Pogoda miała być super, jesień zaczyna barwić drzewa. Więc jak tu się nie poszwendać . Miejsce wybrane pięć minut przed wypadem. Dobrze znane lasy w okolicach. Plan prosty, powędrować, zrobić biwak, znowu powędrować i wieczorem zjawić się w domu. Nie mogło się nie udać. Z ciekawostek , pierwszy raz w życiu naszły mnie "służby" na miejscu biwaku. Na szczęście tylko straż rybacka , która się dziwiła , że lubimy po lesie się poszwendać. Nie mogli uwierzyć, patrzeli, szukali wędek i poszli zawiedzeni

Do tego byk, jego adiutant i harem. Kurczę, spokojnie znalazł się w top 5 wszystkich które widziałem. Moc biła od niego niesamowita. Oczywiście zamiast zrobić zdjęcie stałem z rozdziawioną gębą

Do tego mocowanie noża do paska , które wymyśliłem przeglądając ekwipunek który posiadał Otzi. Noża nie zgubiłem, więc chyba mocowanie się sprawdziło.

https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "