
Konserwacja i pranie
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- martyna
- Posty: 102
- Rejestracja: 18 sty 2011, 13:33
- Lokalizacja: Poznań/Stęszewko
- Tytuł użytkownika: Weissfrau
- Płeć:
Wracając do odwanianaia po tych czułościach powyżej
napiszę, że ostatnio genialnie sprawdza mi się olejek zapachowy. Na stanie mam obecnie zapach lasu http://olejki.pl/new/pl/olejki-zapachow ... etail.html , ale podejrzewam, że sosnowy też sprawdzi się bardzo dobrze. Aby nie zniszczyć pranych rzeczy wylewam 5-7 kropli olejku na wielorazową chusteczkę do nosa ( lub inny kawałek tkaniny) i wrzucam do pralki razem z ciuchami. Już przy praniu w 40 stopniach i zwykłym proszku zapach ogniska znika. Ten sam patent wypróbowałam na kurtce z demobilu śmierdzącej niemiłosiernie stęchlizną, tyle, że rozrobiłam olejek z wodą i rozpyliłam to na powierzchni kurtki. Efekt gorszy niż po praniu, ale zadowalający.

- Dźwiedź
- Posty: 690
- Rejestracja: 22 wrz 2013, 21:25
- Lokalizacja: GoldenCity
- Tytuł użytkownika: brat cebka
- Płeć:
martyna, - dzięki z głos, pomysł wart sprawdzenia.
Ale bardziej mi chodzi o pozostałe wyposażenie - zwłaszcza te elementy, które trudno włożyć do pralki.
ArturZ, wspominał o fusach kawy - przypomniało mi to, że właśnie świeżo zmieloną kawę stosuje się jako czynnik dający odpocząć naszemu powonieniu w najlepszych perfumeriach, po powąchaniu zapochu 3-4 perfum.
W końcu survival to korzystanie z wszelkiej dostępnej wiedzy różnych dziedzin.
Przetestuję tą kawę w szafie ze sprzętem.
Ale bardziej mi chodzi o pozostałe wyposażenie - zwłaszcza te elementy, które trudno włożyć do pralki.
ArturZ, wspominał o fusach kawy - przypomniało mi to, że właśnie świeżo zmieloną kawę stosuje się jako czynnik dający odpocząć naszemu powonieniu w najlepszych perfumeriach, po powąchaniu zapochu 3-4 perfum.
W końcu survival to korzystanie z wszelkiej dostępnej wiedzy różnych dziedzin.
Przetestuję tą kawę w szafie ze sprzętem.
BUK, HUMOR i DZICZYZNA