
Sposoby na komary i inne wredne owady.
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- przeszczep
- Posty: 364
- Rejestracja: 10 lut 2009, 14:57
- Lokalizacja: warszawa
- Gadu Gadu: 9000624
- Tytuł użytkownika: zagorzały turysta
- Płeć:
- unabomber
- Posty: 228
- Rejestracja: 16 sie 2009, 18:52
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Tytuł użytkownika: wirus homo sapiens
- Płeć:
Generalnie, to dawka czyni truciznę.
Ten Twój wynalazek za to może być niezły do nasączania frotek na nadgarstki. Szczególnie jeżeli jest dostępny w jakimś sztyfcie. Możesz podać orientacyjną cenę na ten o stężeniu 100%? Bo będę potrzebował coś na Szwecję i jakby to miało jakieś wygodne opakowania to bym się skusił... A przy okazji solidnie przetestował...
Ten Twój wynalazek za to może być niezły do nasączania frotek na nadgarstki. Szczególnie jeżeli jest dostępny w jakimś sztyfcie. Możesz podać orientacyjną cenę na ten o stężeniu 100%? Bo będę potrzebował coś na Szwecję i jakby to miało jakieś wygodne opakowania to bym się skusił... A przy okazji solidnie przetestował...

Zima weryfikuje.
- przeszczep
- Posty: 364
- Rejestracja: 10 lut 2009, 14:57
- Lokalizacja: warszawa
- Gadu Gadu: 9000624
- Tytuł użytkownika: zagorzały turysta
- Płeć:
-
- Posty: 726
- Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
- Lokalizacja: z kanapy przed TV
- Tytuł użytkownika: awski
- Płeć:
Ale co z tym krzaczkiem trzeba robić? Bo jeśli ma tylko rosnąć to jestem przekonany, że nic nie daje. Moja rodzina jest uzależniona od pomidorków koktajlowych. W sezonie mamy ze 3-4 krzaki na ogródku (i to takie fest), a komary jak były, tak są.Volo pisze:Na komary z roślinnych specyfików to działa krzaczek pomidora.
- przeszczep
- Posty: 364
- Rejestracja: 10 lut 2009, 14:57
- Lokalizacja: warszawa
- Gadu Gadu: 9000624
- Tytuł użytkownika: zagorzały turysta
- Płeć:
Namiary? DEET to dimetylotoluamid - środek powszechnie stosowany w różnych off`ach raidach autanach itp. W tamtych środkach występuje w bardzo niskim stężeniu.
Niektóre firmy produkują środki przeciwkomarowe w wyższych stężeniach - na przykład BCB (którym ja handluję) ale są też inne firmy, które robią podobne środki
Jednak nie widziałem chyba jeszcze opcji 100%... po za tym moim 
DEET100% polecam ludziom, którzy wybierają się w tropiki, na nasz klimat wystarczy deet 35%. Czas jego działania to około 10 godzin
Niektóre firmy produkują środki przeciwkomarowe w wyższych stężeniach - na przykład BCB (którym ja handluję) ale są też inne firmy, które robią podobne środki


DEET100% polecam ludziom, którzy wybierają się w tropiki, na nasz klimat wystarczy deet 35%. Czas jego działania to około 10 godzin

- przeszczep
- Posty: 364
- Rejestracja: 10 lut 2009, 14:57
- Lokalizacja: warszawa
- Gadu Gadu: 9000624
- Tytuł użytkownika: zagorzały turysta
- Płeć:
Na komary sprawdzałem:
- Bylicę pospolitą - działa
- Bylicę piołun - działa lepiej ale rzadziej się ją spotyka no i niektórzy mieli reakcje na skórze jak po oparzeniu
- Bagno zwyczajne - działa ale, że tak powiem dość krótko
- Repelent "Detan" /Ekwador/ - działało na mosquity i u nas na komary też zadziałało super, niestety tutaj go nie można kupić
- Make-up US do kamuflażu - działają i to dość długo /testowałem te stare dwukolorowe w dużych sztyftach/
- moskitierę z dużej farbowanej gazy opatrunkowej 1x1 m, zarzucona na czapkę - chroni nie tylko twarz ale i ręce można pod nią schować.
Co do ludzi wschodu i komarów. Mój ojciec urodził się i wychowywał w okolicy bagien na Polesiu ale po tej obecnie "drugiej stronie"
W czasie wspólnych wędrówek po "naszej" stronie Polesia nigdy nic nie używał, a jednak nic go nie kąsało i nie gryzło mimo, że my wyglądaliśmy jak po ospie. Komary krążyły, czasem siadały na nim i nic - odlatywały. Zawsze było to dla nas frustrujące. 
- Bylicę pospolitą - działa
- Bylicę piołun - działa lepiej ale rzadziej się ją spotyka no i niektórzy mieli reakcje na skórze jak po oparzeniu
- Bagno zwyczajne - działa ale, że tak powiem dość krótko
- Repelent "Detan" /Ekwador/ - działało na mosquity i u nas na komary też zadziałało super, niestety tutaj go nie można kupić
- Make-up US do kamuflażu - działają i to dość długo /testowałem te stare dwukolorowe w dużych sztyftach/
- moskitierę z dużej farbowanej gazy opatrunkowej 1x1 m, zarzucona na czapkę - chroni nie tylko twarz ale i ręce można pod nią schować.
Co do ludzi wschodu i komarów. Mój ojciec urodził się i wychowywał w okolicy bagien na Polesiu ale po tej obecnie "drugiej stronie"


