Bez mapy, bez latarki.

przyroda, turystyka, survival

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Doczu
Posty: 1284
Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
Lokalizacja: Pinecity
Tytuł użytkownika: Litewski Cham
Płeć:

Post autor: Doczu »

Gryf pisze:
Doczu pisze:Nie mierz wszystkich swoją miarą. To że Ty, czy wiekszość uzytkowników tego forum nie robi tragedii z braku latarki czy karrimaty, nie znaczy że dla wszystkich jest to sytuacja dopuszczalna.
Zwróć uwagę, ze tego nie czynię. Poza tym to forum m.in. surwiwalowe ;)
No tak, ale bawi Cię, że ktoś nie wyobraża sobie wyjścia w góry bez mapy, czy na nocną wędrówkę bez latarki. Przecież od tego zaczął się wątek.
Mnie to wcale nie bawi, a wręcz przeciwnie - zawsze będę tego typu zachowania popierał. Niezaleznie od tego, czy sam chodzę, "Z" czy "bez" tych rzeczy, choć jeśli idę w góry to zawsze biorę mapę, a jesli planuję nocny wypad, to biore latarkę. Niezależnie jak dobrze teren znam
Awatar użytkownika
Gryf
Posty: 1091
Rejestracja: 19 wrz 2007, 07:53
Lokalizacja: Wrocław
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Gryf »

Tresor pisze:wracajac do dyskucji Gryf smigales po podziemiach MRU bez latarki ? fajna sprawa
Mowa! Kapitalna! :D Nurkowanie na NordPolu.

Po raz ostatni zaznaczam, że nie mówię o górach które znam słabo lub dobrze a jedynie o takich, które znam lepiej niż własną kieszeń.
Hakas,
Więcej pokory po spacerowaniu po parku ;)

A co powiecie o śmiganiu po niskich górach na bosaka? Pokazywali ostanio jakiegoś Włocha który zasuwał na bosaka z ciężkim plecakiem po Alpach, czy Dolomitach. Stopy jakby z żelaza. Wielki szacun! Ludzie hasają po świecie w bucikach z prawdziwego zdarzenia dopiero od 100 lat. Świetnie poprawia zdrowie i kondycję ale wcześniej i dla zaprawy proponuję pospacerować po trawie czy żwirku dla aklimatyzacji.
Ostatnio zmieniony 16 kwie 2009, 08:46 przez Gryf, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Rzez
Posty: 667
Rejestracja: 03 mar 2008, 23:16
Lokalizacja: Mölndal
Gadu Gadu: 2437677
Tytuł użytkownika: F&L
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Rzez »

Gryf, pisaleś, że jesteś w stanie poruszać sięw znanym terenie nawet przy bardzo niesprzyjających warunkach. Przez takie warunki rozumiem chociażby "white-out" w czasie zimy. Jeżeli więc potrafisz nawigować w takich warunkach bez kompasu/giepsa/mapy etc. w znanym terenie to szacun, bo większości osób błędnik wariuje, a co tu mówić o prawidłowej nawigacji.

I tak przy okazji, dla tych zbyt pewnych siebie (cytat ze strony SummitPost, wywiad nt. góry Elbrus przeprowadzony z szefem ratowników Borysem Tilowem)
Finding a track without visibility is very difficult, and losing it is easy as a nut. The result remains the same - a fall into a crevice. There are thousands of holes in the glaciers, more than a hundred meters deep - it is practically impossible to find an injured person who perished there.
There was a case when the climbers, going down to the South by the Classical route, lost their way and were led by the wind and the fog far to the right on the Northern side in the direction of Pyatigorsk. They have been found in 15 kilometers from Elbrus. This group was guided by a person who had climbed Elbrus 40 times. It shows how difficult it is to keep the right way on Elbrus in unfavorable conditions - even an experienced guide can lose the way. And the people who are for the first time on this mountain - what is it like for them? The famous climber Tenzing Norgay, the first to scale Mount Everest, couldn't climb Elbrus because of bad weather, he was wise enough to turn back. This fact of the Elbrus history speaks for itself.
,,I don't know what's wrong with me, but I love this shit.''
Awatar użytkownika
Gryf
Posty: 1091
Rejestracja: 19 wrz 2007, 07:53
Lokalizacja: Wrocław
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Gryf »

Rzez pisze:Gryf, pisaleś, że jesteś w stanie poruszać sięw znanym terenie nawet przy bardzo niesprzyjających warunkach. Przez takie warunki rozumiem chociażby "white-out" w czasie zimy.
Zgadza się, już jeden z takich przypadków opisywałem.


Harcerze uczestniczący w Kursach nad jeziorem Wigry wogóle nie korzystali z latarek co więcej, przez większą, część obozu. W linkach podałem namiary na strony, gdzie można o tym poczytać.
Awatar użytkownika
Tanto
Administrator
Posty: 1075
Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1743064
Płeć:

Post autor: Tanto »

Zaczynam zastanawiać się o co tak naprawdę chodzi w tej dyskusji. Na pierwszy rzut oka wygląda to tak jakby Rafał namawiał do wychodzenia w góry bez podstawowego sprzętu, a pozostałe osoby zwracają uwagę na to że nie jest to zbyt rozsądne. W odpowiedzi pada "Znam 'swoje' góry bardzo dobrze i bez problemu mogę tak robić". ...i tak w kółko.

