Nóż "łyżkowy"

zanim spytasz co na początek wpisz w google: mora lub frosts ;-)

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
wojtekzerek
Posty: 45
Rejestracja: 24 mar 2008, 14:55
Lokalizacja: Starachowice
Gadu Gadu: 4865584
Płeć:

Nóż "łyżkowy"

Post autor: wojtekzerek »

Planuję kupić sobie takie narzędzie do rzeźbienia rożnych łyżek i misek w drewnie. Nie do końca wiedziałem jak to w ogóle się nazywa, a na allegro znalazłem coś takiego:

http://allegro.pl/item343235338_noz_rek ... rosts.html

Używał ktoś takiego noża? Jak wrażenia? Warto inwestować? I jak jest z ostrzeniem?
Carry less by knowing more.
Awatar użytkownika
Regent
Posty: 143
Rejestracja: 04 lut 2008, 09:04
Lokalizacja: Lublin/Warszawa
Płeć:

Re: Nóż "łyżkowy"

Post autor: Regent »

Ray Mears potrafi czymś takim cuda zdziałać.
Jesteś pewien swoich zdolności manualnych?
Jak kupisz i podłubiesz daj znać czy to rzeczywiście tak łatwe jak w telewizji. ;)

Tutaj jest troszkę taniej:
http://www.sklep.dluta.pl/product_info. ... ts_id=1245
Awatar użytkownika
wojtekzerek
Posty: 45
Rejestracja: 24 mar 2008, 14:55
Lokalizacja: Starachowice
Gadu Gadu: 4865584
Płeć:

Post autor: wojtekzerek »

No właśnie w jego programie takie narzędzie przyuważyłem. Wydziabałem ostatnio łyżkę victorem i niby wyszła całkiem całkiem jak na pierwszy raz i w sumie niedługi czas pracy (http://img179.imageshack.us/img179/9046/img0987xv8.jpg), ale struganie "komory zupnej" :D było niezbyt komfortowe, struganie miski musi być chyba jeszcze gorsze... Nie wiem, może to kwestia wprawy... Tak czy inaczej, chciałbym spróbować pobawić się takim nożykiem.
Carry less by knowing more.
Awatar użytkownika
Valdi
Posty: 950
Rejestracja: 29 sie 2007, 23:43
Lokalizacja: Litwa-Vilnius
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Valdi »

Ja rowniez bym sie pobawil, jak sobie pouzywasz, to podziel sie wrazeniem i doswiadczeniem :)
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1048
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

Jeżeli nie masz takiego noża to polecam wypalanie lub robienie łyżek z kory, rzeźbi się jak w maśle
Tutaj na przykład łyżka z kory topoli , http://img141.imageshack.us/img141/7053/s6300166we1.jpg
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Awatar użytkownika
Fredi
Posty: 1015
Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
Lokalizacja: Skierniewice
Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
Płeć:

Post autor: Fredi »

A ja wam powiem - macie okazje - to kupujcie.
Na dluta.pl oczywiscie jest taniej i wiekszy wybor tych nozyków snycerskich.

Oczywiscie warto sie tym pobawic, bo piekne rzeczy wychodza.
Zrobiłem tym nie jedną już łyżkę, miskę a dwa dni temu nawet kubeczek.

Naprawdę polecam, nawet jeśli ktoś stosuje technike wypalania to i tak na koniec warto użyć tego "wybieraka" to wygladzenia wszystkich powierzchni.

Obsluga jest latwa, choc wymaga pewnej wprawy - jak wszystko.
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Awatar użytkownika
wojtekzerek
Posty: 45
Rejestracja: 24 mar 2008, 14:55
Lokalizacja: Starachowice
Gadu Gadu: 4865584
Płeć:

Post autor: wojtekzerek »

Hm, to chyba się skuszę, dzięki, Fredi.
Carry less by knowing more.
Awatar użytkownika
qawsed
Posty: 41
Rejestracja: 04 kwie 2008, 14:43
Lokalizacja: Toruń
Tytuł użytkownika: Bartosz ateista

Post autor: qawsed »

