Biesiadnicy zatruli się alkoholem domowej produkcji; jeden n
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Biesiadnicy zatruli się alkoholem domowej produkcji; jeden n
Biesiadnicy zatruli się alkoholem domowej produkcji; jeden nie przeżył http://www.tvp.info/17959309/biesiadnic ... ie-przezyl
jak to mozliwe ,przeciez przepis yes ogólnie znany 1410
jak to mozliwe ,przeciez przepis yes ogólnie znany 1410
Forum spływy pontony http://splywy-pontony.phorum.pl/viewtop ... f=17&t=318
-
- Posty: 274
- Rejestracja: 10 cze 2013, 10:18
- Lokalizacja: południe
- Tytuł użytkownika: pseudonim Loretta
- Płeć:
Serio to forum to dobre miejsce na takie dywagacje?viragolo pisze:Produkuję własny alkohol już jakiś czas. Szukam informacji o tym w jakich warunkach w winie powstaje zbyt dużo alkoholi trujących takich jak metanol czy propanol. Gdyby ktoś miał informacje na ten temat będę wdzięczny za każdą podpowiedź.
Metanol w winie? Metanol uzyskuje się z suchej destylacji drewna. Straszenie zatruciem metanolem przy piciu alkoholu "domowej" produkcji jest jak straszenie Buką z Muminków.
Polecam książki do chemii. I Biblię Księżycówki, czyli książkę Domowy wyrób alkoholi (czy jakoś tak). Na ponad 500str tej pozycji znajdziesz wszystkie cenne info.
- viragolo
- Posty: 123
- Rejestracja: 29 wrz 2014, 03:52
- Lokalizacja: Lewin Brzeski
- Gadu Gadu: 1466772
- Tytuł użytkownika: viragolo
- Płeć:
"Metanol w winie? Metanol uzyskuje się z suchej destylacji drewna. Straszenie zatruciem metanolem przy piciu alkoholu "domowej" produkcji jest jak straszenie Buką z Muminków. - " ja się osobiście z tym nie zgodzę (zawsze podczas produkcji wina powstają różne związki w małych ilościach, w tym inne alkohole {fermentacja błonnika, ścianek komórkowych}), dlatego dziś produkujemy wino tylko z moszczu (soku) a nie z całych owoców, ale skończę dyskusję bo pewnie się nie znam.
"Serio to forum to dobre miejsce na takie dywagacje? " - nie rozumiem, a czemu niby nie? W razie "W" wiedza na temat produkcji alkoholu może się przydać, można go wykorzystać na dziesiątki sposobów, szczególnie gdy leków zabraknie.
"Serio to forum to dobre miejsce na takie dywagacje? " - nie rozumiem, a czemu niby nie? W razie "W" wiedza na temat produkcji alkoholu może się przydać, można go wykorzystać na dziesiątki sposobów, szczególnie gdy leków zabraknie.
Carpe Diem
viragolo pisze:"Metanol w winie? Metanol uzyskuje się .....
No panie, tego kiedyś w szkołach na chemii uczono, ale jeszcze za komuny
A tak poważnie,
Najważniejsze, żeby się nie struć, to należy wylać przedgon i pogon - czyli wyrób z początku i końca destylacji.
Na początku odparowują lżejsze alkohole np metanol, a na końcu ciężkie.
Temperatura wrzenia etylowego jest ok. 78*C
Im lepszy sprzęt tym lepszy wyrób - chociaż moje wujki w czasie wojny i po, pędziły bimberek nawet metodą "na miskę".
Chcesz się dokształcić to możesz np. tu:
http://moonshine_still.republika.pl/index.html
http://alkohole-domowe.com/
-
- Posty: 274
- Rejestracja: 10 cze 2013, 10:18
- Lokalizacja: południe
- Tytuł użytkownika: pseudonim Loretta
- Płeć:
viragolo-Są fora specjalistyczne, jakby choć to wspomniane przez Mr.Bogus, gdzie dostęp jest dopiero po zalogowaniu się, a wg regulaminu trzeba mieć 18 lat.
Bo to wciąż nielegalne w Pl, poza tym dzieci czytać mogą, a panuje wychowanie do życia w trzeźwości.
Nie mówię, że nie powstaje wcale. Szanowna niszka jak zwykle słusznie zauważyła, że Buka istniała naprawdę. (Hm... naprawdę naprawdę? ). Więc napisałem coś całkiem innego.
Zaczynamy strasznie motać, mylić produkcję wina z destylacją alkoholu. Dobrze, że dawniej nie wiedzieli, że wszystko jest trujące, bo by od razu umierali.
(Choć moim zdaniem winko babci produkowane bez tej nowoczesnej wiedzy, to wciąż pychotka. Ale ja jej nie powiem co wprowadza do obrotu. Bo i tak zapomnę, skoro mam dziury w mózgu od aluminiowych menażek.)