Bylica nie działa na "Wiślane Komary"
Próbowałem i nic.
Zadziałało gdy ją wrzuciłem w ognisko.
Dobrze działa ta spirala tląca się leniwym dymem, nie pamiętam nazwy - Jacuś weź wspomóż toż to Twoje ustrojstwo było
Bagno pod ochroną jest, więc przyczepić się ktoś może nadgorliwy
Pozdrawiam.
Próbowałem i nic.
Zadziałało gdy ją wrzuciłem w ognisko.

Dobrze działa ta spirala tląca się leniwym dymem, nie pamiętam nazwy - Jacuś weź wspomóż toż to Twoje ustrojstwo było

Bagno pod ochroną jest, więc przyczepić się ktoś może nadgorliwy

Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 31 mar 2010, 10:31 przez slaq, łącznie zmieniany 2 razy.
- Parthagas
- Posty: 816
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
A może z komarami trzeba tak, jak to rolnicy robili kiedyś z inwazją szpaków na drzewka owocowe: zabijali szpaka, wieszali za nogę na drzewie, by odstraszał inne. 

"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/

Jak już napisałem wcześniej wyrywać rurki skubańcom i puszczać wolno :diabel2:
Nie będą mogły więcej ludzi dziurawić, a może i na inne podziała odstraszająco widok takiego bezrurkowego...

Jest też możliwość że taki bezrurkowy komar, latając, wykreuje nową komarzą modę i pozostałe snoby-komary pozazdroszczając, same pozbędą się swoich...
- Parthagas
- Posty: 816
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
dziul pisze:wyrywać rurki skubańcom i puszczać wolno
W tym celu victorinox umieścił w swych modelach pęsety, nożyczki i pilniczki (dla tych humanitarnych, co wolą stępić niż wyrwać).

"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
No i tutaj wybacz ale nie mogę się z Tobą zgodzić.Parthagas pisze:dla tych humanitarnych, co wolą stępić niż wyrwać
"Humanitaryzm" takich "stępiaczy" odbije się później męczarniami dla tych, których tępą rurką taki "shumanitaryzowany" komar dziabać będzie.
A że dziabać będzie to pewne, bo komar to zawzięte bydle jest i temu nikt mam nadzieję nie zaprzeczy...
I teraz pytanie ... wolałbyś być dziabnięty przez pielęgniarkę tępą czy ostrą igłą przy zastrzyku ?...
Czyli normalka... chęci wzniosłe skutki jak zwykle


Jest jeszcze jedno co zauważyłem w ubiegłym roku... to mutacja jakaś wśród komarów na Mazurach.
Normalny Cywilizowany Komar Unijno-Europejski, najpierw wkurza dłuższy czas bzykaniem koło ucha, następnie siada z pewną nieśmiałością na człowieku, poszwenda się udając że nie ma złych zamiarów i potem dziabie.
Mnie natomiast opadła jakaś dzika banda niewychowanych i wygłodzonych jak Północno Koreańscy emeryci...
O bzyknięciu koło ucha mowy nie było, a dziabnięcie następowało w takim tempie, że zanim nogi postawiły to już do połowy pełne były.
Po chwilowej, ale walecznej (z mojej strony) walce i rozpaczliwym samooklepaniu swego lica, wyglądałem jakby mnie działacze Samoobrony obrzucili bronami i to świeżo ostrzonymi na osełkach diamentowych z Lidla

Faktycznie na wyrywanie rurek to i czasu i szans nie było. Poza tym to te ichnie rury, to raczej takie były, co to do nich z kombinerkami trzeba by się zasadzić ...

Pozostał mi tylko "zorganizowany" odwrót czyli spierdzielałem dynamicznie, w podskokach, przez pole kukurydzy na skróty , co przy mojej wadze 120 kilo (żywca), mogło być przyczyną późniejszego trzęsienia ziemi na Haiti...

