Polskie prawo
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Ale co chciał usłyszeć, jak było polowanie zbiorowe, którego czas i miejsce jest zgłaszane z wyprzedzeniem do gmin i komendy policji? I zapewne nikt go nie straszył, że dostanie kulkę, tylko został poinformowany, że kręcenie się podczas polowania, istnieje ryzyko przypadkowego wejścia pod lufę. Więc lepiej by poczekał lub zawrócił.
Do obowiązków organizatora polowania należało i wciąż należy zabezpieczenie terenu, by nikt postronny w momencie pędzenia miotu, się w nim nie znajdował.
Ale to nic nowego. To było cały czas. Dziś drobna zmiana - jakby się uparł i chciał przeszkadzać w polowaniu można by go ukarać. Ale zwykle ludzie, poczekają, pogadają z myśliwym aż do końca pędzenia (10-20 minut) i każdy pójdzie w swoją stronę. Albo po prostu, zawróci.
Do obowiązków organizatora polowania należało i wciąż należy zabezpieczenie terenu, by nikt postronny w momencie pędzenia miotu, się w nim nie znajdował.
Ale to nic nowego. To było cały czas. Dziś drobna zmiana - jakby się uparł i chciał przeszkadzać w polowaniu można by go ukarać. Ale zwykle ludzie, poczekają, pogadają z myśliwym aż do końca pędzenia (10-20 minut) i każdy pójdzie w swoją stronę. Albo po prostu, zawróci.
- Michal N
- Posty: 1186
- Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Gadu Gadu: 9361862
- Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
- Płeć:
Wychodzi jednak na to, że na prawdę trzeba uważać wchodząc do Lasów Państwowych.
Trzeba być świadomym "użytkownikiem" ?
Edyta: zastanawia mnie jedno - dlaczego nie doszli do porozumienia? Bo jak zakładam gościu trenujący młodzież od tu jest pytanie - miesiąca, roku, dłużej,
mógł zgłosić treningi.
Ale z drugiej strony lasy są ogólnie dostępne.
Trzeba być świadomym "użytkownikiem" ?
Edyta: zastanawia mnie jedno - dlaczego nie doszli do porozumienia? Bo jak zakładam gościu trenujący młodzież od tu jest pytanie - miesiąca, roku, dłużej,
mógł zgłosić treningi.
Ale z drugiej strony lasy są ogólnie dostępne.

on nie ma obowiązku zgłaszać.
Ale:
1. nie ma prawa się poruszać zaprzęgiem psim po lesie ani drogach nie będącymi publicznymi lub oznakowanymi (jak samochodem)
2. Informacja o polowaniach jest powszechnie dostępna. Zainteresowany bez problemu się do dowie.
3. Polowania zbiorowe i zabezpieczenei terenu odbywa się w taki sam sposób jak zawsze. Dlaczego dziś to nagle problem, że kogoś powstrzymali przed wtargnięciem na teren w który będzie się za sekundę strzelać?
Ale:
1. nie ma prawa się poruszać zaprzęgiem psim po lesie ani drogach nie będącymi publicznymi lub oznakowanymi (jak samochodem)
2. Informacja o polowaniach jest powszechnie dostępna. Zainteresowany bez problemu się do dowie.
3. Polowania zbiorowe i zabezpieczenei terenu odbywa się w taki sam sposób jak zawsze. Dlaczego dziś to nagle problem, że kogoś powstrzymali przed wtargnięciem na teren w który będzie się za sekundę strzelać?
Oglądałem tvn. Wiadomości. "Masz 5 minut, chyba, że chcesz dostać kulkę" mniej więcej takie słowa padły. Nosz ..... normalnie chyba bym nie wytrzymał jakby ktoś tak do mnie powiedział. Dzwoniłem w podobnej sprawie do swojego nadleśnictwa (biegacze natknęli się na myśliwych) i pytam się co i jak. Jak już kolega wyżej wspomniał, zorganizowane polowania bardzo łatwo sprawdzić. Dostałem numer na komórkę do gościa i powiedział, że jak będę się wybierał do lasu z dziećmi to mogę zadzwonić i wszystko mi powie. Gorzej ma się sprawa myśliwych na ambonach bo tego w nadleśnictwie już nie wiedzą, trzeba byłby się kontaktować z kołem łowieckim. Do koła jeszcze nie dzwoniłem czy można jakoś to sprawdzić.
tak, a także pod umyślnie płoszenie zwierząt bez uzasadnionej przyczyny, a więc możesz dostać karę za:Michal N pisze:Z innej beczki:
myśliwi mają prawo wejść na pole, łąkę będącą moją własnością i co więcej mogą mnie z własnego gruntu wygonić na czas polowania. Czy rozmieszczenie kilku głośników i puszczenie muzyki jest traktowane jako utrudnianie polowania?
