Kilka pytan poczatkujacego

przyroda, turystyka, survival

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Maaagician
Posty: 0
Rejestracja: 13 wrz 2020, 12:39
Lokalizacja: Bytom

Kilka pytan poczatkujacego

Post autor: Maaagician »

Witam bushcraftowa brac! :)
Chyle czola i podziwiam Wasze umiejetnosci. Mam kilka pytan, chcialbym sie jak najwiecej dowiedziec :)

Zaznacze, ze NIGDY wczesniej nie chodzilem po lesie, co jest mega dziwne, bo mam 27 lat na karku.
Jakis czas temu, po prostu, pewnego dnia poczulem ze chce pojsc w tym kierunku, urzadzic sobie maly survival, nabyc ciekawych umiejetnosci. Przygladam sie forum, ogladam filmiki na ten temat i coraz bardziej mi sie zaczyna to podobac!

Za kilka dni planuje wybrac sie do lasu, moze tym razem nie na noc, ale tak po prostu, pochodzic, wyprobowac noz, zobaczyc co i jak.
Mam jednak kilka pytan, bylbym wdzieczny za wszelka pomoc i wybaczcie jesli moje pytania beda "glupie" ;)

1. Jak to robicie, ze nie gubicie sie w lesie? Jasne, mozna sobie powiedziec ze idziemy w glab tylko na polnoc, a potem wracajac, na poludnie. Ale to nudne i ograniczajace isc w jednym kierunku ciagle?

2. Ogladalem filmik Bushcraftowego na temat marszu na azymut i liczenie parokrokow. Ale czy to tez nie nudne tak ciagle chodzic i liczyc wlasne kroki? Choc tym sposobem wydaje sie, ze mozna wedrowac dowolnie po lesie i odnajdziemy droge powrotna :)

3. Jak to jest z tymi ogniskami? Wlasciwie niby nie wolno, ale na kazdym fimiku widze, ze ktos pali w lesie ognisko. Nie mowie o takim na pol metra, ale co z takimi mini ogniskami zeby ogrzac dlonie i zagotowac kubek wody?
Czy to moze jest tak, ze niby nie wolno, ale przy zachowaniu srodkow ostroznosci ludzie i tak to robia?

4. Czy mozecie polecic jakies materialy, z ktorych moge nauczyc sie przydatnych rzeczy? :) Podobal mi sie filmik Bushcraftowego o robieniu kawy z korzenia mniszka lekarskiego, ciekawe to bylo! Co mozna w lesie zjesc, jak sobie poradzic, ogolnie chce zdobyc jak najwiecej wiedzy :D

5. Strasznie podoba mi sie Mora Bushcraft Survival. Mysle ze sie na nia skusze, mimo tego ze wedlug Was z tego co zauwazylem cena jest lekko przesadzona, ale zakochalem sie w niej :D
Ewentualnie co mozecie fajnego polecic w tym przedziale cenowym?

Dziekuje za Wasz poswiecony czas i wszelkie odpowiedzi :)
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1087
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

Cześć, skoro jesteś nowy to tutaj możesz się przywitać i napisać coś o sobie: viewforum.php?f=42

Skoro wspomniałeś o naszym koledze Bushcraftowym, to właśnie w jego filmach znajdziesz odpowiedzi na wszystkie swoje pytania i jeszcze więcej.
Awatar użytkownika
Kopek
Posty: 1021
Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
Lokalizacja: Z największej dziury
Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
Płeć:

Post autor: Kopek »

Cześć Maaagician.

Wpadłeś jak przysłowiowa śliwka. Survival to nic innego jak codzienne życie tylko uważne. Survival skupia w sobie wiedzę z wielu dziedzin życia. Pierwsza pomoc, nawigacja, botanika, zoologia, socjologia, fizyka i wiele innych. Dlatego nie przywiązuj się do samego słowa survival. Ani do czyichś idei surfifajlowania. Czytaj, oglądaj, rozmawiaj. Testuj i realizuj jak często tylko dasz radę małe i większe projekty. Nie czekaj na wielkie wyprawy. Bo często te małe, poobiednie spacery potrafią być dużo bardziej rozwijające. Starta mądrość na budowie brzmi: Masz łep i chu.. , to kombinuj. Życzę powodzenia.

