Ja preppers
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 23 lis 2020, 17:41
- Lokalizacja: Golub-Dobrzyń
- Tytuł użytkownika: Przygotowani Polska
- Płeć:
- Kontakt:
Musi najpierw wyczuć, że coś tam jest. Oznaczałoby to że albo nieumiejętnie napełniane są pojemniki, gdzie produkt rozsypywany jest na około, lub pozostawione są nieszczelnie zamknięte. Ja taką metodę stosuję już ponad 10 lat. Zasypuję wiadra w kuchni po czym wynoszę je do piwnicy. Z szczelnie zamkniętego wiadra nie wydostaje się żaden zapach. Robię tak już 10 lat mając za testerów praktycznie plagę gryzoni. Ręczę za jej skuteczność.
- Parthagas
- Posty: 816
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Mam dwa koty i dwa psy, które szczurom i myszom robią jesień średniowiecza. Ciągle leżą jakieś dary pod schodami. Mogą jednak nie zdążyć, dlatego lepiej półprodukty zabezpieczyć.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
Temat z żarciem muszę na razie zostawić. Tyle się działo ostatnio. Z eksperymentem przechodzę dalej.
Tydzień IV - Prąd
+3
Jedyne co przychodzi mi do głowy w przypadku awarii prądu to czasowe podtrzymanie lodówki, do czasu wyczerpania jej zapasów, poprzez przetwornicę samochodową i kilkunastometrowy przedłużacz. Poza tym oczywiście zapas baterii oraz powerbanków.
Tydzień IV - Prąd
+3
Jedyne co przychodzi mi do głowy w przypadku awarii prądu to czasowe podtrzymanie lodówki, do czasu wyczerpania jej zapasów, poprzez przetwornicę samochodową i kilkunastometrowy przedłużacz. Poza tym oczywiście zapas baterii oraz powerbanków.
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
- Parthagas
- Posty: 816
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Gdy nie było lodówki, w puszczało się psującą się żywność w bańce do studni. Trzeba mieć jednak i studnię, i bańkę od mleka. Inne formy to wekowanie, suszenie, itp. To, co się może zepsuć, zeżreć w pierwszej kolejności lub przetworzyć na trudne do zepsucia. Lodówka nie jest elementem niezbędnym w życiu, szczególnie zimą.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
Przywitał
Nowy na forum, zarejestrowany specjalnie do tego tematu.
Prąd to nie tylko lodówka, to też oświetlenie, czasem kuchenka, czy środki komunikacji (radio).
A wracając do tematu żywności - pieczywa, sam ostatnio zgłębiałem temat, i znalazłem "chleb wojskowy - chleb trwały" z 24 miesięczną datą przydatności. Wychodzi dość drogo gdybym chciał zrobić zapas, więc będę próbował zrobić go sam. Chleb pytlowy podwójnie zapakowany próżniowo, podobno nie dodają chemii do przedłużania trwałości. Także nauka pieczenia się przyda.
Pozdrawiam
B.

Prąd to nie tylko lodówka, to też oświetlenie, czasem kuchenka, czy środki komunikacji (radio).
A wracając do tematu żywności - pieczywa, sam ostatnio zgłębiałem temat, i znalazłem "chleb wojskowy - chleb trwały" z 24 miesięczną datą przydatności. Wychodzi dość drogo gdybym chciał zrobić zapas, więc będę próbował zrobić go sam. Chleb pytlowy podwójnie zapakowany próżniowo, podobno nie dodają chemii do przedłużania trwałości. Także nauka pieczenia się przyda.
Pozdrawiam
B.
- Parthagas
- Posty: 816
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Lepiej, moim zdaniem, mieć zabezpieczone zboże, młynek ręczny, zakwas lub drożdże instant i samemu piec. Nie jest to nic trudnego. Ostatnio piekłem wczoraj bułeczki - godzina pracy łącznie z pieczeniem.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
Brak prądu, ale gdzie, w mieście, na osiedlu a może tylko w bloku? Bo jak w mieście to tylko agregat może nas poratować. A propos wyłączonej lodówki; podczas odmrażania i czyszczenia tejże można spróbować nie włączać jej po tych zabiegach przez np.: pięć dni. Taki test. Przygotowywać w tym czasie posiłki na bieżąco oraz przetwarzać żywność tak by mogła przetrwać jakiś czas bez niskiej temperatury. Jeżeli mamy być przygotowani na "W" to musimy najpierw przygotować nasz układ trawienny na odmienne jedzenie.
Krótko i na temat.
- steppenwolf
- Posty: 182
- Rejestracja: 13 lip 2010, 06:47
- Lokalizacja: mazowieckie
- Płeć:
We wszystko to jakoś wierzyłem, dopóki nie przeczytałem książek:
"Droga" Cormac McCarthy,
"Blackout" Marc Elsberg.
Potem ten gmach runął na dobre.
Z ludzkiego punktu widzenia nie ma nic pewnego.
Niemniej podstawowa zasada - pełna dyskrecja. Bez niej wszystko traci sens; plus pozoracja, że jest się u kresu istnienia.
"Droga" Cormac McCarthy,
"Blackout" Marc Elsberg.
Potem ten gmach runął na dobre.
Z ludzkiego punktu widzenia nie ma nic pewnego.
Niemniej podstawowa zasada - pełna dyskrecja. Bez niej wszystko traci sens; plus pozoracja, że jest się u kresu istnienia.
- Parthagas
- Posty: 816
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Dokładnie. Nic nie mam, nic nie robię. Nawet u mnie na blogu celowa cisza. Jeśli nie wystąpi jakiś przypadek, da się radę. Opisywanie i obnoszenie się ze swoimi zasobami to proszenie się o kłopoty.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
- GawroN
- Posty: 649
- Rejestracja: 18 kwie 2012, 20:11
- Lokalizacja: Chorzów / Śląsk
- Gadu Gadu: 1519631
- Tytuł użytkownika: Szczupły blondyn
- Płeć:
Przecież dostaliście PW od Tatno, że do końca września forum będzie, potem trzeba szukać nowego admina i miejsca pod stronę. W każdym razie działamy nad tematem z Puchalemi Morgiem
Całe życie z wariatami
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: https://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Co trzeba zrobić aby przyłączyć się do naszej grupy na FB - OPIS
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: https://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Co trzeba zrobić aby przyłączyć się do naszej grupy na FB - OPIS
Re: Ja preppers
Prepping jest jednym z moich ulubionych tematów, jednak w moim otoczeniu, takie poglądy są uznawane jako dziwactwo. Cóż poradzić, powiedz coś więcej, to najwięksi krytycy pierwsi do ciebie przylecą i jeszcze w koło rozreklamują! Po mojemu taki bezczelny egoizm połączony z bezmyślnością i brakiem chęci pogłębiania wiedzy ma swoje określenie: buratwo. Pa ruski budiet : swołocz.
Informacja, to przewaga. Więc temat dyskrecji istotny (szpiegostwo przecież kwitnie na potęgę).
A jak się na to wastocznoje zagrożenie przygotować?
Nie myślcie sobie, że ktoś będzie się nad kimkolwiek litował. Jak zło zaleje od wschodu tą ziemie, z domu przepędzą, zapasy zeżrą, baby wy.. . I jak nie zwiejesz o czasie to ukatrupią.
A gdzie tu wiać i ile można z sobą unieść? Jeśli oczywiście jest sens tułać się poza domem.
Wypadałoby mieć tzw. magazyny wysunięte. I znowu kłopot, ktoś podpatrzy i ukradnie, dobiorą się gryzonie, zostanie odkryte przypadkowo? W obiektach, w szczerym polu? Pod charakterystycznym drzewem?
Poza domem niepewnie w domu (jeśli to nie awaria, klęska żywiołowa) również niepewnie.
Nie da się na wszystko przygotować, ale np. kto jest przygotowany na skażenie radioaktywne powietrza które nam przywieje wiatr, jak ongiś z Czarnobyla?
Z wszystkich produktów jakie wymienili moi poprzednicy strategiczna jest woda. Cytuje: "wilk się nie myje i też żyje". W pewnych dziedzinach można zaoszczędzić, np. za potrzebą wychodzić w teren itd.
Ale musi być też strateg, który od pierwszego dnia klęski/wojny/awarii, chwyci wszystko za mordę żelazną ręką, zanim baby lub dzieci bezmyślnie wypaprają wodę a jutro: tato, pić! Stary, dawaj wodę!
Co, nierealne? Bardziej realne niż się komuś wydaje. Albo: "a my to mamy zapas wody i ryżu! A wy co macie?" Hmm. A oni jutro przyjdą po to w nocy w 5 chłopa!
