Zimno, mokro i przepięknie
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- kamykus
- Posty: 700
- Rejestracja: 25 gru 2011, 19:47
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Tytuł użytkownika: Leśny Dziad
- Płeć:
Zimno, mokro i przepięknie
Dawno nic tutaj nie wrzucałem, trochę sobie zapomniałem w ostatnim czasie o forum
W Piątek 30 Maja, rano poszedłem do pracy, ale ze względu na deszczową pogodę dostałem przymusowe wolne. Przecież nie będę siedział do Poniedziałku w domu, szybkie zerknięcie na kamerkę na Skrzycznem...
A, dobra. Idę. Przynajmniej pusto na szlaku będzie. I temperatura w sam raz do marszu.
Szybkie pakowanie plecaka, zajęło mi to może 10 minut. I szybki marsz na busik do Szczyrku.
Właściwie nie miałem zbytnio planu gdzie pójdę, na razie idę na Skrzyczne co dalej to się zobaczy.
W momencie gdy wysiadłem z busika, przestało padać. Czas ruszać.
Szlak pochłonął dziś już jedną ofiarę
Półmetek, tu krajobraz zmienia się nagle, dosłownie jak by postawiono ścianę a za ścianą inny świat. Wchodzi się też w ścianę wilgoci, temperatura od razu spada, jest też lekki deszczyk, a może to tylko opad kondensacyjny...
Widoczność 20m, nagle odsłania się na krótką chwilę stojące przede mną wieża radiowo telewizyjna, po paru sekundach znika w całości, i tak w kółko jeszcze kilka razy. Potem zamilkła na kilkadziesiąt minut, gdy ponownie ujrzałem ją na Małym Skrzycznem.
Na wieży widokowej całkiem ciekawie, z jednej strony nie widać schroniska i wieży oddalonej o 30 metrów, z drugiej przez szybko przelatujące nisko chmury, widać jezioro Żywieckie. Pięknie.
Szybkie wejście do schroniska, uzupełniam wodę w butelkach, musi starczyć do rana bo na trasie pustynia. Idę na Halę Baranią, tam co prawda jest jakiś strumyczek, ale po ciemku w takiej mgle, chyba nie znajdę.
Mknę w stronę wiaty przy Małym Skrzycznem, tu na szybko jakiś baton 5 minut przerwy i lecę dalej. Trzeba założyć rękawiczki, dłonie marzną. Termometr pokazuje zero stopni. Do tego ten wiatr i wilgoć...
Pogoda z minuty na minute się zmienia. Raz pada, za moment jest ładnie. Raz nic nie widać, innym razem widoczność całkiem niezła. Raz wieje, raz nie.
Jest i wieża...
Docieram do Malinowskiej Skały. Czas na medytację
Malinowska Skała z innej perspektywy
Stąd już pójdzie z górki, nie no, nie dosłownie
Nadciąga nowa fala, nie kupisz tego za zita, za funta, za dolara...
Na klacie czuć już oddech nocy, robi się jeszcze piękniej.
Wielka Czantoria wygląda jak jakiś czynny wulkan Piękny pióropusz.
Chmury znów nadeszły, przelatują szybko tuż za mną. Słońce nieśmiało próbuje się przebić, dając pokaz pięknych kolorów nieba
Nadeszła noc, jeszcze pół godzinki i będę na miejscu. Szybkie rozbicie namiotu.
Zimno! Termometr pokazuje -3. Ale widać gwiazdy, światła Żabnicy i Węgierskiej Górki.
Nad ranem -5. Zamarzła woda w misce psa. Nocka minęła całkiem fajnie, przebudziłem się kilak razy naciągając mocniej kaptur śpiwora, gdyby nie ta wilgoć...
Rano słońce fajnie ogrzewało namiot, w środku zrobiło się cieplutko. Zamiast wstać o 7:00, wyłączyłem budzik i obudziłem się dopiero o 10:00. Jeszcze śniadanko i poranna kawka bez wychodzenia ze śpiwora. Jest cudownie. Kłębiaste chmury jednak zwiastują zmiany w pogodzie...
Plecak spakowany, teraz tylko złożyć namiot i w drogę.
Będzie lało?
Będzie lało!!!
A jednak nie, chmura przeszła obok. W drodze na szczyt Baraniej Góry...
Widok z Baraniej w stronę Rysianki i Pilska.
Właściwie to nie wiem gdzie chcę iść, idę przed siebie. Na razie wzdłuż Czarnej Wisełki, potem jakąś drogą... Może dojdę do Salmopola, może zejdę do Wisły, może gdzieś indziej mnie zniesie...
Docieram do jakiegoś skrzyżowania dróg. Jakiś kreatywny drwal wydziergał krzesło z pnia. Nie mogę się oprzeć aby nie przetestować, bardzo wygodne
Czas coś zjeść, w ruch idzie niezawodny Mleczny Start
Docieram do strumyka, czas uzupełnić wodę. Co prawda jeszcze mam 2 litry, ale nie wiem gdzie pójdę i czy jeszcze będzie okazja napełnić butelki. A tutaj woda smaczna. Słonko przygrzewa, co jakiś czas lekko siąpi z jakiś pojedynczych chmurek. Piję na zapas, napełniam butelki i idę przed siebie.
Nie umrze ten, kto pozostanie w pamięci.
Droga się z lekka wije :p
O proszę, wyłania się Skrzyczne
Z dala widać jakąś halę, na hali coś. Chyba chatka, dom, szopa. Ale coś pomarańczowego przy niej. Ludzie? A to obok? To co to, samochód, krowa?
