Armenia i Nagorno Karabach

Relacje, zaproszenia i pomysły na ...

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Karuda
Posty: 70
Rejestracja: 04 kwie 2014, 09:13
Lokalizacja: Wrocław/Poznań
Płeć:
Kontakt:

Armenia i Nagorno Karabach

Post autor: Karuda »

Mała fotorelacja z naszej włóczęgi po Zakaukaziu - 2 tygodnie spędzone w autostopowej podróży przez całą Armenię i sporą część Nagornego Karabachu - separatystycznej republiki formalnie stanowiącej część Azerbejdżanu, faktycznie pod kontrolą Ormian. Kraj, którego nie ma i nikt się do niego nie przyznaje. Nawet Armenia :D Co nie przeszkadza im wklejać wizy do paszportu ;-)

Rejony naprawdę piękne i niesamowite pod każdym względem. Jeśli ktoś zastanawia się nad wakacyjnym kierunkiem na przyszły rok - gorąco polecam. Kraj przyjazny, ludzie otwarci i pomocni, krajobrazy zapierające dech w piersiach i na każdym kroku dotyk historii. No i tanio. Nawet bardzo. Podobno najpiękniej tam wiosną i wczesnym latem :-> Tu w odsłonie jesiennej.

https://www.facebook.com/media/set/?set ... 38b90ed3b8

Mam nadzieję, że komuś przydadzą się te informacje, a jeśli zrodzą się pytania chętnie na nie odpowiem.
Na litość boską, królowo, czyż ośmieliłbym się nalać damie wódki? ...to czysty spirytus!
Awatar użytkownika
Bubel
Posty: 556
Rejestracja: 08 wrz 2011, 16:20
Lokalizacja: Łódź
Gadu Gadu: 729611
Płeć:

Post autor: Bubel »

straszne uczucie gdy okazuje się po raz kolejny że dziewczę ma ode mnie większe cojones.
Zazdraszczam wyprawy i gratuluję relacji! jadę palcem po mapie...
Awatar użytkownika
Doczu
Posty: 1284
Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
Lokalizacja: Pinecity
Tytuł użytkownika: Litewski Cham
Płeć:

Post autor: Doczu »

Pięęękne miejsca.
Również zazdroszczę i gratuluję.
Awatar użytkownika
Hillwalker
Posty: 271
Rejestracja: 03 wrz 2009, 09:10
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Płeć:

Post autor: Hillwalker »

Wspaniałe okolice. Naprawdę zdjęcia robią wrażenie, aż szkoda, że na przyszły rok mam już plany... Dobrze, że taka relacja się pojawiła.
" YOU create your own reality "
Awatar użytkownika
Apo
Posty: 740
Rejestracja: 28 lis 2011, 17:36
Lokalizacja: Lasy Pomorza
Gadu Gadu: 3099476
Tytuł użytkownika: WATAHA Z POPRAWCZAKA
Płeć:

Post autor: Apo »

Przepiękna okolica, jednak dla mnie zbyt surowa - nie widzę żadnych lasów. No i temperatury - zdjęcia (i opisy) sugerują, że było dość upalnie. To już nie dla mnie. Ale jak skończą mi się plany, powiedzmy skandynawskie, to czemu nie? 8-)

Ps. Nie wszyscy na reconie mają fejsa - dobrze by było fotki umieścić jeszcze gdzie indziej np. na picassie.
look deep into nature and then you will understand everything better

I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
Awatar użytkownika
Karuda
Posty: 70
Rejestracja: 04 kwie 2014, 09:13
Lokalizacja: Wrocław/Poznań
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Karuda »

Apo, - Dlatego właśnie wstawiłam przez link i dzięki temu są widoczne również dla osób "bezfejsowych ;-) Normalnie zdjęcia są widoczne tylko "dla znajomych".

