|
Metoda polowań ludzi pierwotnych |
Autor |
Wiadomość |
Myszo80
Wiek: 40 Dołączył: 07 Mar 2016 Posty: 24 Skąd: Polska
|
Wysłany: 2016-03-08, 18:35 Metoda polowań ludzi pierwotnych
|
|
|
Szalej jadowity na ryby
Kiedyś nie wytapiano stali, nie produkowano wentek ani haczyków. Widząc smaczna rybę w wodzie, człowiek jaskini wpadł na genialny pomysł, by sobie ułatwić łapanie ryb. Ktos, gdzieś, kiedyś odkrył, ze ryby są niesamowicie wrażliwe na roślinę o nazwie: Szalej jadowity. Od tego czasu, istniały plemiona co wrzucały do oczek wodnych, mocno rozdrobniony szalej i czekali - w kilka minut na powierzchnie wypływały ogłuszone ale zywe ryby, do tego po ich zjedzeniu nie było się strutym. |
|
|
|
 |
Zirkau

Pomógł: 18 razy Wiek: 104 Dołączył: 29 Maj 2010 Posty: 1984 Skąd: Zirkau
|
Wysłany: 2016-03-08, 21:15
|
|
|
Wędek, nie "wentek". Szalej nie musi byc rozdrobniony - wystarczy zmiażdżony, by uwolnił soki.
Raczej nie do oczek wodnych, ale w małych strumieniach ta metoda się sprawdzała. |
|
|
|
 |
lukas123z

Dołączył: 27 Gru 2013 Posty: 56 Skąd: Opalenica/woj.wlkp
|
Wysłany: 2016-03-08, 21:20
|
|
|
Ktoś o tym słyszał? jakieś źródła? Słyszałem o podobnych metodach wśród Indian Amazońskich, ale o takim użyciu żadnych z naszych rodzimych gatunków nie słyszałem. Szczególnie ciekawi mnie te "niebycie strutym", bo lista objawów po szaleju jadowitym co najmniej zniechęca przed próbami (ślinotok, pieczenie w jamie ustnej, mdłości, wymioty, rozszerzenie źrenic, drgawki, utrata świadomości, trudności w oddychaniu)
E: Czyli słyszałeś Zirkau i wnioskuję że może i używałeś lub znałeś kogoś kto używał, chętnie jeśli możesz posłuchałbym więcej |
|
|
|
 |
Zirkau

Pomógł: 18 razy Wiek: 104 Dołączył: 29 Maj 2010 Posty: 1984 Skąd: Zirkau
|
Wysłany: 2016-03-08, 22:00
|
|
|
Bawiłem się i działało tylko na małe rybki w płytkim strumieniu, gdzie ryby dostały odpowiednią dawką. Nie jadłem tych ryb.
Zapewne temperatura winna neutralizować toksyny - ale nie sprawdzałem tego. |
|
|
|
 |
Myszo80
Wiek: 40 Dołączył: 07 Mar 2016 Posty: 24 Skąd: Polska
|
Wysłany: 2016-03-09, 09:35
|
|
|
Tak wędka - przepraszam za błąd.
Tą metodę poznałem z telewizji. Było to oczko wodne i rybki wypłynęły na powierzchnie i miotały się na niej jak by zdychały, ale lektor zaznaczył ze to tylko czasowy paraliż. Nigdy tego nie sprawdzałem w praktyce, ale co do zatrucia Szalejem - w dawnych dziejach stosowano wszelkie trucizny w polowaniach i zapewne to kwestia dawki |
|
|
|
 |
Niemir