- utrudnianie polowania (na podstawie ustawy o zapobieganiu......) - to jest NOWE
- płoszenie na podstawie ustawy o ochronie przyrody.
- za korzystanie gruntu niezgodnie z przeznaczeniem.. na podstawie kolejnej ustawy (jak będzie się głupio tłumaczył, że postanowiłeś zrobić imprezę na swoim gruncie... )
A z innej mańki.
1. Zaden gospodarz nie jest tak głupi by utrudniać takie polowanie, bo 99% cieszy się, że myśliwy w końcu się zjawił - w końcu dziki, jelenie, sarny itp jemu robią szkodę (a trwa maksymalnie 1h raz na kilka tygodni w tym miejscu, i tylko w okresie zimowym)
2. masz prawo złożyłć wniosek do urzędu marszałkowskiego, że nie życzysz sobie mysliwych na swoim terenie, o włyłaczenie Twojej ziemi z obwodu łowieckiego. Konsekwencje - zapomnij o odszkodowaniu z straty wyrządzone przez zwierzynę łowną. Miej na względzie pozwanie o wypłatę odszkodowania z gruntów sąsiednich, jesli zwierzyna znajdzie na Twoim gruncie ostoję i będzie sobie urządzać rajdy na grunty sąsiadów.
3. zwierzyny nie masz prawa ogrodzić, bo Ona ma prawo swobodnego przejścia.
4. jak się uprzesz, może i ogrodzisz "swoje", ale to nie powstrzymuje skutecznie zwierzęta przed wtargnięciem - a koszty Twoje. A Ty właśnie pozbyłeś się sprzymierzeńca Twojego

I nie jest tak, że mogą "wygonić". Mogą wezwać policję, jeśli jest stwierdzenie przeszkadzania w polowaniu zbiorowym. Ale czy jest sens tkwienia w głupim uporze i przeszkadzaniu w działalności jak najbardziej korzystnej dla Ciebie?
W przypadku polowania indywidualnego - charakter łowów jest zupelnie inny. Co z tego, że "przępędzi", jak już nie ma na co polować? Z drugiej strony On nie ma podstaw by CIę wyrzucać z twojej nieruchomości,
Zwierzyna też wie kiedy wychodzić, by nikogo nie było i to w tym czasie myśliwy stara się w tym miejscu znaleźć. Nie widze konfliktu na tej linii. Nie widze potrzeby tworzenia sztucznych problemów z tego powodu, jeśli na gruncie tych samych przepisow nie miało to miejsca.
Stare, królewskie prawo:
art KC 149 Właściciel gruntu może wejść na grunt sąsiedni w celu usunięcia zwieszających się z jego drzew gałęzi lub owoców. Właściciel sąsiedniego gruntu może jednak żądać naprawienia wynikłej stąd szkody.
Zwierzyna jest Skarbu Państwa która oddala gospodarowanie tą zwierzyną do PZŁ, dlatego też myśliwy choćby na podstawie tego prawa, może wejść na Twój grunt w celu pozyskania "swojej" zwierzyny. I Ty też masz takie prawo, wchodząc na grunt sąsiada po swoje.