Co do surowości - to krajobraz jesienny, a do tego miejscowi skarżyli się, ze w tym roku było u nich wyjątkowo upalne i suche lato. Chciałabym tam pojechać wiosną lub wczesnym latem kiedy wszystko jest soczyście zielone.. to dopiero zapierałoby dech w piersiach :roll:
Poza tym zajrzyj na zdjęcia pod koniec relacji - to północny rejon Armenii, okolice Alawerdi. Tam góry są porośnięte lasami zupełnie takimi samymi jak u nas :) I w przeciwieństwie do Karabachu nie ma min (oprócz krowich) ;-)

A jakby zaczynało braknąć Ci pomysłów "gdzie by tu teraz" to łapaj kilka podpowiedzi :mrgreen:
http://myfuturetrips.com/

Hillwalker, w przypadku tego typu krajów lepiej się pospieszyć. Komercjalizują się w zastraszającym tempie gubiąc gdzieś po drodze bardzo dużo swojej magii :-/
Na litość boską, królowo, czyż ośmieliłbym się nalać damie wódki? ...to czysty spirytus!
Awatar użytkownika
niszka
Posty: 294
Rejestracja: 16 maja 2013, 12:32
Lokalizacja: z pomiędzy
Płeć:

Post autor: niszka »

Cudownie. Po raz kolejny i ja zazdraszczam odwagi i bezkompromisowości w realizacji marzeń i planów :) Cudnie. Krajobrazy "zatykają". Fakt, że to autostopem, już w ogóle nie mieści się w mojej wyobraźni.

Skąd nam zapodasz następną porcję chwil aparatem pochwyconych? :-D
Awatar użytkownika
Karuda
Posty: 70
Rejestracja: 04 kwie 2014, 09:13
Lokalizacja: Wrocław/Poznań
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Karuda »

niszka, dzięki :) Mam nadzieję, że kiedyś dasz się nakłonić na podobny trip. A następna podróż już za 2 tygodnie w góry i kopalnie Snowdonii w Walii ;-)

Mam wielką nadzieję, że Miśka napisze tu słów kilka o swoich przygodach w Gruzji :->
Na litość boską, królowo, czyż ośmieliłbym się nalać damie wódki? ...to czysty spirytus!
Awatar użytkownika
Doczu
Posty: 1284
Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
Lokalizacja: Pinecity
Tytuł użytkownika: Litewski Cham
Płeć:

Post autor: Doczu »

Karuda a napisz może coś o logistyce.
Wizy, dojazd, dolot itp praktyczne info. To się przyda nasladowcom.
Awatar użytkownika
rossi
Posty: 66
Rejestracja: 12 lip 2012, 22:21
Lokalizacja: Poznań
Tytuł użytkownika: łubudubu,łubudubu
Płeć:

Post autor: rossi »

Orginalnością nie błysnę :) super miejsca. Nie przypuszczałem że może tam być tak ciekawie ;)
Bushcraft, survival-sposób na życie
Awatar użytkownika
Karuda
Posty: 70
Rejestracja: 04 kwie 2014, 09:13
Lokalizacja: Wrocław/Poznań
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Karuda »

Doczu, proszę bardzo :-)

Oto trasa:

https://maps.google.pl/maps?saddr=kutai ... via=2&z=10

https://maps.google.pl/maps?saddr=Gandz ... mra=pr&z=7

Niestety trzeba było ją podzielić na 2 linki bo google maps ma za mało miejsc na zaplanowanie trasy ;-)

Wylot był z Warszawy do Kutaisi w Gruzji tanimi liniami WizzAir. Powrót analogicznie - z Kutaisi do Warszawy. Dodatkowo skorzystaliśmy z promocji na 10-cio lecie linii lotniczych: dwa bilety w cenie jednego :-) Zusamen do kupy za przelot w tę i z powrotem wraz z bagażem nadawanym wyniósł nas 1420zł (do podziału na 2 osoby).
Z Kutaisi do Tbilisi z lotniska jest bezproblemowo dostępna marszrutka.

