Raczej stawiałbym na węgiel lipowy, dostępny w aptece Carbo medicinalis to zmikronizowany węgiel z lipy

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Nie ma bardziej aktywnego węgla od tego z paproci. Dodatkowo jest aktywowany para wodną. Ten z apteki jest z paproci, masz dla przykładu obrazek opakowania. http://zapodaj.net/4980bf1a6bb5e.jpg.html Jak widać jest na rysunku paproćKapitan Apteka pisze:Raczej stawiałbym na węgiel lipowy, dostępny w aptece Carbo medicinalis to zmikronizowany węgiel z lipy
W jaki sposób "rozmieszać" zawartość puszki?Myszo80 pisze:Nie jest to trudne
Musisz miec metalowe naczynie np. puszkę z przykrywka i malutka dziurka na odprowadzenie gazów. Puszke stawiasz na żar, ale żar nie moze być bardzo mocny. Paproc się zwegli w czasie 5-10 minut. Co kilka minut dobrze jest rozmieszać zawartość puszki.
Potrząsając nią intensywnie.StaszeK pisze:W jaki sposób "rozmieszać" zawartość puszki?Myszo80 pisze:Nie jest to trudne
Musisz miec metalowe naczynie np. puszkę z przykrywka i malutka dziurka na odprowadzenie gazów. Puszke stawiasz na żar, ale żar nie moze być bardzo mocny. Paproc się zwegli w czasie 5-10 minut. Co kilka minut dobrze jest rozmieszać zawartość puszki.
Tak, ale nie po zwęgleniu. Tu chodzi o to, czy w procesie zwęglania pozostają toksyny, jak np. w przypadku drzew iglastych. Nie istnieją paprocie trujące na w żadnej strefie klimatycznej by nie można było z nich otrzymać węgla aktywnego - to pewne.Piotr2104 pisze:hmm, z tego co wiem to jedna z najpopularniejszych paproci czyli orlica pospolita akurat jest trująca...
Myszo80 ,jakiej na węgiel najlepiej używać paproci ,wysuszonej czy żywej jeszcze zielonej ? Czy może jest to obojętne?Myszo80 pisze:Nie jest to trudne
Musisz miec metalowe naczynie np. puszkę z przykrywka i malutka dziurka na odprowadzenie gazów. Puszke stawiasz na żar, ale żar nie moze być bardzo mocny. Paproc się zwegli w czasie 5-10 minut. Co kilka minut dobrze jest rozmieszać zawartość puszki.
Nie wiem czy jest obojętne bo nigdzie takiej informacji nie znalazłem. Szukając informacji natknie się na opis aktywowania węgla parą wodną. Kiedy pod zwiększonym ciśnieniem, przejdzie przez węgiel para wodna, to sprawia ze węgiel jest "rozsadzany" od wewnątrz i staje się bardziej porowaty i aktywny tym samym. Dla tego na pewno nie zaszkodzi, ale czy go samoistnie aktywuje?JAZ pisze:Myszo80 ,jakiej na węgiel najlepiej używać paproci ,wysuszonej czy żywej jeszcze zielonej ? Czy może jest to obojętne?
No właśnie ..... to że na opakowaniu węgla medycznego jest paproć to jest jedynie licentia poeticaMyszo80 pisze:Nie wiemJAZ pisze:Myszo80 ,jakiej na węgiel najlepiej używać paproci ,wysuszonej czy żywej jeszcze zielonej ? Czy może jest to obojętne?
Piotr2104 pisze:Kolego, cytując przypisujesz mi cudze słowa. Popraw to proszęMyszo80 pisze:hmm, z tego co wiem to jedna z najpopularniejszych paproci czyli orlica pospolita akurat jest trująca...Kapitan Apteka pisze: -paproć jest często spotykana w lasach i zawsze każdy gatunek się nadaje, nie istnieją trujące gatunki..
Moje zdanie na temat toksyczności paproci jest zupełnie odmienne. Różne gatunki paproci zawierają różne związki czynne, przez co wykazują będące tego konsekwencją działania. W kontekście etnobotanicznym i leśnej praktyce przekłada się to na bardzo skromne zastosowanie kulinarno-lecznicze paprotników.
Co do samego węgla, czy to do oczyszczania wody, czy zatrzymania biegunki, leczenia zatrucia pokarmowego, w warunkach terenowych wystarczy węgiel pozyskany ze zwykłego ogniska. Węgiel np. lipowy można szybko uzyskać odcinając dopływ tlenu do żarzących się drew (tak, mam na myśli to czarne na niedopalonych polanach).
Pięknie pozdrawiam
KA
[ Dodano: 2016-03-14, 20:24 ]Nie zapominaj o modrzewiuPiotr2104 pisze:drzewa iglaste (poza cisem) nie zawierają toksyn, więc takowe nie mogą pozostać w nim w procesie pirolizy. Wszystkie potencjalnie szkodliwe związki (węglowodory i ich pochodne) ulatniają się w postaci gazu jeśli robimy to po prostu w puszce na ognisku...