A sie przez Was sam nakrecilem na tego 'haka' :mrgreen:
Awatar użytkownika
Yoggi
Posty: 161
Rejestracja: 18 kwie 2008, 21:30
Lokalizacja: z Poznania
Płeć:

Post autor: Yoggi »

Ja raz takiego używałem na zajęciach- fajne tylko wojtekzerek- raczej tym miski nie wyskrobiesz, chyba że masz naprawdę duże zawzięcie, ale potrwa to wieki.
Łyżkę to tak z 20-30min się skrobie
Awatar użytkownika
wojtekzerek
Posty: 45
Rejestracja: 24 mar 2008, 14:55
Lokalizacja: Starachowice
Gadu Gadu: 4865584
Płeć:

Post autor: wojtekzerek »

Miski nie skrobałbym przecież od zera, tylko najpierw wypalił.
Carry less by knowing more.
Awatar użytkownika
Yoggi
Posty: 161
Rejestracja: 18 kwie 2008, 21:30
Lokalizacja: z Poznania
Płeć:

Post autor: Yoggi »

mimo wszystko długo zajmie
Awatar użytkownika
wojtekzerek
Posty: 45
Rejestracja: 24 mar 2008, 14:55
Lokalizacja: Starachowice
Gadu Gadu: 4865584
Płeć:

Post autor: wojtekzerek »

No ale i tak raczej najszybciej z możliwych opcji ;-)
Carry less by knowing more.
Awatar użytkownika
Yoggi
Posty: 161
Rejestracja: 18 kwie 2008, 21:30
Lokalizacja: z Poznania
Płeć:

Post autor: Yoggi »

owszem- chociaż niektórym wypalenie i zeskrobanie małej powłoki zwykłym nożem wystarcza.
Ale ładnie wyskrobana miska z pewnością będzie powodem do dumy :)
Awatar użytkownika
Fredi
Posty: 1015
Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
Lokalizacja: Skierniewice
Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
Płeć:

Post autor: Fredi »

Yoggi - albo nie probowales, albo brak ci silnej woli.

o jak dużej misce rozmawiamy?

ja przed chwilą skończyłem skrobać miseczkę, podłużna, ok. 10cm szer. , kilkanaście długości i ok. 5 cm wys. - skrobałem ją 2 godziny oglądając film.
to chyba nie są wieki?
to chyba żadna sztuka?

po pierwsze - najważniejsze jest wybranie komory, czy to na miske, łyżke, ....whatever..
resztę robimy zwyczajnym nożem i tu pełna dowolność, można zaokrąglać, a można zostawić tak jak było... zależy to od nas.

po drugie - wyżłobanie środka wcale nie trwa wieki, trzeba tylko chcieć to zrobić i spróbować.

po trzecie - to zajęcie całkiem dobrze relaksuje po ciężkim dniu :).
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Awatar użytkownika
Yoggi
Posty: 161
Rejestracja: 18 kwie 2008, 21:30
Lokalizacja: z Poznania
Płeć:

Post autor: Yoggi »

no ja raz tylko próbowałem łyżkę skrobac na zajęciach na zlocie. Masakrycznie wolno to szło- ale możliwe że to wina tępego noża- byliśmy którąś z kolei grupą- może się stępił?- Nie wiem
Awatar użytkownika
Fredi
Posty: 1015
Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
Lokalizacja: Skierniewice
Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
Płeć:

Post autor: Fredi »

ano - nóż musi być ostry :)
a może było nieodpowiednie (czyt. twarde) drewno?
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Awatar użytkownika
Vick
Posty: 17
Rejestracja: 07 kwie 2008, 17:43
Lokalizacja: środek polski
Płeć:

Post autor: Vick »