Co do pytań:
Ad.1. Jeżeli planuję wędrówkę to przygotowuję sobie mapę (geoportal, google) i zabieram ze sobą telefon. Czasem jednak specjalnie się gubię. Wtedy to się dzieje. Bagna w siarczyste mrozy , Magia. Tylko kiedy teraz siarczyste mrozy się trafią.
Ad.2. Dobre zadanie na weekend. Na codzień raczej zbędne. I nie ograniczaj się do lasu. Zarośla, ugory, mokradła, nieużytki są dużo ciekawsze.
Ad.3. Nie wolno. Małego czy dużego. Nie ma różnicy. Nie wolno. Inaczej ryzykujesz mandat i od Ciebie zależy czy weźmiesz to na bary. Ideałem jest się z kimś dogadać i korzystać z jego działki. Ja znalazłem sobie ustronne miejsce i palę ogniska raczej tylko od października do marca. Ale zwracam też uwagę na aurę. Czasem w listopadzie jest piękniejsza pogoda niż we wrześniu.
Ad.4. Wszystko. Bushcraftowy, czyli nasz forumowy TreasureHunter, robi świetną robotę. Na forum z czasem znajdziesz więcej informacji. Wytrwałości i cierpliwości.
Ad.5. Mora. Wszystko jedno jaka. Najlepiej spełnia kryterium ceny do jakości. Ale ja nie jestem nożofobem. Dla mnie nuż to narzędzie. Czasem przy jego pomocy i dołki kopię.

Tak na koniec. Do survivalu wystarczy niewiele ale wiele trzeba żeby to zrozumieć.

Pozdrawiam i powodzenia.
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.

www.kopsegrob.blogspot.com
Online
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1050
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

Maaagician pisze: 1. Jak to robicie, ze nie gubicie sie w lesie? Jasne, mozna sobie powiedziec ze idziemy w glab tylko na polnoc, a potem wracajac, na poludnie. Ale to nudne i ograniczajace isc w jednym kierunku ciagle?
Oto jest pytanie , czasem tak właśnie chodzę sobie nie zważając na kierunek. Wtedy obieram sobie jeden ogromny punkt do po dojściu do którego będę wiedział gdzie mniej więcej się znajduje np droga, rzeka czy szlak turystyczny, który przecina obszar np. na północy i jak stracę orientację i czas wracać do domu to wyciągam kompas i wtedy wiem, że jak pójdę na północ to dojdę do tej drogi czy rzeki. Teraz jest nawet łatwiej bo każdy tel ma gps i można łatwo się zlokalizować.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Maaagician
Posty: 0
Rejestracja: 13 wrz 2020, 12:39
Lokalizacja: Bytom

Post autor: Maaagician »

Dziekuje Wam wszystkim za odpowiedzi :) Dostalem swoja Morke, kompas, mam mape i w sobote wybieram sie do lasu ;)

Nieco sie obawiam Dzikow, postaram.sie byc ostrozny i mam nadzieje ze wypad bedzie udany!
Awatar użytkownika
Kopek
Posty: 1021
Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
Lokalizacja: Z największej dziury
Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
Płeć:

Post autor: Kopek »

Tyle co obejrzałem a tu Twój post.

"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.

www.kopsegrob.blogspot.com
Online
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1050
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

Spotkałem już pierdyliard dzików na swojej drodze Nawet w ostatni weekend mnie ofukały jak się im rozłożyłem pod dębami i nigdy żaden mnie nie zaatakował, czy to była locha z młodymi czy stary odyniec. Więc naprawdę nie rozumiem ogólnopolskiego robienia z poczciwej świnki krwiożerczej bestii.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Awatar użytkownika
Tanto
Administrator
Posty: 1072
Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1743064
Płeć:

Post autor: Tanto »

dzik, to mały pikuś w porównaniu do wiewiórki ;-)
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Awatar użytkownika
Kopek
Posty: 1021
Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
Lokalizacja: Z największej dziury
Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
Płeć:

Post autor: Kopek »

i w sobote wybieram sie do lasu
I jak tam jesteś jeszcze surfifajlofcem?
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.

www.kopsegrob.blogspot.com
Maaagician
Posty: 0
Rejestracja: 13 wrz 2020, 12:39
Lokalizacja: Bytom

Post autor: Maaagician »

Kopek pisze:
i w sobote wybieram sie do lasu
I jak tam jesteś jeszcze surfifajlofcem?
Witaj Kropku! ;)

W lesie bylem w sobote, chwile po wejsciu byla mala obawa, ale zaraz potem postanowilem wejsc na gleboka wode i sie nie patyczkowac :D
Wzialem w reke kompas i mape i zboczylem ze sciezki udajac sie w glab lasu. Przedzieralem sie dosyc dlugo przed siebie, doszedlem do miejsca w ktorym mozna bylo sie zrelaksowac i odpoczac.
Nie mialem pojecia gdzie ja cholera jestem i gdyby rzeczywiscie nie kompas, nie wiedzialbym kompletnie gdzie isc.
Na szczescie udalo mi sie wrocic ;) Dzis tez zrobilem sobie podpalki z wacikow, ktore sa oklejone tasma, znalazlem ten sposob u Bushcraftowego i dziala bardzo fajnie. Choc chcialbym ich uzywac w ostatecznosci, na razie chce podszkolic swoje rozne umiejetnosci.