Transport: z Gruzji do Armenii (bezpośrednio nad jezioro Kari Licz) dostaliśmy się zbiorową taksówką (z kierowcą opętanym chaosem jadącym 120km na dziurawych drogach i zakrętach, wyprzedzającym na trzeciego). Resztę drogi przebyliśmy na stopa. Taki sposób podróżowania jest w Armenii zupełnie bezproblemowy. Ormianie są niesamowicie przyjaźni i otwarci, często zatrzymywali się z zapytaniem gdzie idziemy nawet bez "machania" i nadrabiali drogi żeby gdzieś nas zawieźć. Po drodze zapraszali na kawę, ciasto lub piwo. Kilka razy wychyliliśmy strzała samogonu (picie za kierownicą jest tam na porządku dziennym).
Przemieszczanie się poza głównymi drogami w Nagornym Karabachu na stopa jest praktycznie niemożliwe. Chcieliśmy się dostać do Karwaczar, gdzie są gorące źródła oraz do monastyru Dadivank. Efekt był taki, że mieliśmy wypadek na szutrowej serpentynie w samym środku nigdzie (z Martakertu do Drmbon), cudem nie spadliśmy ze skarpy, a jak dojechaliśmy do "końca" asfaltu dowiedzieliśmy się, że dalej jeżdżą tylko gruzawiki (ciężarówki) na ścinkę leśną bo mieszkają tam już tylko drwale i pasterze. Ale i one jeżdżą stosunkowo rzadko. Po przygodzie z wypadkiem odechciało mi się pchania na szutrowo-błotne górskie serpentyny, więc odpuściliśmy sobie.

Jeśli idzie o noclegi - kilka razy zdarzyło nam się spać w hostelu. Nie jest to jakoś specjalnie drogie. Najdroższy hotel/hostel kosztował 10000 dram czyli +/- 75zł za 2 osoby. I to był najdroższy nocleg (w Szuszi w Nagornym Karabachu, gdzie w ogóle było bardzo drogo w stosunku do reszty miejsc). To była okazja do kąpieli i małego prania ;-)
W Tbilisi jest tani hostel zrobiony w piwnicy o wdzięcznej nazwie Romantik. Nocleg 5 euro, darmowe wifi, ciepła woda, i darmowa wege obiadokolacja + wino :mrgreen:
Poza tym spaliśmy w namiocie lub korzystając z zaproszenia miejscowych u kogoś w chacie.

Jedzenie może wyjść bardzo tanio jeśli się kupuje komponenty i paszę przyrządza samemu (warzywa i owoce są śmiesznie tanie i niesamowicie smaczne.. pierwszy raz widziałam robaczywe orzechy włoskie i pomidory, a winogrona są słodziutkie jak cukierki!), jednak nam zależało trochę na czasie i trochę na lekkości bagażu, więc z reguły stołowaliśmy się w przydrożnych knajpach. Przeciętna cena naprawdę sytego obiadu to ok 3000 dram (20-25zł). Jedną z rzeczy, która mnie totalnie zaskoczyła było to, że jak się zamówiło kurczaka to dostawało się KURCZAKA! Całego! Ale nie wielkości kury jak w Polszy, tylko wielkości kurczaka (max 20cm od początku łapek do końca szyi) :mrgreen:
Na litość boską, królowo, czyż ośmieliłbym się nalać damie wódki? ...to czysty spirytus!
Awatar użytkownika
Doczu
Posty: 1284
Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
Lokalizacja: Pinecity
Tytuł użytkownika: Litewski Cham
Płeć:

Post autor: Doczu »

Dzięki bardzo Karuda, O takie info mi chodziło.
Ta marszrutka do Tbilisi to jakoś regularnie jeździ czy "jak samolot przylatuje" ?
Karuda pisze:Jedną z rzeczy, która mnie totalnie zaskoczyła było to, że jak się zamówiło kurczaka to dostawało się KURCZAKA! Całego! Ale nie wielkości kury jak w Polszy, tylko wielkości kurczaka (max 20cm od początku łapek do końca szyi)
Może gołębie jedliście ? :D
Awatar użytkownika
Karuda
Posty: 70
Rejestracja: 04 kwie 2014, 09:13
Lokalizacja: Wrocław/Poznań
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Karuda »

