Michal N pisze:Ostatnio same kosy w temacie, a ja trochę inaczej.
Kaloryfery i tak grzeją więc zacząłem produkcję suszonych warzyw: marchew, por seler, pietruszka
Jak widzisz, że w temacie " foty z roboty" jest coś nowego od killrathi, to już wiesz, że zobaczysz coś świetnego. Zastanawiasz się tylko co tym razem:)
z dwóch powodów:
1. zamawiający wyraźnie sobie tego nie życzył.
2. nie wiem czy miałeś kiedyś nessmuka w ręku... ale jego profil głowni i ilość materiału przy brzuszku klingi i tak przenosi środek ciężkości w stronę czubka. niezależnie czy rękojęść jest odciążona czy też nie.
Jeszcze ich nie dopieściłem, a już poszły w teren, nibytracker ma rękojeść tymczasowo wykonaną z nylonowej taśmy - czekam na pivoty. https://lh4.googleusercontent.com/-3rTX ... G_8086.JPG
Na blogu wrzuciłem też filmiki.
Czerwona fibra przyklejana do okładek na rękojeść noża tak mi się wydaje (Wicia popraw jak sie mylę) chociaż można to zrobić od razu w całości razem z głownia.
Gdybym schował ręce do kieszeni,skazali by mnie za ukrywanie broni.
Żywica już 24 po nałożeniu powinna być sucha a tu ciągle schnie i wyschnąć nie może. Położyłem na kaloryfer - temperatura do góry to szybciej wyschnie pomyślałem. Skutek tego działania jest taki, że okładziny lekko wygięło. Czoło i dupka będą odstawać. Troszkę będę musiał przekładki zeszlifować i troszkę żywicą wypełnić szpary. No kawka mać. Nauczka na przyszłość.
EDYTKA:
Zostawiłem na noc pod oknem, temp pewnie około 20 stopni. Może mniej. Ku mojemu zdziwieniu i poniekąd radości, okładziny się wyprostowały. No cud. Ale mija 36 godzina a wciąż jak dotykam żywicy to palec się przykleja. Mogłem dać za mało utwardzacza, ale jeśli już to minimalnie za mało, bo mieszam niestety na oko, ale proporcja jeden do jednego i jeszcze nie miałem takiego z tym dragonem.
Poczekam jeszcze, może się w końcu utwardzi.
Najlepsze jest to, że wczoraj skleiłem drugą rękojeść tą samą żywicą w tych samych warunkach i ta już prawie twarda.
geser, dokładnie. Właśnie wylądowało w piekarniku. Chyba przesadziłem z solą
Tym razem, jakoś nie bawiłem się w długie marynowanie itp, ot natarte solą, po jakimś czasie obsuszone papierowym ręcznikiem, i natarte przyprawami na jakieś trzy godzinki. A teraz suszenie.