Dzikow nie spotkalem, choc chwilami mialem wrazenie ze sa wokol mnie, kiedy slyszalem rozne dzwieki :P
To bylo mega ciekawe doswiadczenie i coz, bardzo mi sie spodobalo! Kiedy tylko bede mial taka mozliwosc, wybieram sie znowu! :)
Awatar użytkownika
Tanto
Administrator
Posty: 1072
Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1743064
Płeć:

Post autor: Tanto »

no to wpadłeś jak śliwka w kompot ;-)
Z czasem przyjdzie doświadczenie które pozwoli Ci orientować się w terenie i poruszać bez konieczności wspomagania się kompasem itp. pomocami naukowymi. Oczywiście nie znaczy to że staną się zbędne. W terenie który będziesz znał dasz sobie radę bez nich, ale udając się w nowe miejsca warto się odpowiednio przygotować bo są lasy które potrafią z niewiadomego powodu zaskoczyć. Pamiętam jak chyba w tamtym roku wybrałem się na rekonesans w jedno miejsce, las na skarpie dawnej rzeki, sporo 'wąwozów' wyżłobionych w tej skarpie. Jest klimat dzięki takiemu zróżnicowaniu terenu i drzewostanu, ale przez to też dużo bardziej trzeba skupić się na orientacji gdzie się aktualnie jest. To był chyba drugi wyjazd w tą lokalizację. Trochę sobie połaziłem i postanowiłem wracać w kierunku auta, żeby niepotrzebnie nie nosić balastu wyciągnąłem z kieszeni jabłko, ale nie było zbyt smaczne więc nadgryzione pozostawiłem leśnym żyjątkom. Po jakimś czasie marszu w kierunku samochodu, stwierdziłem z uśmiechem że nie tylko ja nie dojadłem jabłka. ...chwilę po tym, konsternacja - to moje jabłko, ja tu już byłem. Nic to, ponownie ruszyłem w zaplanowanym kierunku, tym razem z postanowieniem że jak będzie trzeba coś omijać to będę odbijał bardziej na prawo (pierwszą pętlę zrobiłem zbaczając w lewą stronę), po jakimś czasie zobaczyłem... to samo jabłko :-D Stwierdziłem że dość tej zabawy i obrałem inny azymut bo tamta ścieżka ewidentnie robiła sobie ze mnie jaja. Tym razem bez większych przygód wyszedłem z lasu tam gdzie planowałem.
Dlaczego tak się stało? Głównie dla tego że nie poznałem dobrze tego miejsca, a jak pisałem ukształtowanie terenu jest różnorodne, ale jednocześnie bardzo podobne do siebie; druga rzecz - brak słońca które poinformowało by że za bardzo zbaczam; trzecia - to że najczęściej nawet jak idę w jakimś kierunku, to nie idę prosto jak od linijki, bardziej przypomina to kłębek sznurka w kieszeni ;-) W tamtej sytuacji nie miałem ze sobą żadnych 'wspomagaczy', jedynie to co zapamiętałam z przeglądanych map, poprzedniej wizyty w tym miejscu, no i odrobinę intuicji. Czy się zgubiłem/zabłądziłem? Absolutnie nie, to nie jest na tyle duży kompleks leśny żeby się w nim zgubić. Równolegle do skarpy biegną dwie drogi, na górze asfalt, na dole szutrówka, wychodząc na nie wracam do cywilizacji.
Na szczęście takie sytuacje jak opisana powyżej to rzadkość, chyba tylko dwa razy leśne duszki tak mnie zwiodły. Choć kilka dni temu pozwoliłem sobie na 'ekstremalny' eksperyment jeśli chodzi o przełajowy marsz w obranym kierunku ...i mocno ostudziłem wiarę w swoje umiejętności. Postanowiłem połazić w tym samym kompleksie leśnym nocą. Podstawowym wyposażeniem była latarka. swoje 'wyczyny' co jakiś czas kontrolowałem przy pomocy smartfona z zainstalowaną aplikacją Locus i przyzwoitymi mapami tego terenu. Zrobiłem tej nocy sporo kilometrów i wiem już że jeśli chce się nocą, w lesie o zróżnicowanej rzeźbie terenu, iść na przełaj w obranym kierunku, to lepiej posiedzieć w miejscu do rana. Inaczej można bardzo się zdziwić ;-) Dla mnie był to eksperyment i zabawa bo w każdej chwili mogłem rzucić okiem na ekran i zobaczyć gdzie jestem i skorygować błędy, czasem spore, w nawigacji.
...a całe to zamieszanie tylko dlatego że dostałem do przetestowania termowizor Pulsar Helion i grzechem było nie spędzić tej nocy na podglądaniu co robią zwierzaki jak ich nie widać. Zabawka jest świetna ...tylko cena wbija w ziemię :-(
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Awatar użytkownika
Tanto
Administrator
Posty: 1072
Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1743064
Płeć:

Post autor: Tanto »

---
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Online
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1050
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

Czyli wychodzi, że jabłko może być podstawą nawigacji ;-) Im więcej człowiek chodzi na "pałę" tym lepiej mu to wychodzi co w sumie nie jest nic odkrywczego. Warto więc czasem oderwać nos z nad mapy i iść gdzie nogi poniosą.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Awatar użytkownika
Tanto
Administrator
Posty: 1072
Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1743064
Płeć:

Post autor: Tanto »

Jabłko pomogło zorientować się że coś jest nie tak :-D Był jeszcze dość charakterystyczny pieniek, ale jak podszedłem z innej strony to nie bił by tak po oczach jak to jabłko.
Oderwać nos od mapy bezapelacyjnie, zwłaszcza jak zaczyna się przygodę z łażeniem po lasach. Wszelkie pomoce naukowe powinny być wykorzystywane w minimalnym zakresie, najważniejsze to ćwiczenie pamięci, obserwowanie i zapamiętywanie charakterystycznych punktów. Chodzenie z zaglądaniem co chwilę w mapę lub gps zamiast rozwijać to nas ogranicza. Owszem warto mieć gps z zapisem śladu, ale niech większość czasu spędzi w kieszeni, a po powrocie do domu można na spokojnie prześledzić wędrówkę.
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
coxim
Posty: 1
Rejestracja: 22 mar 2023, 19:34
Lokalizacja: krzesiwo
Płeć:

Re: Kilka pytan poczatkujacego

Post autor: coxim »

Najlepszym sposobem na uniknięcie zagubienia się w lesie jest nauka podstawowej nawigacji. Możesz zacząć od nauki korzystania z kompasu i mapy topograficznej. To pomoże Ci ustawić kierunek marszu i określić swoją pozycję. Jeśli masz smartfona, można także korzystać z aplikacji do nawigacji na wolnym powietrzu. Znajdź charakterystyczne punkty orientacyjne, takie jak wzniesienia, rzeki czy inne wyraźne cechy terenu, które pomogą Ci zlokalizować się w lesie.
Pies
Posty: 106
Rejestracja: 11 lut 2024, 14:11
Płeć:

Re:

Post autor: Pies »

Dąb napisał:
"Spotkałem już pierdyliard dzików na swojej drodze Nawet w ostatni weekend mnie ofukały jak się im rozłożyłem pod dębami i nigdy żaden mnie nie zaatakował, czy to była locha z młodymi czy stary odyniec. Więc naprawdę nie rozumiem ogólnopolskiego robienia z poczciwej świnki krwiożerczej bestii."

Spotykam na dystans, każdy idzie w swoją stronę. ALE raz nas pogonił taki jeden i nawet nie wiem kiedy (jako zabezpieczający tyły) miałem gaz w ręce podczas sprintu z plecakiem. My pacyfiści, a ten z kłami zaraz!
Odpuścił, ja nie popuściłem (może były i dopalacze, które go zemdliły) ale przebieżka była.

Poszukaj gdzieś w necie, jak łagodna i poczciwa świnka dobrała się do hodowli danieli i upewnij się czy lubi tatar.
Nie widziałem w akcji tylko jej skutki.
W mieście też bywają, między blokami. Sam widziałem jak zawiany gość rozmawiał z chrąchem między blokami.
Locha z pasiakami idąca chodnikiem o 5 rano. Szczególnie lubują się w miejskich "perfumeriach" - wiatach śmietnikowych.
Po takich inwazjach przez tydzień bywały kanonady odganiające po nocach.
ODPOWIEDZ