Majówka prawie udana Cztery dni łażenia po lasach. Pogoda dopisała, komary bardzo. Nawet w suchym sosnowym lesie. Jednak w większości łaziliśmy w okolicach dość podmokłych rzeki Ilanki oraz Pliszki. Fajnie się wędrowało i obozowało, okolice naprawdę piękne. Przed wojną należące do Niemiec, więc można było natrafić na ciekawe akcenty, jak na przykład drogowskazy leśne po niemiecku, czy też stare cmentarze. Gdzie zamiast krzyży na grobach czasem pojawią się wyrzeźbione w kamieniu ścięte pnie drzew, kościółki z prawdziwym murem pruskim oraz wiele innych drobnych śladów historii. Paliliśmy tylko mikro ogniska w wykopanych prostokątnych dołkach. Ściółka była sucha, no i przy tej temperaturze nie było sensu palić większego ognia. Po zakończeniu gotowania na pozostały żar (którego było bardzo mało jako , że paliliśmy małymi patyczkami i całe gotowanie polegało głównie na doprowadzeniu wody do wrzenia i potrzymaniu kilku minut w tym stanie) wrzucaliśmy huby albo próchno. Dym dawał trochę wytchnienia od komarów. W drugi dzień zaszliśmy do wiejskiego sklepiku gdzie kupuje się to co jest , wiecie, dwa jogurty, 3 rodzaje ciastek itd. Tylko alkoholu większy wybór Nieopatrznie kupiliśmy tam kabanosy na kolację. Wszystko było dobrze do okolic obiadu następnego dnia. Nie doszliśmy do zaplanowanego celu na dzień trzeci. Na szczęście udało nam się rozbić na leśnym jeziorem gdzieś po drodze. Zatrucie spowodowało mocne osłabienie oraz to co zatrucie powoduje... Mieliśmy trochę węgla i tyle. Nad brzegiem rosły też olchy co było dla nas zbawieniem Wywar z szyszek olchowych pomógł. Następnego dnia doszedłem trochę do siebie , moja towarzyska nie. Nie wyglądało to za dobrze. Więc postanowiłem zostawić wszystko w obozie i wybrać się na piechotę po samochód. Miałem jakieś 14 kilometrów do przejścia, niby nie dużo ale przy tym osłabieniu był to spory wysiłek. Wróciłem autem , udało się w miarę blisko podjechać. Tak niefortunnie zakończył się dla nas weekend majowy.
[url=https://ibb.co/zh2d9W7][/url
Majówka
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Majówka
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
- Tanto
- Administrator
- Posty: 1092
- Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 1743064
- Płeć:
Re: Majówka
Wygląda na to że nie kupiliście w sklepie drugiego składnika do kolacji który redukuje szkodliwe substancje zawarte w kabanosach itp. Tubylcy wiedzą jak dbać o zdrowie i dlatego mają spory wybór alkoholu
Nie zazdroszczę
Nie zazdroszczę
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."