To są dopiero tematy. Trzeba zacząć od rodziny, najbliższych a przy braku zrozumienia przejść do podziemia totalnego. Czyli nikt nic nie wie, taki czeski film. Aby się nie obudzić pewnego dnia z ręką w nocniku. A tu, jak się nie obrócisz D zawsze z tyłu. Nie ma szans, trzeba mieć kilka scenariuszy, jak dobry reżyser i szybko oraz elastycznie reagować.
Ważne też aby każdy starał się opanować jakieś nowe umiejętności, ogólnie przydatne w późniejszym życiu. Za przeproszeniem, "nie jakieś głupie rozpalanie ognia kijem" tylko za wczasu kupić i rozlokować zapalniczki, 1 zawsze przy sobie + krzesiwo w plecaku gdyby zużyło się te 20 zapalniczek (zapałki łatwiej zamakają, dłużej schną) i trzeba nauczyć i dopilnować gospodarności!
Zgadzam się z przedmówcami, w pojedynkę zginiesz, w grupie siła i większa szansa przetrwania. Ale musi być strateg i strategia. Dobrze też mieć "mety", np. wcześniej dogadać się z podobnymi sobie (preferowana rodzina) że jakby co to: my do was albo wy do nas. Odległość też nie powinna być zbyt wielka (niebezpieczeństwa w podróży) i oczywiście nie z pustymi rękami, tylko konkrety. Konserwy a nie nowa lala w plecaczku córeczki.
A może lepszą alternatywą wysokiej jakości sznur i nie będziemy zdychać na chorobę popromienną.
Tu też warto pomyśleć zawczasu, jak i czym się leczyć oraz przyjąć minimalną dawkę.
Jest nad czym myśleć gdy inni żyją beztrosko i myślą o bzdetach.
Informacja, to przewaga. Więc temat dyskrecji istotny (szpiegostwo przecież kwitnie na potęgę).
A jak się na to wastocznoje zagrożenie przygotować?
Nie myślcie sobie, że ktoś będzie się nad kimkolwiek litował. Jak zło zaleje od wschodu tą ziemie, z domu przepędzą, zapasy zeżrą, baby wy.. . I jak nie zwiejesz o czasie to ukatrupią.
A gdzie tu wiać i ile można z sobą unieść? Jeśli oczywiście jest sens tułać się poza domem.
Wypadałoby mieć tzw. magazyny wysunięte. I znowu kłopot, ktoś podpatrzy i ukradnie, dobiorą się gryzonie, zostanie odkryte przypadkowo? W obiektach, w szczerym polu? Pod charakterystycznym drzewem?
Poza domem niepewnie w domu (jeśli to nie awaria, klęska żywiołowa) również niepewnie.
Nie da się na wszystko przygotować, ale np. kto jest przygotowany na skażenie radioaktywne powietrza które nam przywieje wiatr, jak ongiś z Czarnobyla?
Z wszystkich produktów jakie wymienili moi poprzednicy strategiczna jest woda. Cytuje: "wilk się nie myje i też żyje". W pewnych dziedzinach można zaoszczędzić, np. za potrzebą wychodzić w teren itd.
Ale musi być też strateg, który od pierwszego dnia klęski/wojny/awarii, chwyci wszystko za mordę żelazną ręką, zanim baby lub dzieci bezmyślnie wypaprają wodę a jutro: tato, pić! Stary, dawaj wodę!
Co, nierealne? Bardziej realne niż się komuś wydaje. Albo: "a my to mamy zapas wody i ryżu! A wy co macie?" Hmm. A oni jutro przyjdą po to w nocy w 5 chłopa!
To są dopiero tematy. Trzeba zacząć od rodziny, najbliższych a przy braku zrozumienia przejść do podziemia totalnego. Czyli nikt nic nie wie, taki czeski film. Aby się nie obudzić pewnego dnia z ręką w nocniku. A tu, jak się nie obrócisz D zawsze z tyłu. Nie ma szans, trzeba mieć kilka scenariuszy, jak dobry reżyser i szybko oraz elastycznie reagować.
Ważne też aby każdy starał się opanować jakieś nowe umiejętności, ogólnie przydatne w późniejszym życiu. Za przeproszeniem, "nie jakieś głupie rozpalanie ognia kijem" tylko za wczasu kupić i rozlokować zapalniczki, 1 zawsze przy sobie + krzesiwo w plecaku gdyby zużyło się te 20 zapalniczek (zapałki łatwiej zamakają, dłużej schną) i trzeba nauczyć i dopilnować gospodarności!