Doczu pisze:Ta marszrutka do Tbilisi to jakoś regularnie jeździ czy "jak samolot przylatuje" ?
Tak. Gruzja się już mocno skomercjalizowała i w głównych ośrodkach wszystko masz podstawione pod nos. Na lotnisku było stoisko gruzińskiego busa, gdzie większość pasażerów była wręcz zaganiana. Przy stoisku jedna pani mówiła po angielsku, druga po polsku (!) i sprzedawały bilety na przejazd z lotniska wprost do Tbilisi. Oczywiście te marszrutki były nieco droższe od pozostałych, ale jak się jest pierwszy raz i nie ma się rozeznania co i jak funkcjonuje to korzysta się z gotowych rozwiązań zamiast ryzykować szukanie alternatywy. Niemniej i tak wychodzi to relatywnie tanio (jak za taką odległość krętą górską drogą).
Doczu pisze:Może gołębie jedliście ? :D
Zdecydowanie to był kurczak. Gołębia też już jadłam - nie jest taki mięsny :->

Obrazek
Na litość boską, królowo, czyż ośmieliłbym się nalać damie wódki? ...to czysty spirytus!
Awatar użytkownika
niszka
Posty: 294
Rejestracja: 16 maja 2013, 12:32
Lokalizacja: z pomiędzy
Płeć:

Post autor: niszka »

Rozjechane kurczaki sąsiadki pozbierali i zapodali gościom :)

Nie no, spoko - wielkość przyzwoita, jak typowych kurczaków z rożna. Wygląda apetycznie :-)
Awatar użytkownika
Doczu
Posty: 1284
Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
Lokalizacja: Pinecity
Tytuł użytkownika: Litewski Cham
Płeć:

Post autor: Doczu »

Faktycznie miesiste te kurczęta.
A wszklaneczce obok to co tam się znajduje ? :diabel2:
Co do gotowych rozwiązań transportowych to doskonale Cię rozumiem. Też mi się zdarza korzystać jak gdzies jestem pierwszy raz.
Awatar użytkownika
Karuda
Posty: 70
Rejestracja: 04 kwie 2014, 09:13
Lokalizacja: Wrocław/Poznań
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Karuda »

niszka pisze:wielkość przyzwoita, jak typowych kurczaków z rożna
Zdecydowanie nie. Tam cipciaki nie są tuczone sterydami ani innym świństwem, łażą gdzie chcą i wcinają zielone, stąd więc są wielkości kurczaka, a nie kury. Nie są też takie otłuszczone. Jak widać te nasze ze zdjęcia są mniej więcej długości łyżki do zupy. W Polszy podobnej długości jest jedna kurza (bo już tego kurczakiem nie nazwę) noga ;-)

Doczu, browar rzecz jasna :564:
Na litość boską, królowo, czyż ośmieliłbym się nalać damie wódki? ...to czysty spirytus!
Awatar użytkownika
rossi
Posty: 66
Rejestracja: 12 lip 2012, 22:21
Lokalizacja: Poznań
Tytuł użytkownika: łubudubu,łubudubu
Płeć:

Post autor: rossi »

Doczu pisze: A wszklaneczce obok to co tam się znajduje ? :diabel2:
To przecież sok jabłkowy :lol:
Bushcraft, survival-sposób na życie
Awatar użytkownika
niszka
Posty: 294
Rejestracja: 16 maja 2013, 12:32
Lokalizacja: z pomiędzy
Płeć:

Post autor: niszka »