Panowie, a co to za różnica czy to trwa 10 minut, czy 3 godziny?
Przecież jak się do lasu pójdzie na dwa albo trzy dni, to czasu jest aż nadto. Ja jak chodzę z kumplami, to czas wypełnia się głównie gadaniem, ale jak poszedłem sam, to miałem tyle wolnego czasu, że nie wiedziałem co z nim robić.
Inna sprawa, gdy robi się to w domu, gdzie zawsze "nie ma się na nic czasu", ale po co mi taka miska w domu? w domu mam metalowe i szklane, nie potrzebuję strugać drewnianej.
Zaś struganie miski jest moim zdaniem fajne gdy pójdzie się do lasu, znajdzie odpowiedni kawałek drewna, wystruga, a potem użyje swojej miski. Wtedy nie ma znaczenia ile czasu to zajmie. Jeśli ktoś uprawia bushkraft, survival, czy nie wiem co jeszcze z zegarkiem na ręku i pod presją czasu, to szczerze współczuję, ja bym tak nie mógł.
Awatar użytkownika
w0jna
Posty: 689
Rejestracja: 26 sie 2007, 20:51
Lokalizacja: Inąd.
Płeć:

Post autor: w0jna »

No nie wiem...
Zima np. to jest wyscig z czasem zeby zrobic jakies schronienie zanim zrobi sie ciemno.
Są takie rzeczy na niebie i ziemi, o których się jezuitom nie śniło, mój panie.
Awatar użytkownika
wojtekzerek
Posty: 45
Rejestracja: 24 mar 2008, 14:55
Lokalizacja: Starachowice
Gadu Gadu: 4865584
Płeć:

Post autor: wojtekzerek »

No to zależy do charakteru wypadu, nie? Jak robisz zimą długi marsz, finiszujesz przed zmrokiem, to wiadomo, że nie będziesz siadał i strugał michy.
Carry less by knowing more.
Awatar użytkownika
Yoggi
Posty: 161
Rejestracja: 18 kwie 2008, 21:30
Lokalizacja: z Poznania
Płeć:

Post autor: Yoggi »

Vick pisze:Panowie, a co to za różnica czy to trwa 10 minut, czy 3 godziny?
Przecież jak się do lasu pójdzie na dwa albo trzy dni, to czasu jest aż nadto. Ja jak chodzę z kumplami, to czas wypełnia się głównie gadaniem, ale jak poszedłem sam, to miałem tyle wolnego czasu, że nie wiedziałem co z nim robić.
Inna sprawa, gdy robi się to w domu, gdzie zawsze "nie ma się na nic czasu", ale po co mi taka miska w domu? w domu mam metalowe i szklane, nie potrzebuję strugać drewnianej.
Zaś struganie miski jest moim zdaniem fajne gdy pójdzie się do lasu, znajdzie odpowiedni kawałek drewna, wystruga, a potem użyje swojej miski. Wtedy nie ma znaczenia ile czasu to zajmie. Jeśli ktoś uprawia bushkraft, survival, czy nie wiem co jeszcze z zegarkiem na ręku i pod presją czasu, to szczerze współczuję, ja bym tak nie mógł.
A jeśli jesteś baaaaardzo głodny a nie masz w czym zrobi jedzenia? :p
Awatar użytkownika
Vick
Posty: 17
Rejestracja: 07 kwie 2008, 17:43
Lokalizacja: środek polski
Płeć:

Post autor: Vick »

Yoggi pisze:A jeśli jesteś baaaaardzo głodny a nie masz w czym zrobi jedzenia? :p
Jeżeli naprawdę będziesz głodny, to zaręczam Ci że nie będziesz się nad taką drobnostką zastanawiał.
Awatar użytkownika
Rojek
Posty: 328
Rejestracja: 01 lut 2008, 15:50
Lokalizacja: Przemyśl
Tytuł użytkownika: PISS
Płeć:

Post autor: Rojek »

Vick pisze:
Yoggi pisze:A jeśli jesteś baaaaardzo głodny a nie masz w czym zrobi jedzenia? :p
Jeżeli naprawdę będziesz głodny, to zaręczam Ci że nie będziesz się nad taką drobnostką zastanawiał.
Zgadzam się, poza tym cywilizacja..... mi wystarczy znaleziona puszka od piwa.
Awatar użytkownika
Vick
Posty: 17
Rejestracja: 07 kwie 2008, 17:43
Lokalizacja: środek polski
Płeć:

Post autor: Vick »

Rojek pisze:
Vick pisze:
Yoggi pisze:A jeśli jesteś baaaaardzo głodny a nie masz w czym zrobi jedzenia? :p
Jeżeli naprawdę będziesz głodny, to zaręczam Ci że nie będziesz się nad taką drobnostką zastanawiał.
Zgadzam się, poza tym cywilizacja..... mi wystarczy znaleziona puszka od piwa.
Dokładnie.