I jeszcze jedna rzecz - trochę jak rozdwojenie jaźni. Czyli z jednej strony akcja przeciwko myśliwym, że moga "wtargnąć na Twoją ziemię bez pytania" a z drugiej jako buschcraftowcy, surviwalowcy, turyści oczekujemy prawa Allemansrätten - czyli możliwości biwakowania legalnego w lesie..... który nie należy do nas

Michal N,
"Diana Piotrowska: Jestem w kontakcie z Panem Traczem od dnia zdarzenia, do chwili obecnej. Sam jest zaskoczony że aż takie zamieszanie sie zrobiło. Podkreślał w mediach, że to taka pierwsza sytuacja i że nie ocenia żle wszystkich myśliwych. Informowałam Pana Tracza, że grożenie bronią jest to działanie które rzecznik dyscyplinarny będzie kierował się prokuratury i żeby miał tego świadomość - Pan Tracz nie potwierdził gróźb karalnych. Potwierdził natomiast że myśliwy był wulgarny i chamski ... co potwierdzają równiez uczestnicy polowania"
Nie róbmy sztucznych problemów... Ok
"Diana Piotrowska: Jestem w kontakcie z Panem Traczem od dnia zdarzenia, do chwili obecnej. Sam jest zaskoczony że aż takie zamieszanie sie zrobiło. Podkreślał w mediach, że to taka pierwsza sytuacja i że nie ocenia żle wszystkich myśliwych. Informowałam Pana Tracza, że grożenie bronią jest to działanie które rzecznik dyscyplinarny będzie kierował się prokuratury i żeby miał tego świadomość - Pan Tracz nie potwierdził gróźb karalnych. Potwierdził natomiast że myśliwy był wulgarny i chamski ... co potwierdzają równiez uczestnicy polowania"
Nie róbmy sztucznych problemów... Ok

@Zirkau
Chodziło mi tylko o to, że indywidualne polowania gorzej jest sprawdzić. Mam nadzieję, że jak będę zbierał sobie szczawik zajęczy czy identyfikował sobie inne rośliny, mchy czy porosty nie dostane w plecy
Takie cuś znalazłem: https://www.pzlow.pl/palio/html.run?_In ... 2029485408
Chodziło mi tylko o to, że indywidualne polowania gorzej jest sprawdzić. Mam nadzieję, że jak będę zbierał sobie szczawik zajęczy czy identyfikował sobie inne rośliny, mchy czy porosty nie dostane w plecy

Takie cuś znalazłem: https://www.pzlow.pl/palio/html.run?_In ... 2029485408
eeeee, a czy polowania są od dziś że masz wątpliwości i obawiasz się iść do lasu?
Nie ma takiej możliwości. Musiałbyś mieć super pecha.
Można by się zastanawiać co robisz po czworakach o drugiej w nocy na łące, lesie, schowany w radlonce bez latarki
.... ale ogólnie i tak Cię rozpoznają. Bo muszą. Zanim strzeli, musi wiedzieć do czego. A w dzień, to już zupełnie nie ma problemu z identyfikacją.
Nie ma takiej możliwości. Musiałbyś mieć super pecha.
Można by się zastanawiać co robisz po czworakach o drugiej w nocy na łące, lesie, schowany w radlonce bez latarki

hahahaZirkau pisze:Można by się zastanawiać co robisz po czworakach o drugiej w nocy na łące, lesie, schowany w radlonce bez latarki

Nie mam wątpliwości, po prostu chciałem wiedzieć jak to wygląda. Wybaczcie czasami dziwne pytania od "zielonych" ale po prostu nie wiemy pewnych rzeczy więc pytamy. A od kogo jak nie od bardziej doświadczonych mamy się uczyć?

- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
A do kogo?bufcik pisze: w lesie..... który nie należy do nas
A w innym wątku porównujesz kule myśliwego do cegły murarza na budowie. To jak to jest.Zirkau pisze:Bo muszą. Zanim strzeli, musi wiedzieć do czego.
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
Las nalezy do Lasów Panstwowych - oni reprezentują Skarb Państwa. I tak należy do tego podchodzić.
Bo las nie jest Twój. Jest także mój a ja to nie Ty, i mogę mieć odrębne zapatrywanie co można, co wypada.
Jest ogromna róznica miedzy polowaniem indywidualnym, gdzie zwykle nie ma przeszkadzania a zbiorowym, który wymaga sporej organizacji.
W indywidualnym strzelasz do zwierzęcia nie spodziewającego się niczego zazwyczaj. Tropisz je, badź oczekujesz - masz dużo czasu by zlustrować okolicę, rozpoznać cel, upewnić się co do bezpieczeństwa. Tu prawie że nie ma incydentów z CELOWYM przeszkadzaniem w polowaniu.
