pepin666 pisze:do zestawu powyżej dodał bym umiejętność robienia pułapki na ryby z butelki odjął bym nić dentystyczną (zamiast niej gumę orbit) i nylonową linkę bo line można zawsze upleść 1 tampon to zamało lepiej mały bandaż i np paczkę chusteczek zapałki chyba tylko sztormowe 10zł to trochę zamało, dodał bym małą latarkę i coś do uzdatniania wody ale nie w jakiś śmiesznych ilościach typu na 2-3l wody za opakowanie lepiej jakąś puszkę z której można zrobić kuchenkę a paliwko albo kupne jakieś albo denaturat w kieszeni.
Bez urazy pepin, ale nic nie rozumiem co do mnie mówisz...
Posiadam umiejętność robienia pułapki na ryby - nazywam to wędką.
Nić dentystyczna służy mi za zamiennik nici. Jak czytałeś liste wyżej to widziałeś pewnie, że linka jest na niej umieszczona.1 tampon to w zupełności wystarczająca ilość materiału na rozpalenie ognia w ciężkich warunkach-jeżeli mi sie skończy to uzupełnie, a do tej pory będę unikał podejrzliwego wzroku sprzedawczyń.Bandaż i medykamenty nosze w małej ładownicy medycznej.Zapałek sztormowych nie chce mi sie kupować-krzesiwko albo zwykła zapałka zupełnie wystarczają.10zł to za dużo.Jak narazie nie przetrwoniłem tego od paru lat, a w razie "W" starczy na bilet/wode/coś słodkiego/inne.
Jak pisałem mam latarkę diodową w nożyku.Do uzdatniania wody?Po to są tabletki.Poza tym jak pisałem nosze ze sobą folie, dzięki której ją pozyskuje.2-3 litry to nie śmieszna ilość, a zupełnie wystarczająca.Dalej ciężko mi odcyfrować o co chodzi.Kuchenke (szwajcarską)też noszę ale jakoś nie mam serca jej użyć skoro moge rozpalić ognisko.
Denaturatu w kieszeni nie nosze-wole prezydenckie albo w ekstremalnych sytuacjach- Old Grousse(w Tesco promocja:D).
Wydaje mi sie czy nie czytałeś kolego tej listy zbyt uważnie?
Ubiegnę starszyzne i powiem: stosowanie interpunkcji ułatwiłoby rozmowę.