Zgadzam się z przedmówcami, w pojedynkę zginiesz, w grupie siła i większa szansa przetrwania. Ale musi być strateg i strategia. Dobrze też mieć "mety", np. wcześniej dogadać się z podobnymi sobie (preferowana rodzina) że jakby co to: my do was albo wy do nas. Odległość też nie powinna być zbyt wielka (niebezpieczeństwa w podróży) i oczywiście nie z pustymi rękami, tylko konkrety. Konserwy a nie nowa lala w plecaczku córeczki.
A może lepszą alternatywą wysokiej jakości sznur i nie będziemy zdychać na chorobę popromienną.
Tu też warto pomyśleć zawczasu, jak i czym się leczyć oraz przyjąć minimalną dawkę.
Jest nad czym myśleć gdy inni żyją beztrosko i myślą o bzdetach.
Re: Ja preppers
Nikt nie powinien namawiać do chwalenia się zapasami i podawaniem adresu.
Najwięcej jedzenia jest w sklepach i magazynach spożywczych. To one będą szturmowane przez grupy przestępcze a przynajmniej w pierwszej kolejności.
Tu można się wymieniać strategią. Przykład: jak napiszę, że mam pomysł na to aby oprócz domowych zapasów mieć zapasy w piwnicy i w kilku skrytkach, dobrze zaizolowane od wilgoci. To proszę, jak mi zaszkodzisz?
Jak napiszę że sam ryż i kasza bez choćby "startowych" ilości wody, to duży błąd. Dlatego, ponieważ konserwę ze słoika/puszki możesz zjeść w ostateczności na zimno, a suchy ryż? Potrzebna kuchenka na gaz/prąd/denaturat/benzynę. Masz? Na ile godzin Ci wystarczy? Nie odpisywać - Ty masz sobie odpowiedzieć, a nie opisywać na forum! Można, TAK, ja to właśnie robię. Coś zdradziłem? TAK, ktoś zdobędzie wiedzę i w konsekwencji nie napadnie mnie, zwłaszcza, że nie wie nic poza moimi poglądami, którymi się dzielę.
Rozwiązania systemowe, pomysły na łączenie produktów w danym magazynku, aby w pełni wszystko wykorzystać.
Trzeba gromadzić w jakichś proporcjach, aby później nie wymieniać na niekorzystnych warunkach czegoś zgromadzonego w nadmiarze.
Zwracam uwagę na zapas wody (taniutka kranówka), jak nie będzie w kranie to co zrobisz? Będziesz wywalał grubą kasę na mineralną ze sklepu, która i tak zniknie szybko z półek. Zastanawiałeś się jak łapać deszczówkę w mieście, choćby do MYCIA! Wiesz ile Ci spaprają domownicy?
Wymiana myśli, doświadczeń jest bezcenna. Powiedzmy, że mam jakąś tam wiedzę ale każdy może wpaść na lepszy pomysł zainspirowany innym. Nie zjadłem WSZYSTKICH rozumów, liczę na wymianę myśli, wszyscy na tym zyskują, Ty decydujesz czy to co podpowiadam zda egzamin w twoich warunkach.
Jesteśmy 100 lat za amerykańskimi murzynami, oni mogą bronić domu spluwą. a ty?
Wiesz jak? I tu już może być PW.
Pokazałem, można , wiedza poszła w czeluść internetu,
Najwięcej jedzenia jest w sklepach i magazynach spożywczych. To one będą szturmowane przez grupy przestępcze a przynajmniej w pierwszej kolejności.
Tu można się wymieniać strategią. Przykład: jak napiszę, że mam pomysł na to aby oprócz domowych zapasów mieć zapasy w piwnicy i w kilku skrytkach, dobrze zaizolowane od wilgoci. To proszę, jak mi zaszkodzisz?
Jak napiszę że sam ryż i kasza bez choćby "startowych" ilości wody, to duży błąd. Dlatego, ponieważ konserwę ze słoika/puszki możesz zjeść w ostateczności na zimno, a suchy ryż? Potrzebna kuchenka na gaz/prąd/denaturat/benzynę. Masz? Na ile godzin Ci wystarczy? Nie odpisywać - Ty masz sobie odpowiedzieć, a nie opisywać na forum! Można, TAK, ja to właśnie robię. Coś zdradziłem? TAK, ktoś zdobędzie wiedzę i w konsekwencji nie napadnie mnie, zwłaszcza, że nie wie nic poza moimi poglądami, którymi się dzielę.
