
Winko
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Apo
- Posty: 744
- Rejestracja: 28 lis 2011, 17:36
- Lokalizacja: Lasy Pomorza
- Gadu Gadu: 3099476
- Tytuł użytkownika: WATAHA Z POPRAWCZAKA
- Płeć:
Nam i wino i miód z mniszka w zeszłym roku wyszedł słabiutko... 
I nie takie "zaraz".. ledwo sok z brzozy leci a ci już mniszki by chcieli
[ Dodano: 2015-04-04, 20:49 ]
), drugie wyszło po prostu ok 
Czekam właśnie na pędy sosny
[ Dodano: 2015-04-04, 20:50 ]
A mniszkowe przywiozę na Zlot, coby posmakować. Najprawdopodobniej ostatnia partia cukru nie została przerobiona, bo wińsko jest meeeeeega słodkie

I nie takie "zaraz".. ledwo sok z brzozy leci a ci już mniszki by chcieli

[ Dodano: 2015-04-04, 20:49 ]
Patrzę na datę i odpisuje - pierwsze wyszło przebajecznie (przepis zgubiłam!ArturZ pisze:ps. A u Ciebie Apo, jak wyszło wino pomarańczowe?


Czekam właśnie na pędy sosny

[ Dodano: 2015-04-04, 20:50 ]
A mniszkowe przywiozę na Zlot, coby posmakować. Najprawdopodobniej ostatnia partia cukru nie została przerobiona, bo wińsko jest meeeeeega słodkie

look deep into nature and then you will understand everything better
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
- Apo
- Posty: 744
- Rejestracja: 28 lis 2011, 17:36
- Lokalizacja: Lasy Pomorza
- Gadu Gadu: 3099476
- Tytuł użytkownika: WATAHA Z POPRAWCZAKA
- Płeć:
Powodzenia!
Pamiętajmy, że mniszka zbieramy tylko kwiaty a nie całe roślinki
Przy okazji wrzucam skrócony przepis Łuczaja na mniszkowe winko: 3 litry kwiatów mniszka + 1 kg cukru + cytryna + 4.5 litra wody + łyżeczka drożdży winnych. Mniszki gotujemy w woreczku razem ze skórką od cytryny.
Pamiętajmy, że mniszka zbieramy tylko kwiaty a nie całe roślinki

look deep into nature and then you will understand everything better
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
- viragolo
- Posty: 123
- Rejestracja: 29 wrz 2014, 03:52
- Lokalizacja: Lewin Brzeski
- Gadu Gadu: 1466772
- Tytuł użytkownika: viragolo
- Płeć:
...ja polecam stosować wyłącznie płatki, nie całe kwiaty (obcinam płatki nożyczkami)* . Jak tam się coś zielonego trafi to luzik, oby nie za dużo 
Zdjęcie pożyczone z neta:

PS. Polecam dodać do winka troszkę cytrusów, ja dodaję cytrynę i pomarańcze. Syrop smakuje zupełnie inaczej niż winko.
* - {tak naprawdę są to całe kwiaty, bez koszyczka, tak piszę obrazowo}

Zdjęcie pożyczone z neta:
PS. Polecam dodać do winka troszkę cytrusów, ja dodaję cytrynę i pomarańcze. Syrop smakuje zupełnie inaczej niż winko.
* - {tak naprawdę są to całe kwiaty, bez koszyczka, tak piszę obrazowo}
Carpe Diem
- Apo
- Posty: 744
- Rejestracja: 28 lis 2011, 17:36
- Lokalizacja: Lasy Pomorza
- Gadu Gadu: 3099476
- Tytuł użytkownika: WATAHA Z POPRAWCZAKA
- Płeć:
U nas naleweczka z pędów sosny już zlana i leżakuje 
Ale na winko przepis mógłbyś podać - w przyszłym roku spróbuję!