-
- Posty: 277
- Rejestracja: 10 lut 2010, 08:48
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Bądź sprawiedliwy ... Nie moja a komarów czyli potwierdza się szkodnictwo i wredność tego paskudztwa... :p
Poza tym musiałem podskakiwać w tej wysokiej kukurydzy żeby choć w przybliżeniu azymut ucieczki utrzymać...
Wiesz takie pierdoły jak survivalowe ustalanie kierunku w/g słońca czy mchu na drzewach nie były mi wtedy w głowie
A z tym Chile to Ja ??? ...
Kurczę wszystko JA

Poza tym musiałem podskakiwać w tej wysokiej kukurydzy żeby choć w przybliżeniu azymut ucieczki utrzymać...

Wiesz takie pierdoły jak survivalowe ustalanie kierunku w/g słońca czy mchu na drzewach nie były mi wtedy w głowie

A z tym Chile to Ja ??? ...

Kurczę wszystko JA



Czy w Waszych lasach atakują wpleszcze? Dla mnie to najbardziej obrzydliwe dziadostwo, które uprzykrza pobyt w terenie.
Chyba kleszcze?
Chyba kleszcze?

Ostatnio zmieniony 31 mar 2010, 20:20 przez rob30, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 726
- Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
- Lokalizacja: z kanapy przed TV
- Tytuł użytkownika: awski
- Płeć:
Czy atakują to nie wiem bo ostatnio miałem jednego 2 lata temu i od tego czasu nic, a chodzę trochę. Szczerze mówiąc to wystarczy zachować podstawy zdrowego rozsądku i problemu nie ma wcale. Zdrowy rozsądek dla mnie to:
- nie łazić przez wysoką roślinność, unikać zwłaszcza paprotek i traw. Słyszałem, że kleszcze starają się wejść tak wysoko jak dadzą radę a dają radę na około 30-40 cm (wyżej może się nie opłaca).
- jak już przez coś takiego idziemy to dokładnie się otrzepać po wyjściu albo co jakiś czas jak idziemy dłużej. Kleszcz nie teleportuje się nam pod pachą i nie spada z nieba, pojawia się na nogawce spodni i najlepiej żeby już tam się skończyła jego kariera.
- spodnie moro / kamuflaż / rambo itp. są ekstra ale jeżeli nie jesteśmy myśliwymi / paintbalowcami i boimy się kleszczy to lepiej sobie ubrać spodnie w jakimś jednolitym jasnym kolorze (np. khaki) kleszcze będzie widać na nogawce jak na dłoni.
- po powrocie z lasu przegląd i prysznic.
Generalnie kleszcze u mnie są. Czasem strzepuję jakiegoś. Kilka sztuk na sobie obserwowałem i zauważyłem, że wszystkie na nogawkach idą w górę. Żaden nie zawrócił i nie szedł w dół, próbując wejść przez nogawkę. Grupa nie była aż tak reprezentatywna, bo zaledwie z 5 sztuk ale może komuś to coś ułatwi.
- nie łazić przez wysoką roślinność, unikać zwłaszcza paprotek i traw. Słyszałem, że kleszcze starają się wejść tak wysoko jak dadzą radę a dają radę na około 30-40 cm (wyżej może się nie opłaca).
- jak już przez coś takiego idziemy to dokładnie się otrzepać po wyjściu albo co jakiś czas jak idziemy dłużej. Kleszcz nie teleportuje się nam pod pachą i nie spada z nieba, pojawia się na nogawce spodni i najlepiej żeby już tam się skończyła jego kariera.
- spodnie moro / kamuflaż / rambo itp. są ekstra ale jeżeli nie jesteśmy myśliwymi / paintbalowcami i boimy się kleszczy to lepiej sobie ubrać spodnie w jakimś jednolitym jasnym kolorze (np. khaki) kleszcze będzie widać na nogawce jak na dłoni.
- po powrocie z lasu przegląd i prysznic.
Generalnie kleszcze u mnie są. Czasem strzepuję jakiegoś. Kilka sztuk na sobie obserwowałem i zauważyłem, że wszystkie na nogawkach idą w górę. Żaden nie zawrócił i nie szedł w dół, próbując wejść przez nogawkę. Grupa nie była aż tak reprezentatywna, bo zaledwie z 5 sztuk ale może komuś to coś ułatwi.
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Wpleszcz vel strzyżak sarni vel inne muchówki (nic wspólnego z kleszczami nie mają) z rzędu narzępikowatych mają się w moich okolicach dobrze. Z tego powodu latem unikam łażenia z moją psiurą alergiczką po gęstym lesie gdzie zlatuje się masa tego dziadostwa. Pies obleziony i pogryziony przez kilkadziesiąt osobników momentalnie łapie atopowe zapalenie skóry. O ile na kleszczory działają środki chemiczne to na wpleszcze ni chu chu. Wydłubać z sierści też jest ciężko bo to płaskie jest, czepliwe i szybko ucieka. Jeśli chodzi o mnie to czasem dziabną ale najbardziej upierdliwe jest łażenie robactwa pod ubraniem.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.