Rozwiązania systemowe, pomysły na łączenie produktów w danym magazynku, aby w pełni wszystko wykorzystać.
Trzeba gromadzić w jakichś proporcjach, aby później nie wymieniać na niekorzystnych warunkach czegoś zgromadzonego w nadmiarze.
Zwracam uwagę na zapas wody (taniutka kranówka), jak nie będzie w kranie to co zrobisz? Będziesz wywalał grubą kasę na mineralną ze sklepu, która i tak zniknie szybko z półek. Zastanawiałeś się jak łapać deszczówkę w mieście, choćby do MYCIA! Wiesz ile Ci spaprają domownicy?
Wymiana myśli, doświadczeń jest bezcenna. Powiedzmy, że mam jakąś tam wiedzę ale każdy może wpaść na lepszy pomysł zainspirowany innym. Nie zjadłem WSZYSTKICH rozumów, liczę na wymianę myśli, wszyscy na tym zyskują, Ty decydujesz czy to co podpowiadam zda egzamin w twoich warunkach.
Jesteśmy 100 lat za amerykańskimi murzynami, oni mogą bronić domu spluwą. a ty?
Wiesz jak? I tu już może być PW.
Pokazałem, można , wiedza poszła w czeluść internetu,
Re: Ja preppers
No i do końca miesiąca bez vat'u a kasza/ryż po 1,5 zł/kg w Biedronie! Kto wierzy, że tak będzie zawsze, kiedy cała reszta drożeje? Hau'k
- Parthagas
- Posty: 816
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Re: Ja preppers
Dlatego cały czas uzupełniam/rotuję produkty. Posiadam ogródek z drzewami i krzewami owocowymi, deszczówkę w zbiorniku, wodę w studni, różne pojazdy, gdybym jednak nie został w głównej siedzibie
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
Re: Ja preppers
Szczerze zazdroszczę tej STUDNI. W bloku w mieście na piętrze to marzenie ściętej głowy. Trza zlokalizować najbliższą i udać się tam z czteropakiem, celem wstępnych negocjacji i pobrania 1,5 L peta próbki do oceny organoleptycznej przez innych, bo ja to się na browarach bardziej niż na wodzie (smaku) znam.
TAK, rotacja to podstawa (gospodarność), bo czasem się można zdziwić. Młody zawsze zdziwiony (hasło z LWP)
ale mnie też się przytrafiło. Więc staram się jeszcze robić (etapami) małe inwentaryzacje, pomny zdziwienia.
Własne obejście to większe możliwości, siedzisz na swoim.
Blokowy (w mieście) preppering dużo upierdliwszy i bardziej ograniczony. Najkorzystniej wychodzi (moje przemyślenia) zamieszkiwanie w domku na przedmieściach (super/hiper sklepy - konkurencyjne ceny) bo handel pod ręką i zwiać w lasy? łatwiej.
W innym miejscu na tym forum pisałem o cenach ryż/kasza i wojnie cenowej LIDL/Biedrona
LIDL - 0,99 zł/kg, Biedra 0,95 zł/kg Inne sklepy ceny dotychczasowe.
Tylko głupi nie kupi.
A preppers to nawet musi (inaczej się udusi).
TAK, rotacja to podstawa (gospodarność), bo czasem się można zdziwić. Młody zawsze zdziwiony (hasło z LWP)
ale mnie też się przytrafiło. Więc staram się jeszcze robić (etapami) małe inwentaryzacje, pomny zdziwienia.
Własne obejście to większe możliwości, siedzisz na swoim.
Blokowy (w mieście) preppering dużo upierdliwszy i bardziej ograniczony. Najkorzystniej wychodzi (moje przemyślenia) zamieszkiwanie w domku na przedmieściach (super/hiper sklepy - konkurencyjne ceny) bo handel pod ręką i zwiać w lasy? łatwiej.
W innym miejscu na tym forum pisałem o cenach ryż/kasza i wojnie cenowej LIDL/Biedrona
LIDL - 0,99 zł/kg, Biedra 0,95 zł/kg Inne sklepy ceny dotychczasowe.
Tylko głupi nie kupi.
A preppers to nawet musi (inaczej się udusi).