Ale na winko przepis mógłbyś podać - w przyszłym roku spróbuję!
look deep into nature and then you will understand everything better
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
- ArturZ
- Posty: 151
- Rejestracja: 21 sty 2012, 01:34
- Lokalizacja: Kurpie
- Tytuł użytkownika: Przechadzający się
- Kontakt:
Apo, wszystkie wina robię na czuja, bez przepisu, w zależności od ilości i jakości surowca.
Wino sosnowe robię tak:
1/3 balona wypełniam pędami sosny - męskie i żeńskie - może być też kilka zielonych szyszek. Dorzucam białe winogrona z jednej kiści. W wodzie rozpuszczam cukier, tak na oko, żeby woda była bardzo słodka, ale jeszcze nie powstał syrop. Zalewam tą słodką wodą surowce w balonie, całość sięga tak do 3/4 wysokości balona. Dodaję drożdży aktywnych i balon zatykam rurką fermentacyjną. Jak ładnie "bąbluje", to zostawiam pod stołem/w piwnicy, aż prawie przestanie (około miesiąc). Potem odciągam winko znad osadu i próbuję w smaku. Mogę wtedy dosłodzić, ale raczej tego nie robię bo lubię wytrawne. To co zostało po próbowaniu wlewam do czystego balonu i znowu zatykam rurką fermentacyjną. Odstawiam do piwnicy do sklarowania (około pół roku). Gdy się sklaruję odciągam z nad osadu i rozlewam do przewodu pokarmowego, a to co zostanie do butelek.
Wino sosnowe robię tak:
1/3 balona wypełniam pędami sosny - męskie i żeńskie - może być też kilka zielonych szyszek. Dorzucam białe winogrona z jednej kiści. W wodzie rozpuszczam cukier, tak na oko, żeby woda była bardzo słodka, ale jeszcze nie powstał syrop. Zalewam tą słodką wodą surowce w balonie, całość sięga tak do 3/4 wysokości balona. Dodaję drożdży aktywnych i balon zatykam rurką fermentacyjną. Jak ładnie "bąbluje", to zostawiam pod stołem/w piwnicy, aż prawie przestanie (około miesiąc). Potem odciągam winko znad osadu i próbuję w smaku. Mogę wtedy dosłodzić, ale raczej tego nie robię bo lubię wytrawne. To co zostało po próbowaniu wlewam do czystego balonu i znowu zatykam rurką fermentacyjną. Odstawiam do piwnicy do sklarowania (około pół roku). Gdy się sklaruję odciągam z nad osadu i rozlewam do przewodu pokarmowego, a to co zostanie do butelek.
- Apo
- Posty: 744
- Rejestracja: 28 lis 2011, 17:36
- Lokalizacja: Lasy Pomorza
- Gadu Gadu: 3099476
- Tytuł użytkownika: WATAHA Z POPRAWCZAKA
- Płeć:
Robiłam w zeszłym roku wino truskawkowo-rabarbarowe i spleśniało 
W tym roku znów mam zamiar spróbować, może się uda.

