Chodzi oczywiście o zielone szyszki. Na pierwszy ogień poszły sosnowe. Wczoraj akurat prowadziłem wycinkę pod linią WN. Wystarczyło pozbierać

Dżemik już zblenderowany. Cierpkie cholerstwo. Zobaczymy rano po schłodzeniu. Wykonanie: garść szyszek zblenderowałem, dodałem drugie tyle cukru i łyżkę miodu. Niewielką ilość pokropiłem sokiem z cytryny. Troszkę to zmienia smak.
Nastawiłem również syrop. Poszatkowane szyszki na przemian usypałem warstwami z cukrem. Ponoć za dwa tygodnie na parapecie w słońcu będzie podkład pod nalewkę. Trochę to inaczej niż z podbiałem ale zobaczymy. Szyszek nie brakuje. Wycinka jeszcze potrwa trochę

przepisy zapożyczone stąd: http://durszlak.pl/przepisy-kulinarne/d ... szek-sosny