Na zbiorowym to zupełnie inaczej wygląda. Ustawia się linia myśliwych, w ciągu 10 minut rusza naganka - i naganiają na tą linię co sie da. Myśliwi strzelają wówczas dużo bardziej instynktownie. Te 10 minut, duża linia strzelców - to naprawdę niewiele czasu, jakby się okazalo że w zagajniku ktoś jest, a nie jest zwierzyną. Wówczas, choć myśliwy mierzy do zwierzęcia w miocie, lub poza miot istnieje właśnie duże ryzyko, że rykoszet, kula poleci ciut dalej. Zwierzyna jest wypłoszona i biegnie na linię, mysliwy musi podjąc szybką decyzją strzelać czy nie strzelać. Więc każda postronna osoba to tylko zamieszanie niepotrzebne. Dlatego obszar polowania zbiorowego należy traktować jak teren zrębu. Winien być oznaczony i na ten czas zakaz wstępu do lasu. I to powinne być oczywiste i nie wzbudzać emocji. Myśliwi też prowadzą gospodarkę. Ale ekoświry swoje niewiedzą skutecznie utrudniały takie polowania, stąd i ten zapis ustawowy się pokazał - że kto celowo i świadomiene utrudnia wykonywania polowania podlega karze grzywny bądź aresztu.
Bo las nie jest Twój. Jest także mój a ja to nie Ty, i mogę mieć odrębne zapatrywanie co można, co wypada.
Jest ogromna róznica miedzy polowaniem indywidualnym, gdzie zwykle nie ma przeszkadzania a zbiorowym, który wymaga sporej organizacji.
W indywidualnym strzelasz do zwierzęcia nie spodziewającego się niczego zazwyczaj. Tropisz je, badź oczekujesz - masz dużo czasu by zlustrować okolicę, rozpoznać cel, upewnić się co do bezpieczeństwa. Tu prawie że nie ma incydentów z CELOWYM przeszkadzaniem w polowaniu.
Na zbiorowym to zupełnie inaczej wygląda. Ustawia się linia myśliwych, w ciągu 10 minut rusza naganka - i naganiają na tą linię co sie da. Myśliwi strzelają wówczas dużo bardziej instynktownie. Te 10 minut, duża linia strzelców - to naprawdę niewiele czasu, jakby się okazalo że w zagajniku ktoś jest, a nie jest zwierzyną. Wówczas, choć myśliwy mierzy do zwierzęcia w miocie, lub poza miot istnieje właśnie duże ryzyko, że rykoszet, kula poleci ciut dalej. Zwierzyna jest wypłoszona i biegnie na linię, mysliwy musi podjąc szybką decyzją strzelać czy nie strzelać. Więc każda postronna osoba to tylko zamieszanie niepotrzebne. Dlatego obszar polowania zbiorowego należy traktować jak teren zrębu. Winien być oznaczony i na ten czas zakaz wstępu do lasu. I to powinne być oczywiste i nie wzbudzać emocji. Myśliwi też prowadzą gospodarkę. Ale ekoświry swoje niewiedzą skutecznie utrudniały takie polowania, stąd i ten zapis ustawowy się pokazał - że kto celowo i świadomiene utrudnia wykonywania polowania podlega karze grzywny bądź aresztu.
- Tanto
- Administrator
- Posty: 1096
- Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 1743064
- Płeć:
Nie będę pisał co sądzę o grodzeniu pól itp. bo musiał bym użyć kilku 'ciepłych' słów.
Ten film tylko umacnia moją opinię
Małe wyjaśnienie dla osób które nie mają doświadczenia w ocenie zachowania i kondycji zwierzyny - te jelenie nie wystawiają języków dlatego że są źle wychowane
Ten film tylko umacnia moją opinię
Małe wyjaśnienie dla osób które nie mają doświadczenia w ocenie zachowania i kondycji zwierzyny - te jelenie nie wystawiają języków dlatego że są źle wychowane

"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
Lasy Państwowe zarządzają naszym mieniem a nie są ich właścicielem o czym często zapominają z nadszyszkownikiem na czele. LP same się finansują ale jak nam UE podziękuje za puszcze Białowieską to się nagle okaże że wszyscy jesteśmy właścicielami a winnego brak. Przypomina mi się stare hasło o LP, "nie było nas był las, nie będzie nas nie będzie lasu".Zirkau pisze:Las nalezy do Lasów Panstwowych - oni reprezentują Skarb Państwa. I tak należy do tego podchodzić.
Co do myśliwych to nie ma dla mnie polemiki. Albo się cel rozpoznaje albo nie.
Mam jeszcze pytanie? Czy wolno palić ognisko we własnym lesie?
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
- Parthagas
- Posty: 816
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Za chwilę nie będziesz mógł palić w piecu we własnym domu, a co dopiero w lesie!
