11-12.07.2020 Zapalniczka tłokowa
Jak już kiedyś pisałem: ogień mnie nie lubi. Czasem jestem uparciuch. Pół soboty spędziłem na wymyślaniu swojego indywidualnego zestawu po czym w niedziele przeprosiłem się z tekstem
Mistrza Wilsona i po jego wnikliwej analizie stworzyłem swoje dzieło.
[center]
[/center]
Doświadczenia sobotnie wymogły tylko wymianę uszczelki z gumowej na "plastikową" (bardziej sztywniejszą). Pierwsze piwniczne próby były obiecujące. Wybraliśmy się więc z młodym na rowerki. Odwiedziliśmy leśne jeziorko, na którym jeszcze nas nie było i postanowiłem trochę się pobawić zapalniczkę. Powiem tak: raz wyjdzie, dwa razy nie. Udało mi się uzyskać żar. Nie przygotowałem jednak odpowiednio materiału do jego przechwycenia i ogień nie zapłonął. Spoko, spoko, z konarem wszystko gra
. Oczywiście zostaną podjęte kolejne próby bo metoda działa.
[center]Filmik: Zapalniczka tłokowa[/center]
Przy jednej z prób nastąpiła tak silna detonacja, że miedziany korek sklejony dobrze superglu wystrzelił w górę wydając przy tym odgłos jak z odpustowego korkowca. Wrócił dopiero po dłuższej chwili upadając około pół metra od nas. Zakładam, że wzbił się na jakieś 20m. Niestety miałem już wtedy wyłączone nagrywanie.
Wilson uprzedź o tym na swoim blogu. Swoją drogą kolejne moje próby ogniowe i kolejne detonacje.
[center]
[/center]
Co się dzieje w środku dobrze widać na tym filmiku od jakiejś 3'15s.
[center]
Filmik z sieci: zapalniczka tłokowa DIY [/center]
Poza tym najedliśmy się jagód...
[center]
[/center]
... i nazbieraliśmy dziurawca i chabru do suszenia na ziołową herbatkę.
[center]
[/center]
Pozdrawiamy[/code][/quote]
[ Dodano: 2020-08-09, 00:07 ]
Trochę się zapuściłem. Sezon ogórkowy. Wybaczcie. My tu gadu gadu a Niemcy się zbroją. Na szczęście chłopaki na pomorzu tratwy bojowe już budują. To do pracy.
8-9.08.2020 Destylator słoneczny i torba transpiracyjna
Młody wyjechał na trzytygodniowy obóz harcerski więc ruszyłem dziś sam. Ale tylko na tyle ile to konieczne. Z nieba żar się leje a to dla mnie ciężkie warunki są. Ruszyłem rowerkiem za miasto i znalazłem kameralne miejsce. Wykopałem dołek mniej więcej o wymiarach 60x80x40cm. W środku umieściłem naczynie z butelki.
[center]
[/center]
Przykryłem dołek folią. Ciężko jest utrafić kamieniem nad kubkiem.
[center]
[/center]
Według podręczników taka destylarka dedykowana jest dla terenów pustynnych. Postanowiłem więc spróbować pozyskać wodę jedynie z gruntu. Poza tym na forum znalazłem informacje, że czarny worek się nie nadaje więc wykopałem drugi dołek i przykryłem go folią z czarnego worka na śmieci.
[center]
[/center]
Poza tym kolejny worek zarzuciłem na kilka gałązek czeremchy. Dodatkowo worek wyposażyłem w rurkę.
[center]
[/center]
Postanowiłem zostawić moje wykopki na kilka godzin a ledwo zdążyłem przed zmrokiem. Dzień był upalny i pogodny. Urządzenia funkcjonowały około 8 godzin. Ale niestety destylarki rozczarowały. Udało się pozyskać ledwie parę kropel. Zdecydowałem się kontynuować eksperyment. Skoro pustynia to narwałem kilka garści trawy i nastawiłem destylarki na jutro.
[center]
[/center]
Torba znacznie lepiej się sprawdziła. Uzyskałem około 50ml H2O. Niby niewiele ale zawsze coś. Pozostawiłem ją na jutro ale przed chwilą doczytałem, że powinienem zmienić gałąź. No trudno. Zamierzam kontynuować testy do poniedziałku więc będzie jeszcze okazja.
[center]
[/center]
Do zobaczenia jutro. Może z Waszymi wnioskami po Waszych testach.