Mi się raz zdarzyło, jak zwykle wyjeżdżałem rowerem z miasta i na przedmieściach (niezbyt często uczęszczana trasa ale asfalt był) zobaczyłem w rowie kolesia, zatrzymałem się obadałem sytuację i był pijany - jednak nie zadzwoniłem na Policję czy pogotwię - mój błąd.
A ostatnio (już trochę odbiegając od medycyny), w przerwie w pracy, spoglądam sobie przez okno i widzę że na rondzie (tak, pod samym oknem mam rondo

) staje samochód, i nie chce odpalić - minęło ja chyba z 10 samochodów za nim ktoś się zatrzymał.
Przedwczoraj jadę rowerkiem trasą z Poznania, na poboczy stoi samochód z otwartą maską kobieta coś tam majstruje - ale nikt się nie zatrzymał i nie zapytał chociaż czy wszystko OK.
Okazało się że w momencie gdy podjechałem do niej, już czekała na kogoś kto po nią przyjedzie.
Kur.. dlaczego ludzie nie reagują na takie sytuacje? zwykła pomoc...
Ty mnie ukryj moja ziemio Wielkopolska, nizinny lesie kołysz mnie do snu...