Jakoś nie jestem przekonany żeby Rafał miał ochotę wziąć na siebie odpowiedzialność za wszystkich 'żółtodziobów', którzy nie znając gór nie zabezpieczą się na wypadek problemów. W takim razie o co kruszycie kopie?
Gryf pisze:...nie mówię o górach które znam słabo lub dobrze a jedynie o takich, które znam lepiej niż własną kieszeń
Po swoim rodzinnym domu bez poroblemu poruszam się w absolutnych ciemnościach - chodzenie po schodach, poruszanie się po kuchni łącznie z nalewaniem wody z kranu, czy odlewanie się na stojąco bez zachlapania kibelka, robię bezbłędnie. Jak myślisz, gdybyś mnie odwiedził to dałbyś sobie tak samo dobrze radę jak ja?

Lepiej niech ludzie którzy są gośćmi w górach zabierają do plecaków mapy i latarki, a ratownicy niech dzięki temu mają jak najwięcej 'lenistwa' w pracy.
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Pies
Posty: 106
Rejestracja: 11 lut 2024, 14:11
Płeć:

Re: Bez mapy, bez latarki.

Post autor: Pies »

Ileż tu zarozumialstwa, i nieuzasadnionej pewności siebie.
Ktoś był w terenie we mgle lub podczas śnieżycy, ale nie podczas takiej i takiej.
Jak nagle mgła zgęstnieje, tak że widzisz tylko czubki własnych butów (a bywało!) to nie pójdziesz 5 km/h, musisz zwolnić. Jak tak sypie, że widzisz dokładnie tyle samo, ale czubków butów już nie, bo w śniegu i jeszcze ci po oczach sypie (bo wiatr zacina). Kiedy w koło jest płasko, biało i tylko biało, znikła droga i jesteś jak w wacie. Niech mi nikt nie opowiada, że pójdzie dokładnie drogą której nie ma i nie zboczy z niej, kiedy jest zawiana i teren nie wygląda jak zazwyczaj wygląda, bo on w ogóle nie wygląda.
Zawiąż sobie oczy szalikiem i rusz w góry. I bredź wszystkim w koło, że nie pobłądzisz i dojdziesz gdzie planowałeś. ABSURD.
Tak się zdarzyło parę razy (nigdy nie liczyłem, ale bez przesądów) przy szarówce podczas śnieżycy w otwartym terenie, wieczorem gdy nagle przyszła mgła z gatunku tych co "konie dusi". Przeżyłem, piszę, ale uważam iż wtedy człowiek jest bezbronny jak małe dziecko. Lepiej nie trafić na takie warunki.
Nasłuchałem się opowieści starszych i bardziej doświadczonych, mnie się też zdarzało to co innym.
Na szczęście w pobliżu nie było: przepaści, niezabezpieczonych studni, głębokich dołów etc. Jak ktoś idzie w terenie który zna, kiedy jest optyka a tu "optyka znika", nie ma bata żeby nie zboczyć. O mało znanym terenie nie ma nawet co pisać.
Nie trzeba być pod wpływem alkoholu, nie trzeba panikować, można iść wolno i spokojnie, w terenie otwartym i tak zboczymy = pobłądzimy. Jak bardzo? Tego nikt nie wie. Jeśli brak szumu strumyka i innych charakterystycznych odgłosów (np. cywilizacyjnych) no nie ma bata.
W totalnej mgle w dwójkę w znanym terenie, szukaliśmy chatki gdzie imprezowali ludzie, były telefony, my trzeźwi oni mniej i nawoływaliśmy się, bo nie było drogi ani asfaltu, następni mieli to samo! Stali bywalcy, ludzie gór, doświadczeni alpiniści i starzy wyjadacze (bez zarozumiałych dyletantów) wszyscy mieli to samo, ot.
Pies
Posty: 106
Rejestracja: 11 lut 2024, 14:11
Płeć:

Re: Bez mapy, bez latarki.

Post autor: Pies »

No właśnie zapomniałem jeszcze o mapie i latarce. Latarkę (ja czołówkę od dziesięcioleci) trzeba mieć gdy ktoś ma zamiar przebywać nocą w terenie. Można nie używać jak nie ma takiej potrzeby, ale los płata figle i powinna być. W dobrze znanym terenie w okresie gdy mgły nie występują, gdy działamy w biały dzień i przed zmrokiem trzymamy d już w obozowisku można sobie mapę podarować, bo i tak z niej nie skorzystamy. W mniej znanym terenie, idąc szlakami, też nie musimy ale warto mieć i ja zawsze noszę.
Kto kpi sobie z noszenia map i światła, prędzej czy później sparzy się na własnym zarozumialstwie, oby to było tylko błądzenie i kilometry w nogach, ale góry potrafią takich karać śmiercią. Nikt wyruszając nie wie co go spotka po drodze, więc TRZEBA BYĆ PRZYGOTOWANYM - zdrowy rozsądek.
ODPOWIEDZ