----
Mr.Bogus - Metoda "na miskę", choć w moich stronach to raczej "na garnek", nie jest taka zła Toć jak umiejętność zapalania od krzesiwa, survivalowo znaczy
Czym uszczelniałeś?
Bo to wciąż nielegalne w Pl, poza tym dzieci czytać mogą, a panuje wychowanie do życia w trzeźwości.
Nie mówię, że nie powstaje wcale. Szanowna niszka jak zwykle słusznie zauważyła, że Buka istniała naprawdę. (Hm... naprawdę naprawdę? ). Więc napisałem coś całkiem innego.
Zaczynamy strasznie motać, mylić produkcję wina z destylacją alkoholu. Dobrze, że dawniej nie wiedzieli, że wszystko jest trujące, bo by od razu umierali.
(Choć moim zdaniem winko babci produkowane bez tej nowoczesnej wiedzy, to wciąż pychotka. Ale ja jej nie powiem co wprowadza do obrotu. Bo i tak zapomnę, skoro mam dziury w mózgu od aluminiowych menażek.)
----
Mr.Bogus - Metoda "na miskę", choć w moich stronach to raczej "na garnek", nie jest taka zła Toć jak umiejętność zapalania od krzesiwa, survivalowo znaczy
Czym uszczelniałeś?
Tradycyjnie: uszczelnianie ciastem z mąki i wody lub rozmoczonym chlebemtre33 pisze:
Mr.Bogus - Metoda "na miskę", choć w moich stronach to raczej "na garnek", nie jest taka zła Toć jak umiejętność zapalania od krzesiwa, survivalowo znaczy
Czym uszczelniałeś?
U nas mawiano: "matka dawaj miskę idziem ze śwagrem gotować" :p
- ArturZ
- Posty: 151
- Rejestracja: 21 sty 2012, 01:34
- Lokalizacja: Kurpie
- Tytuł użytkownika: Przechadzający się
- Kontakt:
Za komuny władza nie chciała (tak jak i obecnie) konkurencji w monopolu produkcji alkoholu wysoko %. Chłopów ciężko złapać, bo mają dobre skrytki. Wymyślili więc hasło, że od bimbru można oślepnąć i/lub umrzeć.
Nawet jeśli w procesie domowej destylacji powstanie trochę (podobno są to naprawdę znikome ilości) alkoholu metylowego, to w połączeniu z alkoholem etylowym nie jest on niebezpieczny dla zdrowia/życia. Odtrutką dla zatrucia metanolem jest właśnie zwykły alkohol etylowy.
Nawet jeśli w procesie domowej destylacji powstanie trochę (podobno są to naprawdę znikome ilości) alkoholu metylowego, to w połączeniu z alkoholem etylowym nie jest on niebezpieczny dla zdrowia/życia. Odtrutką dla zatrucia metanolem jest właśnie zwykły alkohol etylowy.
-
- Posty: 274
- Rejestracja: 10 cze 2013, 10:18
- Lokalizacja: południe
- Tytuł użytkownika: pseudonim Loretta
- Płeć:
Uff, bo słyszałem o patentach z silikonem jużMr.Bogus pisze: (...)
Tradycyjnie: uszczelnianie ciastem z mąki i wody lub rozmoczonym chlebem
U nas mawiano: "matka dawaj miskę idziem ze śwagrem gotować" :p
Męskie gotowanie widać uniwersalne. Jeszcze szło się na księżyc popatrzeć, popędzić (to zamiennie używane do i szmuglu), zupy nagotowac z (to odpowiedni owoc, warzywo), do źródła się szło, do Łysego...
Jak ja lubię ten element naszej polskiej tradycji. :diabel2:
ArturZ.
Tak jak piszesz metanol przy domowej produkcji nie jest właściwie problemem. Jego zawartość jest znikoma a alkohol etylowy blokuje wchłanianie metylowego. Chyba, żeby ktoś łyknął samego przedgonu.
Do osiągnięcia 80*C destylat wylewamy, a w "metodzie miskowej" zakładamy miskę dopiero po osiągnięciu tej temperatury. Kiedyś fachowcy nie potrzebowali termometrów - badali to organoleptycznie - wiedza była przekazywana z dziada pradziada.
A... pierwszą pomocą przedlekarską przy zatruciu metanolem jest natychmiastowe podanie.... 100ml wódki 40%.
W szpitalach też to leczą kroplówką z roztworem etanolu.
Tak kiedyś władza walczyła z "nieuczciwą konkurencją" ludu pracującego miast i wsi :diabel2:
[ Dodano: 2014-12-10, 12:14 ]
Najlepsze wyroby wychodziły zimą kiedy proces był powolny, a chłodzenie było bezproblemowe. Nie trzeba było nad strumyczek zasuwać, czy wodę ze studni nosić, bo śnieg był blisko chałupy.
Tak jak piszesz metanol przy domowej produkcji nie jest właściwie problemem. Jego zawartość jest znikoma a alkohol etylowy blokuje wchłanianie metylowego. Chyba, żeby ktoś łyknął samego przedgonu.