Karuda pisze:
niszka pisze:wielkość przyzwoita, jak typowych kurczaków z rożna
Zdecydowanie nie. Tam cipciaki nie są tuczone sterydami ani innym świństwem, łażą gdzie chcą i wcinają zielone, stąd więc są wielkości kurczaka, a nie kury. Nie są też takie otłuszczone. Jak widać te nasze ze zdjęcia są mniej więcej długości łyżki do zupy. W Polszy podobnej długości jest jedna kurza (bo już tego kurczakiem nie nazwę) noga ;-)
Wiesz co, powiem tak - mam dostęp do wiejskich kurek, jedzących przede wszystkim zielone + resztki (obierki itd). Nie wiem, jakie kury w Polszy oglądałaś, ale te, które widywałąm ja, w stadium dorosłym są wielkości normalnej, tj takiej, jak te kurczaki z lodówek sklepowych. No tylko mięso to mięso a nie woda + hormony, konkretne w zębach, a nie konsystencji ryby 8-)

Mówiąc o kurczakach z rożna miałam na myśli właśnie te z rożna; one zwyczajowo są całkiem małych gabarytów (nie wiem, skąd je sprzedawcy dostają), w przeciwieństwie do gabarytów cen ;-)
Awatar użytkownika
Karuda
Posty: 70
Rejestracja: 04 kwie 2014, 09:13
Lokalizacja: Wrocław/Poznań
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Karuda »

niszka, to ja powiem tak - pojedź, zobacz, przekonaj się. Miło będzie skonfrontować wrażenia ;-)

Z rzeczy bardziej merytorycznych niż ilość kurczaka w kurczaku przypomniały mi się jeszcze trzy dość istotne sprawy.

Po pierwsze: wizy do Karabachu. W teorii powinno się je wyrobić w Erywaniu, ale jeśli ktoś akurat omija stolicę to może powiedzieć na granicy, że jedzie do Stepanakertu w celu wyrobienia takowej. Nie powinno być problemów. W Stepanakercie w urzędzie imigracyjnym urzędnicy są bardzo mili, papiery załatwia się od ręki (formularze w języku ormiańskim, rosyjskim i angielskim do wyboru), a sama wiza to koszt 7$.
Uwaga! Urzędnik pyta się czy wklejać wizę do paszportu czy wydawać ją na osobnej kartce. To ważne ponieważ z wklejoną karabaską wizą w paszporcie nie zostanie się wpuszczonym do Azerbejdżanu, więc jeśli ktoś planuje w przyszłości wybierać się w te strony to lepiej poprosić o oddzielny świstek.
Dla nas azerskie bramy są już zamknięte.. przynajmniej do czasu wymiany paszportów 8-)

Druga sprawa: jeśli ktoś zechce przyjechać do Armenii swoim samochodem lub wynająć auto na miejscu. Uwaga na zwierzaki! Łażą wszędzie jak im się podoba od małych po duże, pojedynczo i stadami. Szczególną uwagę należy zachować wjeżdżając do tuneli - latem w trakcie upałów to ulubione schronienie dla krów :mrgreen:

Trzecia: najlepiej wziąć ze sobą zapas gotówki w dolarach i wymieniać je na miejscu w kantorach lub bankach wedle potrzeby. Wypłacanie pieniędzy z bankomatów jest gorszą opcją ponieważ złotówki są wymieniane na dramy po niekorzystnym kursie, a dodatkowo każdorazowo bank pobiera opłatę za korzystanie z bankomatu za granicą (przynajmniej mBank..nie wiem jak inne).
Na litość boską, królowo, czyż ośmieliłbym się nalać damie wódki? ...to czysty spirytus!
Awatar użytkownika
Doczu
Posty: 1284
Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
Lokalizacja: Pinecity
Tytuł użytkownika: Litewski Cham
Płeć:

Post autor: Doczu »

Karuda pisze:a dodatkowo każdorazowo bank pobiera opłatę za korzystanie z bankomatu za granicą (przynajmniej mBank..nie wiem jak inne).
Wystarczy za 5 czy 6 zł wykupić opcję wypłaty ze wszystkich bankomatów i zagraniczne także.
Ewentualnie można wyrobić sobie kartę MasterCard Debit Card Gold i wówczas również wszystkie bankomaty na świecie są bezpłatne.
Info o wizie i Stepankercie bardzo przydatne. Właśnie takie informsy cenię najbardziej.
Awatar użytkownika
Karuda
Posty: 70
Rejestracja: 04 kwie 2014, 09:13
Lokalizacja: Wrocław/Poznań
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Karuda »