Ja mam system podobny, prosty i skuteczny:
Na wypad zabieram konserwę mięsną. Zjadam ją zawsze jako pierwszy posiłek, dzięki temu dostaję stalową puszkę z resztkami konserwy w środku. W puszce tej następnie przez cały wypad gotuję zupy.

Miski drewnianej jeszcze nie strugałem, zazwyczaj jem bezpośrednio z gorącej puszki, aby bezpiecznie wyciągnąć ją z ognia i następnie trzymać podczas jedzenia używam skórzanych rękawiczek. Można niby wyciągnąć patykiem, ale wygodniej w rękawiczkach i mniejsze prawdopodobieństwo że nam się wyleje.

Zaś struganie własnych naczyń to fajna sprawa i ciekawe zajęcie podczas obozowania. Jedyne co do tej pory strugałem to pałeczki do jedzenia, ale miskę też muszę kiedyś spróbować. (Pałeczki to kolejny "patent", najłatwiej się je robi, dużo łatwiej niż łyżkę czy widelec, wymagają niestety wprawy - trzeba trenować w chińskich restauracjach, albo kupić sobie takie i próbować w domu, nie jest to takie trudne jak się wydaje, ja się nauczyłem, więc można. Oczywiście nie wszystko da się zjeść pałeczkami, zupy niestety nie).
Awatar użytkownika
Fredi
Posty: 1015
Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
Lokalizacja: Skierniewice
Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
Płeć:

Post autor: Fredi »

Po pierwsze: skoro można pałeczki zrobić na obozie, to dlaczego nie w domu? (po co kupować?)

Po drugie: wszystko da się zjeść pałeczkami - nawet zupy - wyjadasz gęste, potem wypijasz rzadkie.

Po trzecie - niewiele potrzebujesz do jedzenia, skoro to mieścisz w puszce po konserwie...


A jeśli chodzi o struganie naczyń w sytuacjach ekstremalnych....to proszę Was....
Po pierwsze nie ma na to czasu
Po drugie nie ma na to siły
Po trzecie i najważniejsze - po co?
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Awatar użytkownika
Vick
Posty: 17
Rejestracja: 07 kwie 2008, 17:43
Lokalizacja: środek polski
Płeć:

Post autor: Vick »

Fredi pisze:Po pierwsze: skoro można pałeczki zrobić na obozie, to dlaczego nie w domu? (po co kupować?)
"Kupne" są równiutkie w przeciwieństwie do robionych, równymi dużo łatwiej się posługiwać, szczególnie we wstępnym okresie nauki. Poza tym nie trzeba kupować, można je dostać do posiłku w niektórych restauracjach i zamiast wyrzucić po jedzeniu zabrać ze sobą.
Fredi pisze:Po drugie: wszystko da się zjeść pałeczkami - nawet zupy - wyjadasz gęste, potem wypijasz rzadkie.
Na upartego się da, ale śliski makaron z zupy trudniej nabrać niż suchy.
Fredi pisze:Po trzecie - niewiele potrzebujesz do jedzenia, skoro to mieścisz w puszce po konserwie...
"Chińska zupka" z torebki się mieści. Poza tym jak się nie mieści można ugotować na dwie raty, albo w dwóch konserwach.
Fredi pisze: A jeśli chodzi o struganie naczyń w sytuacjach ekstremalnych....to proszę Was....
Po pierwsze nie ma na to czasu
Po drugie nie ma na to siły
Po trzecie i najważniejsze - po co?
Zgadza się. Co innego bushkraft dla przyjemności, a co innego survival z konieczności.
ODPOWIEDZ