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
To nie takie proste. Oni są na prawach właściciela. Ty nie. Wy już tak. Jesteś tak mądry, że Twoje? To se wybrałeś rząd. A skoro go wybraleś to się go słuchaj, bo po to go wybrałeś :pKopek pisze: Lasy Państwowe zarządzają naszym mieniem a nie są ich właścicielem o czym często zapominają
Czyli mamy wpływ, ale jako społeczeństwo. Nie może być, że pierwszy lepszy będzie robił co mu się podoba, bo moje - bo wówczas idziemy dotego że "niczyje".
Wypadki chodza po ludziach. Patrz kierowcy....Co do myśliwych to nie ma dla mnie polemiki. Albo się cel rozpoznaje albo nie.
I tu wydaje się, że można, ponieważ art. 30 ust. 3 ustawy o lasach mówi:Mam jeszcze pytanie? Czy wolno palić ognisko we własnym lesie?
troszkę to stoi w sprzeczności z pkt 2, a tu nie wiem jaka ostatencznie interpretacja. W zasadzie, skoro Nadleśniczy może wyznaczyć miejsca do rozniecania ognia, to znaczy że na korzystanie z otwartego płomienia również, bo ogień po coś się roznieca.3. W lasach oraz na terenach śródleśnych, jak również w odległości do 100 m od granicy lasu, zabrania się działań i czynności mogących wywołać niebezpieczeństwo, a w szczególności:
1) rozniecania ognia poza miejscami wyznaczonymi do tego celu przez właściciela lasu lub nadleśniczego;
2) korzystania z otwartego płomienia;
- steppenwolf
- Posty: 182
- Rejestracja: 13 lip 2010, 06:47
- Lokalizacja: mazowieckie
- Płeć:
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
Dziś w faktach tvn była mowa o leśniczych przeganiających spacerowiczów w imię nowych przepisów. Min. Rolnictwa mówił o tym że chodziło o polowania sanitarne ale w zapisie jest tylko polowania. Ponoć interweniował sam prezes. Kolejne decyzje mają paść we wtorek.
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
Dlaczego tylko sanitarne? W dużej mierze tyczyło się to blokowania wszystkich zbiorówek i to miałoby sens i tego faktyczne umyślnego przeszkadzania.
Co innego jest wyznaczenie obszaru/zamknięcie na dany dzień z uwagi na takie polowanie, zatrzymanie ruchu ma tą 1h a co innego przeganianie z lasu pod byle pretekstem.
Sam zaś zapis, jak widać musi dojrzeć, a ludzie się przyzwyczaić. A tu wychodzi jak zwykle po polsku. Tylko, media też powinni zacząc karać za fałszowanie wypowiedzi. Tak jak Krzysiu pisał : Mogli by w końcu coś wprowadzić ,że pseudo dziennikarze za podawanie nieprawdziwych czy też wprowadzających w błąd informacji byli by obligatoryjnie srogo karani plus utrata możliwości pracy w zawodzie.
Bo najwięcej zamieszania własnie takie chwytliwe tytuły insynujące więcej niż miało to w rzeczywistości miejsce, to nakręcanie zawiści, nienawiści do siebie to ich robota.
W sumie wstyd mi za to Państwo = za ustawy pisane na kolanie i tą nasza mentalność, ze wszystko sknocimy, nawet jak było proste.
Co innego jest wyznaczenie obszaru/zamknięcie na dany dzień z uwagi na takie polowanie, zatrzymanie ruchu ma tą 1h a co innego przeganianie z lasu pod byle pretekstem.
Sam zaś zapis, jak widać musi dojrzeć, a ludzie się przyzwyczaić. A tu wychodzi jak zwykle po polsku. Tylko, media też powinni zacząc karać za fałszowanie wypowiedzi. Tak jak Krzysiu pisał : Mogli by w końcu coś wprowadzić ,że pseudo dziennikarze za podawanie nieprawdziwych czy też wprowadzających w błąd informacji byli by obligatoryjnie srogo karani plus utrata możliwości pracy w zawodzie.
Bo najwięcej zamieszania własnie takie chwytliwe tytuły insynujące więcej niż miało to w rzeczywistości miejsce, to nakręcanie zawiści, nienawiści do siebie to ich robota.
W sumie wstyd mi za to Państwo = za ustawy pisane na kolanie i tą nasza mentalność, ze wszystko sknocimy, nawet jak było proste.
- Kopek
- Posty: 1059
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
Przepis miał powstać ponoć na potrzeby walki z afrykańskim pomorem świń i blokowanie takich polowań wiązało się z niebezpieczeństwem zachorowań ludzi.
