30-dniowa, samotna wędrówka po południu Polski dobiegła końca. Przeszedłem około 650 km a przejechałem około 1200 km. Najpierw 12 dni w Bieszczadach, później 2 dni w lesie w Sosnowcu, następnie 16 dni Głównym Szlakiem Sudeckim. Maszerowałem 23 dni a 7 dni miałem przerwę. Sprzęt sprawdził się bardzo dobrze, plan został zrealizowany w 100%. Najwyższa temperatura wyniosła około 25 stopni, natomiast najniższa -15. Najwięcej w ciągu dnia przeszedłem 46 km; najdłużej szedłem 10h 20'. Były upalne dni, kilka deszczowych dni, była też tęcza, pochmurnie albo mgliste dni, kiedy cały dzień sypał śnieg; był lekki i silny mróz który trzymał parę dni, ale też odwilż lub silny wiatr utrudniający marsz. Zużyłem około 150 torebek herbat, przejadłem 2 kg chałwy, 4 kg czekolad, 5 kg jogurtów i wiele innego dobra.
Chciałoby się dalej kontynuować przygodę i wrócić w Bieszczady, mimo wszystko przyjemnie po miesiącu czasu wrócić do swojego pokoju. Bogatszy w nowe doświadczenia, przeżycia i mocniejszą siłę woli.
A na przełomie kilku kolejnych dni zapraszam na bloga, będzie obszerna i szczegółowa relację. Jest kilka pomysłów na wiosnę, jednak nic nie zdradzam, kto wie co czas przyniesie. Grudzień to czas odpoczynku i załatwienia spraw organizacyjnych.
Zrobiłem około 1500 zdjęć, pewnie z 200 filmów
Dzień 1, Bacówka pod Honem - Chatka Puchatka
Dzień 2, Chatka Puchatka - Chata Socjologa
Dzień 3, Chata Socjologa
Dzień 4, Chata Socjologa - Schronisko pod Wysoką Połoniną
Dzień 5 - Schronisko pod Wysoką połoniną - Bacówka pod Małą Rawką
Dzień 6 - Bacówka pod Małą Rawką - Schronisko pod Wysoką Połoniną
Kilka dni opisanych jest na blogu, co parę dni będę wrzucał coś nowego.
Więcej zdjęć z Bieszczad tutaj, będzie jeszcze z kilku dni.
https://picasaweb.google.com/1045722630 ... Bieszczady