Pomógł: 1 raz Wiek: 30 Dołączył: 14 Cze 2009 Posty: 86 Skąd: Tomaszów Lub/Lublin
|
Wysłany: 2016-03-09, 18:52
|
|
|
Jeśli chodzi o dawkę to Parascelus pisał, że wszystko jest trucizna i nic nie jest trucizną. To dawka czyni truciznę.
Nie kwestionuję skuteczności metody z szalejem, ani tego, że mogła być ona stosowana. Sam jednak przychylałbym się do stosowania ościeni, żywołówek lub chwytania ryb gołymi rękami (przykład - Gollum).
Fakt, ryby mogą być niesamowicie wrażliwe na działanie szczwołu. Ale każdy gatunek ma pewnie inną tolerancję, i innej dawki trzeba by użyć. Nie mamy też pewności jak dużą dawkę przyjęła i częściowo zgromadziła w swoim ciele ryba którą trzymamy w ręku. A człowiek też jest wrażliwy na szczwół. Spytajcie Sokratesa (chociaż to mógł być też szalej). |
_________________ Kazdastronaswiata.blogspot.com |
|
|
|
 |
Mazazel

Pomogła: 2 razy Wiek: 38 Dołączyła: 02 Sty 2010 Posty: 87 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 2016-03-09, 19:16
|
|
|
Kwestię zjadania otrutej zdobyczy rozkminiałam przy okazji tematu polowania z użyciem zatrutych strzał:
* wiele toksyn roślinnych ulega rozkładowi w wysokiej temperaturze, a mięso zwykle jest gotowane/pieczone;
* bywa, ze toksyna jest groźna tylko, gdy dostanie się bezpośrednio do krwiobiegu, a nie, jeśli jest zjadana- bo np zostanie rozłożona przez soki trawienne. Tak jest np z ciekawą toksyna z robaczka używana do zatruwania strzał przez Buszmenów: "toxin from these beetle larvae/pulpae (called diamphidia toxin) in non-toxic to mammals by ingestion and is only toxic after it enters the blood stream"
Tutaj całościowy opis ze zdjęciami: http://www.biodiversityex...inae/arrows.htm
a tutaj filmik: http://www.youtube.com/watch?v=jNbP1-WPqYY
* ogólnie między skaleczeniem zwierzęcia a jego zjedzeniem przez człowieka, toksyna może ulegać zniszczeniu pod wpływem czasu, temperatury, składników krwi zwierzęcia, może się tez trwale łączyć z jakimiś receptorami czy strukturami komórek ofiary, tak, ze traci swą aktywność.
całość dyskusji tutaj: http://www.dzikibez.fora....trzaly,401.html |
_________________ zlotykon.pl |
|
|
|
 |
Zirkau

Pomógł: 18 razy Wiek: 104 Dołączył: 29 Maj 2010 Posty: 1984 Skąd: Zirkau
|
Wysłany: 2016-03-09, 21:06
|
|
|
Niemir napisał/a: |
Nie kwestionuję skuteczności metody z szalejem, ani tego, że mogła być ona stosowana. Sam jednak przychylałbym się do stosowania ościeni, żywołówek lub chwytania ryb gołymi rękami (przykład - Gollum). |
Chyba nigdy nie próbowałeś robić tego o czym piszesz. Głodny często chodziłbyś. U mnie na wiosce ościenie tylko podczas tarła ryb - bo są na bardzo płytkiej wodzie i tak zajęte sobą, nie lekceważą Cię do końca. Chociaz niekonieczne dadzą się złapać rękoma.
Żywołówki itp. założyć tylko na płytkiej wodzie. Sieci rozwiesisz na wodzie głębokiej. Podobnie ma się z trucizną. Znacznie szerszy zakres łapania -nawet ryby widzieć nie musisz. Łapiesz wszystko co się nada na zupę, a przeszłoby między zębami ościenia
Nie odrzucaj tych metod. W tym roku, po akcji z Barszczem, miałem zgłaszane wiele miejsc wystepowania "Barszczu", gdzie często okazywał się nim właśnie Szalej Jadowity. |
|
|
|
 |
lukasz_sp

Wiek: 40 Dołączył: 21 Sty 2011 Posty: 258 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: 2016-03-10, 14:09
|
|
|
Niemir napisał/a: | Fakt, ryby mogą być niesamowicie wrażliwe na działanie szczwołu. |
Szczwół to nie szalej... |
|
|
|
 |
|
|