Pięknie dziękuję Reconotowej Braci - jak zwykle niezawodni. Miałem tyle rąk do pomocy że chwilami zostało mi tylko mówienie co robić.
W konkursie na nazwę wygrała propozycja
g0liath-a, czyli potrawa oficjalnie się nazywa ZAPĘTLONKA.
Zasadniczo wyszła tak że przy wydawaniu musiałem uważać na kłębiący sie tłumek, nawet jakiś smyk mnie zaszedł od tyłu i wcisnął łapkę do prosiaka by rąbnąć kurze udko, a 5 cm obok kroiłem mięcho swoim tanto, mało brakło a byłoby w potrawie o kilka palców więcej. :-/
A to zawiniątko na zdjęciu to jakiś koleś co za bardzo kozaczył - nikt się nie zorientował że jednego zabrakło bo ilość namiotów po imprezie też była o jeden mniejsza.