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
to można było wprowadzić rozporządzeniem bo problem dotyczy max 3 województw (przynajmniej na razie)
ogólnie przepis jak przepis, ale do puki zdarzać się w środowisku będą patologie (a będą, bo to przecierz przekrój społeczeństwa jak w każdym innym "zgromadzeniu" trafiają różni ludzie) to będzie jak na załączonym obrazku, po chamsku i niepotrzebne nerwy, a w 90% z większością można się dogadać i nie ma z tym większego problemu
ogólnie przepis jak przepis, ale do puki zdarzać się w środowisku będą patologie (a będą, bo to przecierz przekrój społeczeństwa jak w każdym innym "zgromadzeniu" trafiają różni ludzie) to będzie jak na załączonym obrazku, po chamsku i niepotrzebne nerwy, a w 90% z większością można się dogadać i nie ma z tym większego problemu
- Michal N
- Posty: 1186
- Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Gadu Gadu: 9361862
- Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
- Płeć:
ASF nie przenosi się na ludzi ani nie jest chorobotwórczy dla człowieka nawet po nieświadomym zjedzeniu zakażonego mięsa.Kopek pisze:Przepis miał powstać ponoć na potrzeby walki z afrykańskim pomorem świń i blokowanie takich polowań wiązało się z niebezpieczeństwem zachorowań ludzi.
A że media się rozkręcają coraz bardziej w tej kwestii to cóż. Taka ich natura, ale poniekąd myśliwi sami się do tego rozgłosu przyczyniają. Choćby ostatnie doniesienia o pocisku, który poprzez szybę balkonową skończył w ścianie salonu w którym były cztery osoby. Co ciekawe prokuratura umywa ręce bo przecież nikomu nic się nie stało.
I kolejna ciekawostka, przepisy niedawno uchwalone mogą zostać uchylone, bo prezes się oburzył, że nic o nich nie wiedział a jest wielkim miłośnikiem przyrody


szanuję Cię za pewna wiedzę, ale w tym temacie kolejny raz piszesz co wiesz, ale nie wiesz co piszesz. Takim tekstem robisz z igły widły. Bo problem i to poważny, jest w zupełnie innym miejscu.RBT pisze:Do rozprzestrzeniania się ASF przykładają również rękę sami myśliwi organizując nęciska, będące miejscami gromadzenia się zwierzyny.
Media rozkręcają się w jednym kierunku, jakby celem było zdyskredytowania tej grupy. Potem wyjdzie, że Niemcy tną u siebie puszcze, a u nas finansują ekoterrorystów. Oni u siebie zabiją jedynego żubra w tym kraju, a u nas chca zrobić rezerwat.
Niemcy mają elektrownie węglowe (ostatnia puszcza Hambach zostaje wycięta pod kopalnie węgla) a nas beda karac za świerki z kornikiem.... i wprowadzać zakaz używania wegla...
Niemcy chcą z nas zrobić rezerwat, jak wcześniej ich głowny myśliwy Kreiser - w końcu główne telewizje a niemal wszystkie czasopisma są ich własnością ...... bo najazd jednostronny na myślistwo jest - a wiele osób łyka tak przedstawioną wiedzę bez refleksji...
Te same Niemcy nie mieli problemu z ptasią grypą gdy cała Europa miała - jako jedyni wozili do rosji. Teraz Niemcy znów nie będa mieli problemu z ASF choćby pod Berlinem znaleźli 10 martwych dzików - a to wszystko dzięki cenzurze i sterowaniu własnymi mediami.
Kuriozum prawda? Nasze "służby" zalecają nawet, że mysliwy może brać na własny użytek takiego dzika, bo przecież dla ludzi nie groźny. Tylko nie biorą pod uwagę, że mysliwy taki zwykle przewiezie między ludzi a więc także miedzy gospodarstwa hodowlane takiego dzika, albo po prostu chorobę ze sobą. Jak ASF dotrze do Wielkopolski to będzie tragedia - bo Wielkopolska rolnictwem stoi - to Wielkopolska jest największym producentem wieprzowiny w Polsce. Jak zabraknie mięsa naszego, to pewnie kupimy tak jak i cukier - z niemieckich zakładów.Michal N pisze: ASF nie przenosi się na ludzi ani nie jest chorobotwórczy dla człowieka nawet po nieświadomym zjedzeniu zakażonego mięsa.