Zasadą było to, że można było zabrać jedynie jedną część menażki oraz nóż + z ciuchów to co na sobie. Nie zabieraliśmy śpiwora, karimaty, namiotu, jedzenia ani wody. Wszystko trzeba było sobie zorganizować w terenie. Nocleg w szałasie, woda ze strumienia, dzikie roślinki na obiad itp.
Przeżyłem ten tydzień i wróciłem bez szwanku

Relacja opisowo-zdjęciowa pod linkiem:
http://konto.bydgoszcz.wsinf.edu.pl/~dl ... ni/SR.html