Szukałem taniego poncha, ale na tyle dużego, żeby móc pod nim wisieć w hamaku. To nie lada kłopot - potrzebowałem czegoś o przekątnej min. 250 cm, optymalnie koło 300cm. I lekkiego. Obiecałem wiosną, że się podzielę. Testowałem przez kawałek wiosny, całe lato i jesień - nie rozsypało się, nie miałem jakichś niecodziennych problemów. Więc się dzielę.
Egzemplarz testowy ma 147x270 cm, sięga mi praktycznie do kostek, beznadziejna kuchenna waga mówi, że waży 510g - ortalion to nie cuben, cudów nie ma.
Tu są trzy fotki:
http://2.bp.blogspot.com/-jHiXRQ4CQaQ/T ... 0_6229.jpg
https://picasaweb.google.com/lh/photo/E ... directlink
https://picasaweb.google.com/lh/photo/v ... directlink
Potrzebne będą:
Umiejętności krawieckie, maszyna do szycia, nici, butapren.
Spory kawałek wodoodpornej tkaniny - na moje potrzeby (poncho z kapturem i plecak 40l) wystarczyły 4 mb ortalionu ripstop (allegro, wspominany czasem na forum camoleon, kolor oliwkowy). Zostało mi jeszcze sporo na jakieś pomniejsze worki, woreczki.
Nylonowa taśma (na “uszka”)
Nożyczki, miara, takie tam. W sumie koszt materiałów na poncho i plecak wyszedł w granicach 60 zł i obie te rzeczy były ze mną na licznych, mało ekstremalnych (rekordowe ulewy dla sprawdzenia wodoodporności, dwa huragany dla zabawy) i niedługich wypadach wiosną, latem i jesienią. Służą mi do teraz i nie zdradzają żadnych niepokojących objawów.
Etapy:

1. Kroimy prostokąt docelowej wielkości. Obszywamy tkaninę (podkładamy wszystkie brzegi).
2. Wszyswamy uszka tam, gdzie są nam potrzebne - na rogach warto dla wzmocnienia zagiąć tkaninę. Ja mam 6 uszek - na rogach i na środkach dłuższych boków.
Tarp gotowy.
3. Przeprowadzamy test terenowy: rozbijanie, owijanie się, co komu potrzebne. Ci z Was, którzy nie mają cierpliwości, krawieckiego skilla, albo znajomej krawcowej mogą się tu zatrzymać. Być może samo zawinięcie się w tarp będzie wystarczającą osłoną przed deszczem. Może lepiej zapłacić komuś za skrojenie i wszycie kaptura, niż spieprzyć samemu. Może sam tarp wystarczy. Wasza decyzja.
Poncho

4. Jeżeli jednak chcemy zrobić poncho - trzeba wyciąć dziurę na głowę. Tu sprawy oddałem w ręce najdroższej memu sercu krawcowej. Powstała dziura nieco bardziej z przodu poncha (z tyłu mam plecak, więc trzeba więcej tkaniny), dziura na głowę nie może być okrągła - z tyłu powinna być bardziej płaska
5. Wycinamy kaptur bądź kołnierz. Kołnierz jest zdecydowanie skuteczniejszy w zatrzymywaniu deszczu i prostszy w wykonaniu, kaptur osłoni głowę, ale prawdopodobnie trochę wody będzie się dostawało do środka.
Niezły tutorial kapturowy (inny wykrój, o niebo lepszy) jest tu: http://thru-hiker.com/projects/hood_pattern.php
6. Przewlekamy sznurek przez tunel, podklejamy od wewnątrz wszystkie kołnierzowe/kapturowe szwy butaprenem i paluchem - najlepiej etapami, dwukrotnie.
7. Opcjonalnie można dodać napy albo rzep na krawędziach, żeby wiatr nie wwiewał deszczu między poły poncha. W praktyce mam rzep, ale kiedy wieje, to i tak wiążę poncho pod plecakiem jakimś niby-paskiem.
Opis po angielsku, bo to materiał z mojego anglojęzycznego bloga.
Zniknę za godzinę, na ew. pytania odpowiem jutro/pojutro. Krótki tutorial z plecakiem - będzie w przyszłości, mam nadzieję, że niedalekiej.