Doczu pisze:Wystarczy za 5 czy 6 zł wykupić opcję wypłaty ze wszystkich bankomatów i zagraniczne także
No właśnie u nas jakoś ta opcja nie zadziałała :( Mamy bezpłatnie tylko wsze bankomaty w Polsce, za granicą ściągało kupę kasy. Może to zależy czy to bankomat unijny czy w kraju poza unią? Nie wiem.. na tym nie znam się w ogóle. Wiem, że po wizycie w Mołdawii czy Maroku płakałam krokodylimi łzami jak widziałam wykaz tych haraczy, które sobie banki pobrały :-/

Stepanakert to stolica Nagornego Karabachu. Jeśli chce się coś załatwić to ino tam.

W 2013r wyszło zaktualizowane wydanie przewodnika turystycznego po Armenii autorstwa Leszka Waksmundzkiego. To jak na razie najaktualniejszy przewodnik z dostępnych na rynku i obejmuje również Karabach. Jednak jak w przypadku Armenii jest dość rzetelny i można na min polegać, tak w przypadku Karabachu są w nim naprawdę duże nieścisłości (głównie mapy dróg i informacje o przejezdności bądź nieprzejezdności tej czy owej).

No i taka rada - jeśli ktoś chce zobaczyć ten zakątek świata sugeruję się śpieszyć. Sytuacja jest tam napięta jak plandeka na żuku i wydaje mi się, że konflikt zbrojny jest tylko kwestią czasu. :roll:
Na litość boską, królowo, czyż ośmieliłbym się nalać damie wódki? ...to czysty spirytus!
Awatar użytkownika
Doczu
Posty: 1284
Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
Lokalizacja: Pinecity
Tytuł użytkownika: Litewski Cham
Płeć:

Post autor: Doczu »

Karuda pisze:No właśnie u nas jakoś ta opcja nie zadziałała Mamy bezpłatnie tylko wsze bankomaty w Polsce, za granicą ściągało kupę kasy. Może to zależy czy to bankomat unijny czy w kraju poza unią?
Nie - absolutnie nie ma to znaczenia.
Kurka zerknijcie sobie jeszcze raz w tabelę opłat i jak coś składajcie reklamację.
Wprawdzie od maja nie mam konta w mBanku i nie jestem na bieżąco z ich tabelą opłat, ale wypłacałem pieniądze choćby na takiej Ukrainie czy w Egipcie i żadnych prowizji nie płaciłem.
A nie mylisz prowizji za wypłatę z przewalutowaniem ?
Awatar użytkownika
Karuda
Posty: 70
Rejestracja: 04 kwie 2014, 09:13
Lokalizacja: Wrocław/Poznań
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Karuda »

Doczu pisze:A nie mylisz prowizji za wypłatę z przewalutowaniem ?
Jestem takim ignorantem w materii bankowości, że niczego nie wykluczam... :roll: Muszę się douczyć.

W każdym razie my jeździliśmy z zapasem dolarów i było naprawdę spoko. To jest też bezpieczna opcja z tego względu, że ściany płaczu w postaci bankomatu są tam dość rzadko, a dodatkowo karty visa nie są przyjmowane przez niektóre.
W Karabachu widzieliśmy tylko dwa bankomaty (w Szuszi i w Stepanakercie), z czego żaden nie przyjmował kart visa. Potem już się nie rozglądaliśmy.

Dodatkowo jeśli ktoś wybierałby się z Armenii do Iranu - tam w ogóle europejskie banki nie są obsługiwane i trza jechać tylko z zapasem gotówki na wymianę.
Na litość boską, królowo, czyż ośmieliłbym się nalać damie wódki? ...to czysty spirytus!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Imprezy, wyprawy oraz spacery”