wolfshadow, Z tymi koziołkami to jest chyba bardziej pokazowa walka i do pierwszej krwi niż na śmierć i życie (tak mi się wydaje) Btw. ja dziś spotkałem u siebie kozła i sarnę - pasły się u sąsiada na polu i dodam więcej bo nie miały gdzie uciec i biegały wzdłuż płotu także widziałem je z odległości ok 10m
w0jna, wiem coś o tym miałem jamnika, tylko mój to był podróżnik do wnętrza ziemi i zagryzał krety, nornice i myszy a i nie zawahał się zaatakować dużego psa...
Pies w lesie, na spacerze
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Robert Jurszo
- Posty: 28
- Rejestracja: 06 lip 2009, 19:44
- Lokalizacja: Szczecin
- Tytuł użytkownika: Green Man
- Płeć:
Mgr Scout - nie wiem, nie widziałem, nie mogę więc odnieść się do tego, co piszesz. Dalszy spór nie ma w tej kwestii sensu.mgr_scout pisze:Dłuższy czas? To były sekundy.. nie rozerwał mi buta całkowicie ale niewiele brakowało - ot jedna z przygód spotkań z psem w lesie
"Jakże niewiele wiemy, póki nie spróbujemy, ile jest w nas tego niekontrolowanego, pchającego nas przez lodowce i strumienie, na niebezpieczne wzgórza, tego czego rozsądek nie ogarnia" (John Muir)
Trzeba przeprowadzić akcje informacyjną, bo może lisy są niedoedukowane( wiecie jak to jest w lesie sobie mieszkają to i pewnie gazet nie czytają) i nie wiedzą, że kłusują, trzeba je namówić żeby przestały albo wstępowały do PZŁgruspecnaz pisze:Kończę staż już nie długo i jeśli pies będzie latał sam po lesie i nie będę widział właściciela a będę widział że tropi i jest daleko od jakiegokolwiek domu to poczęstuje go tombakiem z czubkiem polimerowym bo to kułsownik jak lis.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Ogólnie łażąc po lesie lub w pobliżu pól trzeba uważać.
Re: Pies w lesie, na spacerze
Dla mnie sprawa jest prosta opiekun w 100% odpowiada za psa. Pies który nie słucha opiekuna kończy na smyczy, jest upierdliwy nie jedzie w teren. Psa można wytresować (i po kłopocie tylko KASA).
Trzeba porozmawiać z psem, dać mu kontrolowaną szansę. Z głupimi psami to jak z głupimi ludźmi, ograniczyć kontakt do minimum.
Też miałem przygody, nie dawałem powodu do ataku i wiem, że to wina bezmyślnych opiekunów, bo oni znają doskonale swoje zwierzę. Tylko są bezmyślni i powinni ponieść wszelkie konsekwencje prawne. Amen
Trzeba porozmawiać z psem, dać mu kontrolowaną szansę. Z głupimi psami to jak z głupimi ludźmi, ograniczyć kontakt do minimum.
Też miałem przygody, nie dawałem powodu do ataku i wiem, że to wina bezmyślnych opiekunów, bo oni znają doskonale swoje zwierzę. Tylko są bezmyślni i powinni ponieść wszelkie konsekwencje prawne. Amen