
Zanosiło się na coś grubszego ale ostatecznie pogoda dopisała.

Ambona w środku lasu, nie wiem czemu bo zwykle są na skrajach.

Widoczek.

Czarna armia gąsiennic.

Mały obozik - przygotowania.

I żarło, flaczki


Relaksik, pobujać się w hamaku naprawdę sympatycznie


Widoczek (pełen luz).

Powalone drzewo a w środku coś takiego.

Rzekotka drzewna o ile dobrze rozpoznałem.

Po prawej żywica a po lewej brązowy pyłek zebrany z pod drzewa, robota korników?

I tyle, sorki za kiepskie zdjęcia ale fotografem to ja nigdy nie zostane. Wypadzik się udał, jednak pod koniec wypadu delikatne zniesmaczenie bo zostawiłem rower w krzakach
i niestety go nie zapiąłem i ktoś mi go z@!eb@ł. Będę mądrzejszy na przyszłość.
Ale generalnie było git. Pozdrawiam