W tym roku znów mam zamiar spróbować, może się uda.
look deep into nature and then you will understand everything better
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
- Apo
- Posty: 744
- Rejestracja: 28 lis 2011, 17:36
- Lokalizacja: Lasy Pomorza
- Gadu Gadu: 3099476
- Tytuł użytkownika: WATAHA Z POPRAWCZAKA
- Płeć:
Jestm pewna, że woda w rurce była. Może korek nieszczelny? Ale w sumie jest gumowy i dobrze przylega. Może rzeczywiście za dużo miejsca w balonie...
look deep into nature and then you will understand everything better
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
- viragolo
- Posty: 123
- Rejestracja: 29 wrz 2014, 03:52
- Lokalizacja: Lewin Brzeski
- Gadu Gadu: 1466772
- Tytuł użytkownika: viragolo
- Płeć:
Wyjść to wyjdzie każde, wino domowe można zrobić z ... kija od miotły. Drożdże potrzebują tylko cukru który dodajemy (i pożywki). Pozostaje oczywiście kwestia smaku.
Jeśli wyciśniesz moszcz z owoców to będziesz mogła bardziej dopełnić balon. Stosuj dobre drożdże i dobrze zrób MD (matkę drożdżową), tak by była prawie tak biała jak mleko i mocno "gazowana". Im szybciej w balonie pojawi się alkohol tym mniej zdąży się rozmnożyć grzybów tlenowych i bakterii. Ważne by minęło jak najmniej czasu od momentu gdy z owoców wypływa już sok (i zaczyna się zabawa mikroorganizmów dzięki cukrom z owoców) do momentu gdy całość w balonie już ostro bulka (czyli pojawia się alkohol który tą całą zabawę mini organizmom nieźle pokrzyżuje
). Zarodniki grzybów pleśniowych są w powietrzu domowym w takich iloścach, że nie ochronisz owoców przed nimi, jedyne wyjście to szybko je zabić, alkohol robi to bardzo skutecznie.
Jest też możliwość, że drożdże w Twoim nastawie nie dały rady wytworzyć tyle %, by wygrać tą batalię. Wino nie może mieć mniej niż 8% (około) bo będzie pleśnieć. Polecam drożdże zamojskich, bawię się w winka już długo i nie stosuję innych wcale.
[center]
[/center]
Jeśli wyciśniesz moszcz z owoców to będziesz mogła bardziej dopełnić balon. Stosuj dobre drożdże i dobrze zrób MD (matkę drożdżową), tak by była prawie tak biała jak mleko i mocno "gazowana". Im szybciej w balonie pojawi się alkohol tym mniej zdąży się rozmnożyć grzybów tlenowych i bakterii. Ważne by minęło jak najmniej czasu od momentu gdy z owoców wypływa już sok (i zaczyna się zabawa mikroorganizmów dzięki cukrom z owoców) do momentu gdy całość w balonie już ostro bulka (czyli pojawia się alkohol który tą całą zabawę mini organizmom nieźle pokrzyżuje

Jest też możliwość, że drożdże w Twoim nastawie nie dały rady wytworzyć tyle %, by wygrać tą batalię. Wino nie może mieć mniej niż 8% (około) bo będzie pleśnieć. Polecam drożdże zamojskich, bawię się w winka już długo i nie stosuję innych wcale.
[center]

Carpe Diem
- GawroN
- Posty: 649
- Rejestracja: 18 kwie 2012, 20:11
- Lokalizacja: Chorzów / Śląsk
- Gadu Gadu: 1519631
- Tytuł użytkownika: Szczupły blondyn
- Płeć:
Wszyscy robią jakieś wina to ja też się ujawnię, chociaż wino to chyba nie będzie 
Jakiś czas temu wymyśliłem sobie zrobienie starki. W tym celu 2 miesiące temu kupiłem dwie nowe średnio wypalone dębowe beczki 5 litrowe, następnie zalałem je winem i teraz nabierają mocy, uszczelniają się oraz nabierają smaków szlachetnego wina, aby później latami oddawać ten smak.
Ponieważ nie umiałem znaleźć rozsądnego przepisu na destylat zbożowy, a znalazłem całkiem logicznie brzmiący na destylat pszeniczny, więc od kilku dni fermentuje mi 2 x 18 litrów zacieru pszenicznego. Mam nadzieję, że do końca przyszłego tygodnia proces fermentacji się zakończy i wezmę całość na aparaturę kolegi.
Następnie uzyskany destylat wleję do beczek, które zostaną zakopane.
Pierwsza beczka będzie wykopana za 2 lata na moje 40 urodziny, kolejna na moje 50 urodziny. Mam nadzieję, że będzie smaczne i że niektórzy z forum załapią się na beczkę nr.1 i beczkę nr.2
W sumie gdzieś po drodze zatraciłem sens starki - ale zobaczymy za dwa lata co z tego wyszło.

