do nich w celach wiadomych. A te ostatnie statystyki w istocie są przerażające ( kilka tysięcy trupów co roku, a ile znasz przypadków tragedii związanych z boreliozą ? ). Jeśli już chcesz się czuć pewnie to prewencyjnie odstraszacz na odzież lub części ciała ( jak radzi Treasure Hunter ) - UWAŻAJ! - często toksyczne składniki tych preparatów mogą znacznie bardziej zaszkodzić w bezpośreni i wymierny sposób niż hipotetyczne zagrożenie przed którym miały chronić ! Czy pomyślałeś o tym ? A nawet nie zdajesz sobie sprawy jakie ścierwo ładują do tych "magicznych" sprayów i maści - nie ufałbym chemikom - wielu z nich to socjopaci
Ja wolę osobiście po powrocie sprawdzić swoje ciało lub poprosić o to bliską mi osobę ( to nawet może być wstępem do dalszych poszukiwań gdy osoba jest baardzo bliska ) . Podejrzewam, że stres i obawy mogą znacznie obniżyć samą odporność i zwiększyć ilość wydzielanego kortyzolu, ketonów i feromonów co często sprzyja atakom innych pasożytów czy owadów, szczególnie tych które reagują na zmiany fizykochemiczne skóry, oddechu, składu potu itp.
Trzymaj się zdrowo, czoło do góry, proste plecy, głęboki oddech, dobre słowo na drogę, uuuuuuuśmiech - reszta to sama przyjemność. A jak cię nimfa dopadnie to... Każdy wie co robić...
Ja wolę osobiście po powrocie sprawdzić swoje ciało lub poprosić o to bliską mi osobę ( to nawet może być wstępem do dalszych poszukiwań gdy osoba jest baardzo bliska ) . Podejrzewam, że stres i obawy mogą znacznie obniżyć samą odporność i zwiększyć ilość wydzielanego kortyzolu, ketonów i feromonów co często sprzyja atakom innych pasożytów czy owadów, szczególnie tych które reagują na zmiany fizykochemiczne skóry, oddechu, składu potu itp.
Trzymaj się zdrowo, czoło do góry, proste plecy, głęboki oddech, dobre słowo na drogę, uuuuuuuśmiech - reszta to sama przyjemność. A jak cię nimfa dopadnie to... Każdy wie co robić...
-
- Posty: 277
- Rejestracja: 10 lut 2010, 08:48
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
cóż fakt jest faktem a zupa zupą, ja tylko raz znalazłem na sobie kleszcza o poranku po wcześniejszym paro godzinnym buszowaniu w puszczy niepołomickiego... i wiecie co rumień zauważyłem dwa tygodnie przed wyjazdem do puszczy (nimfy to jest najgorsze dziadustwo)(z tym rumieniem tez nie ma co się napalać nie zawsze występuje ( u mnie wystąpił, skóra w tym miejscu jest jakby bardziej wrażliwa więc nawet w słabo lub rzadko widywanych miejscach i tak go znajdziemy... o ile się pojawi)).
Najważniejsze to to że w większości wypadków wystarczy miesiąc antybiotyków i po kłopocie :] zresztą na coś trzeba umrzeć (choć w tym wypadku bardziej pasuje... zresztą na coś trzeba narzekać)
[było kilka przypadków śmiertelnych ale np. w porównaniu z grypą procent znanych zgonów spowodowanych tą chorobą do ilości chorych jest pomijalnie niski]
Najważniejsze to to że w większości wypadków wystarczy miesiąc antybiotyków i po kłopocie :] zresztą na coś trzeba umrzeć (choć w tym wypadku bardziej pasuje... zresztą na coś trzeba narzekać)
[było kilka przypadków śmiertelnych ale np. w porównaniu z grypą procent znanych zgonów spowodowanych tą chorobą do ilości chorych jest pomijalnie niski]
Ostatnio zmieniony 21 maja 2010, 07:27 przez sylwester2091, łącznie zmieniany 3 razy.
Tak sobie czytam ten wątek i śmiać mi się chce. Jaką wielką kaszankę robią media
i ogólnodostępny internet w umysłach młodych i starych ludzi. Masakra jakaś.
Przecież, jak już o tym pisane było wielokrotnie, kleszcze są od zawsze i będą zawsze.
Tylko fakt jest taki, że kiedyś się o tym wiedziało, jak się poszło do lasu i wróciło
z nim do domu, albo jak ktoś starszy mówił, aby się dokładnie po powrocie oglądać.
A teraz, to prawie jak HIV.
Dla wyjaśnienia, prawie codziennie jestem w lesie. Zależne od pogody, choć w deszczu
też przyjemnie. Nie mam paranoi, a jak już zobaczę na sobie kleszcza, to go zwyczajnie w paznokciach
zgniatam i wycieram w chusteczkę higieniczną. Ostatnio naliczyłem na ręku 12 maluchów.
Podrostki nie większe jak szpic igły. Pewnie otarłem gdzieś o jakąś gałązkę i spadły.
Co zrobiłem dalej? Nic, dalej spacerowałem po lesie, a po powrocie do domu wieczorem
wykąpałem się, zjadłem i poszedłem spać. Jeśli jakiś jeszcze by został, to przecież bym go
widział, wyczuł pod palcami, kąpiąc się.
Dlatego dajcie sobie troszkę luzu.
Bardziej bym się przejmował na miejscu większości młodych ludzi higieną, a nie kleszczami.
Ale to zupełnie inna bajka.
Pozdrawiam
i ogólnodostępny internet w umysłach młodych i starych ludzi. Masakra jakaś.
Przecież, jak już o tym pisane było wielokrotnie, kleszcze są od zawsze i będą zawsze.
Tylko fakt jest taki, że kiedyś się o tym wiedziało, jak się poszło do lasu i wróciło
z nim do domu, albo jak ktoś starszy mówił, aby się dokładnie po powrocie oglądać.
A teraz, to prawie jak HIV.
Dla wyjaśnienia, prawie codziennie jestem w lesie. Zależne od pogody, choć w deszczu
też przyjemnie. Nie mam paranoi, a jak już zobaczę na sobie kleszcza, to go zwyczajnie w paznokciach
zgniatam i wycieram w chusteczkę higieniczną. Ostatnio naliczyłem na ręku 12 maluchów.
Podrostki nie większe jak szpic igły. Pewnie otarłem gdzieś o jakąś gałązkę i spadły.
Co zrobiłem dalej? Nic, dalej spacerowałem po lesie, a po powrocie do domu wieczorem
wykąpałem się, zjadłem i poszedłem spać. Jeśli jakiś jeszcze by został, to przecież bym go
widział, wyczuł pod palcami, kąpiąc się.
Dlatego dajcie sobie troszkę luzu.
Bardziej bym się przejmował na miejscu większości młodych ludzi higieną, a nie kleszczami.
Ale to zupełnie inna bajka.
Pozdrawiam
-
- Posty: 277
- Rejestracja: 10 lut 2010, 08:48
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Koleżanki i koledzy dajmy na luz. Kleszcze to normalny element lasu w ciepłych porach roku, kleszcze nie powinny wywoływać u nas strachu... raczej zachwyt bo w sztuce przetrwania są na 3 miejscu, tuż za niesporczakiem i karaluchem
Ostatnio zmieniony 21 maja 2010, 13:05 przez sylwester2091, łącznie zmieniany 1 raz.