Do osiągnięcia 80*C destylat wylewamy, a w "metodzie miskowej" zakładamy miskę dopiero po osiągnięciu tej temperatury. Kiedyś fachowcy nie potrzebowali termometrów - badali to organoleptycznie - wiedza była przekazywana z dziada pradziada.
A... pierwszą pomocą przedlekarską przy zatruciu metanolem jest natychmiastowe podanie.... 100ml wódki 40%.
W szpitalach też to leczą kroplówką z roztworem etanolu.
Tak kiedyś władza walczyła z "nieuczciwą konkurencją" ludu pracującego miast i wsi :diabel2:
[ Dodano: 2014-12-10, 12:14 ]
No panie taka taka profanacja ...tre33 pisze:
Uff, bo słyszałem o patentach z silikonem już
No panie, stare wspomnienia wracają..... trza by coś nagotowaćtre33 pisze:
Męskie gotowanie widać uniwersalne. Jeszcze szło się na księżyc popatrzeć, popędzić (to zamiennie używane do i szmuglu), zupy nagotowac z (to odpowiedni owoc, warzywo), do źródła się szło, do Łysego...
Jak ja lubię ten element naszej polskiej tradycji. :diabel2:
Najlepsze wyroby wychodziły zimą kiedy proces był powolny, a chłodzenie było bezproblemowe. Nie trzeba było nad strumyczek zasuwać, czy wodę ze studni nosić, bo śnieg był blisko chałupy.
- viragolo
- Posty: 123
- Rejestracja: 29 wrz 2014, 03:52
- Lokalizacja: Lewin Brzeski
- Gadu Gadu: 1466772
- Tytuł użytkownika: viragolo
- Płeć:
"viragolo-Są fora specjalistyczne" - wstyd się przyznać, debilnie to zabrzmi, ale pomyliły mi się w natłoku fora bushcraftowo-survivalowe , myślałem, że napisałem ten post na forum bunglerów .
"wciąż nielegalne w Pl" - z tego co ja się orientuję to robienie winka dla siebie od dawna jest legalne a właśnie o winka pytałem.
"wciąż nielegalne w Pl" - z tego co ja się orientuję to robienie winka dla siebie od dawna jest legalne a właśnie o winka pytałem.
Carpe Diem
-
- Posty: 274
- Rejestracja: 10 cze 2013, 10:18
- Lokalizacja: południe
- Tytuł użytkownika: pseudonim Loretta
- Płeć:
Sama prawda. Podkładanie palca pod chłodnicę i już wiadomo co poprawić. Fachowcy są potrzebni w każdej dziedzinie i w każdej dziedzinie należy ich szanować.Mr.Bogus pisze:Do osiągnięcia 80*C destylat wylewamy, a w "metodzie miskowej" zakładamy miskę dopiero po osiągnięciu tej temperatury. Kiedyś fachowcy nie potrzebowali termometrów - badali to organoleptycznie - wiedza była przekazywana z dziada pradziada.
Porfanacja straszna. Wszędzie już tego silykona pchajom A jaki to smak ohydny od razu ma! znaczy... tak słyszałem!Mr.Bogus pisze:No panie taka taka profanacja ...
Ot i znowu sama prawda! Pierwsze mrozy i już człowieka ciągnie Zawsze łatwiej podgrzać/zaizolować w razie czego drożdże niż je schłodzić. A i chłodzenie pędzenia o ile łatwiejsze. Raz tak słyszałem znaczy od kolegi szwagra jak nastaw się zabił bo się zrobiły takie upały, że i w piwnicy było za ciepło .Mr.Bogus pisze:Najlepsze wyroby wychodziły zimą kiedy proces był powolny, a chłodzenie było bezproblemowe.
Spoko, za takie rzeczy to chyba tu nie biją. W Pl o ile na własny użytek, to wino można.Mr.Bogus pisze:wstyd się przyznać
Ale obawiałeś się o zanieczyszczenia, to my poszli o krok dalej, znaczy do "czyszczenia" wina :->
- kamykus
- Posty: 700
- Rejestracja: 25 gru 2011, 19:47
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Tytuł użytkownika: Leśny Dziad
- Płeć:
Bo zapić się to wcale nie problem. Niektóre domowe wyroby można pić i pić. Nagle w ciągu kilkudziesięciu sekund człowiek traci świadomość i wita podłogę ryjem.
Kiedyś dziadek upichcił wino, piło się fajnie, smaczne nie kopało. Jak w końcu kopnęło to wszyscy obudzili się na drugi dzień, wieczorem, pod stołem...
Kiedyś dziadek upichcił wino, piło się fajnie, smaczne nie kopało. Jak w końcu kopnęło to wszyscy obudzili się na drugi dzień, wieczorem, pod stołem...
"Nie cierpię mojego rozdwojenia jaźni, jest świetne"