Jakiś czas temu wymyśliłem sobie zrobienie starki. W tym celu 2 miesiące temu kupiłem dwie nowe średnio wypalone dębowe beczki 5 litrowe, następnie zalałem je winem i teraz nabierają mocy, uszczelniają się oraz nabierają smaków szlachetnego wina, aby później latami oddawać ten smak.
Ponieważ nie umiałem znaleźć rozsądnego przepisu na destylat zbożowy, a znalazłem całkiem logicznie brzmiący na destylat pszeniczny, więc od kilku dni fermentuje mi 2 x 18 litrów zacieru pszenicznego. Mam nadzieję, że do końca przyszłego tygodnia proces fermentacji się zakończy i wezmę całość na aparaturę kolegi.
Następnie uzyskany destylat wleję do beczek, które zostaną zakopane.
Pierwsza beczka będzie wykopana za 2 lata na moje 40 urodziny, kolejna na moje 50 urodziny. Mam nadzieję, że będzie smaczne i że niektórzy z forum załapią się na beczkę nr.1 i beczkę nr.2
W sumie gdzieś po drodze zatraciłem sens starki - ale zobaczymy za dwa lata co z tego wyszło.
Całe życie z wariatami
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: https://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Co trzeba zrobić aby przyłączyć się do naszej grupy na FB - OPIS
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: https://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Co trzeba zrobić aby przyłączyć się do naszej grupy na FB - OPIS
Moszcz powinien być lekko kwaśny najlepiej pH - 5 wtedy fermentacja zachodzi najszybciej.Apo pisze:Robiłam w zeszłym roku wino truskawkowo-rabarbarowe i spleśniało
W tym roku znów mam zamiar spróbować, może się uda.
Moszcz nie może być tez zbyt kwaśny. pH 3 zatrzymuje fermentację.
Na początku musi być odpowiednio wysoka temperatura pow. 25*C
Po zakończonej burzliwej fermentacji trzeba odstawić do chłodniejszego miejsca.
I to cała tajemnica wina.
Za niska temperatura, czy za wysoka kwasowość spowalnia fermentację w pierwszym etapie - zacier się może zepsuć bo jest za mało alkoholu, który sterylizuje - zabija cała resztę "żyjątek".
Na połączenie truskawek z rabarbarem trzeba uważać, bo oba są bardzo kwaśne i to może być powodem niepowodzeń.
Trzeba wówczas na początku trzymać wysoką temperaturę - nawet do 35*, żeby szybko "ruszyło"
Przybliżone pH owoców
agrest 2.8 - 3.1
ananas 3.3 - 5.2
banany 4.5 - 5.2
brzoskwinie 3.4 - 3.6
brzoskwinie konserwowe 4.2
cytryny 2.2 - 2.4
czarne jagody 3.2 - 3.7
daktyle 6.3 - 6.6
figi 4.6
granaty 3.0
grejfrut 3.0 - 3.3
jabłka 3.3 - 3.9
jabłkowy sok 3.4 - 4.0
jeżyny 3.2 - 4.5
kawon 5.2 - 5.8
limonki 1.8 - 2.0
maliny 3.2 - 3.7
mandarynki 4.0
mango 3.9 - 4.6
melon 5.5 - 6.7
morele 3.3 - 4.0
nektarynki 3.9
papaja 5.2 - 5.7
pigwa (duszona) 3.1 - 3.3
pomarańcze 3.1 - 4.1
porzeczka czerwona 2.9
śliwki 2.8 - 4.6
truskawki 3.0 - 3.5
truskawki mrożone 2.3 - 3.0
winogrona 3.4 - 4.5
wiśnie 3.2 - 4.1
żurawina 2.3 - 2.5
rabarbar 3.1 - 3.4
Kreda szkolna jadalna? - No, fakt. W pierwszej klasie szkoły podstawowej do naszej klasy chodził chłopaczek co na lekcji kredę jadł i wbijał gwoździe młotkiem w ławkęviragolo pisze:Gdy moszcz jest zbyt kwaśny można dodać zwykłej kredy szkolnej (dziwnie brzmi, ale jest jadalna). Choć osobiście nie stosowałem jeszcze i nie wiem jak wpływa na smak i zapach.

Ale już później nie chodził - bo do szkoły specjalnej trafił.
Węglan wapnia się do wina czasem dodaje - ale nie kredy szkolnej icon_twisted
Do niej są dodawane różne paskudztwa ulepszające "pisalność".
O zobojętnianiu zbyt kwaśnego moszczu węglanem wapnia (kredą) można poczytać tutaj.
http://wino.org.pl/forum/viewthread.php ... &tid=26291