Nie widać, za daleko. Ale z pomocą przychodzi 18 krotny zoom w aparacie z możliwością zbliżenia cyfrowo do 32, Wykorzystuję maksimum możliwości. Patrzę na ekranik. Faktycznie, to wygląda na bacówkę. Zamiast ludzi, są ławeczki, a krowa okazuje się płotkami dla owiec. To mój cel.
Jeszcze 700 metrów. W końcu widać chatkę z bliska.
Pięknie, ale gdzie ja właściwie jestem. Część trasy zrobiłem na przełaj i trochę się pogubiłem. Włączam GPS, okazuje się że to Hala Jaworowa. Jakoś nigdy tutaj nie dotarłem, szkoda. Jest pięknie. Stąd zachody słońca muszą być niesamowite.
Znikąd nadciągnęły czarne chmury.
Lecę do chatki bo zaraz lunie.
Szału nie ma, najważniejsze że ochroni przed deszczem i burzą
No i rozpadało się
Kolacja mistrzów
Tak jak myślałem, przelotnie... Ale po posiłku i piwie zachciało się spać. Wczesna pora, do zachodu z 3h, próbuję wytrzymać ale ostatecznie przegrywam walkę. Idę rozbić namiot, idę spać
Jeszcze ostatnie dziś, spojrzenie na góry.
A może by tak nastawić budzik, i wstać na zachód słońca? Dziwnie to brzmi Ale ostatecznie zapominam o budziku. Usypiam jak dziecko. Budzę się jednak tuż przed zachodem, wystawiam nos z namiotu. Pada, zachmurzone kompletnie. No to śpię dalej.
W nocy przebudzałem się wielokrotnie, burza, deszcz, grad, znów burza. Pioruny walą na około. Błysk, i od razu huk. Lubie burze, lubię patrzeć na pioruny. Ale kurka, to już nie jest zabawne
Po całonocnej ulewie, ranek przywitał mnie piękną mgłą i niewielkim deszczykiem. Ruszam do Szczyrku Salmopola. Stąd to pół godzinki.
To był piękny wypad, zmienna pogoda zmieniała też krajobraz. Można było patrzeć na krajobraz, odwrócić się na parę chwil, by znów się popatrzeć i nie poznać tego miejsca. Niesamowite.
Kompletne pustki na szlaku (kilku turystów było tylko na Baraniej). Kocham góry w taką pogodę.
Kliknięcie na miniaturkę, przenosi do zdjęcia w większym rozmiarze.
Cała galeria tutaj: https://www.flickr.com/photos/114198437 ... 760935469/
A dla miłośników filmów z tripów, 5 minutowy filmik
https://www.youtube.com/watch?v=5Mm8Rpbulbs
W Piątek 30 Maja, rano poszedłem do pracy, ale ze względu na deszczową pogodę dostałem przymusowe wolne. Przecież nie będę siedział do Poniedziałku w domu, szybkie zerknięcie na kamerkę na Skrzycznem...
A, dobra. Idę. Przynajmniej pusto na szlaku będzie. I temperatura w sam raz do marszu.
Szybkie pakowanie plecaka, zajęło mi to może 10 minut. I szybki marsz na busik do Szczyrku.
Właściwie nie miałem zbytnio planu gdzie pójdę, na razie idę na Skrzyczne co dalej to się zobaczy.
W momencie gdy wysiadłem z busika, przestało padać. Czas ruszać.
Szlak pochłonął dziś już jedną ofiarę
Półmetek, tu krajobraz zmienia się nagle, dosłownie jak by postawiono ścianę a za ścianą inny świat. Wchodzi się też w ścianę wilgoci, temperatura od razu spada, jest też lekki deszczyk, a może to tylko opad kondensacyjny...
Widoczność 20m, nagle odsłania się na krótką chwilę stojące przede mną wieża radiowo telewizyjna, po paru sekundach znika w całości, i tak w kółko jeszcze kilka razy. Potem zamilkła na kilkadziesiąt minut, gdy ponownie ujrzałem ją na Małym Skrzycznem.
Na wieży widokowej całkiem ciekawie, z jednej strony nie widać schroniska i wieży oddalonej o 30 metrów, z drugiej przez szybko przelatujące nisko chmury, widać jezioro Żywieckie. Pięknie.
Szybkie wejście do schroniska, uzupełniam wodę w butelkach, musi starczyć do rana bo na trasie pustynia. Idę na Halę Baranią, tam co prawda jest jakiś strumyczek, ale po ciemku w takiej mgle, chyba nie znajdę.
Mknę w stronę wiaty przy Małym Skrzycznem, tu na szybko jakiś baton 5 minut przerwy i lecę dalej. Trzeba założyć rękawiczki, dłonie marzną. Termometr pokazuje zero stopni. Do tego ten wiatr i wilgoć...
Pogoda z minuty na minute się zmienia. Raz pada, za moment jest ładnie. Raz nic nie widać, innym razem widoczność całkiem niezła. Raz wieje, raz nie.
Jest i wieża...
Docieram do Malinowskiej Skały. Czas na medytację
Malinowska Skała z innej perspektywy
Stąd już pójdzie z górki, nie no, nie dosłownie
Nadciąga nowa fala, nie kupisz tego za zita, za funta, za dolara...
Na klacie czuć już oddech nocy, robi się jeszcze piękniej.
Wielka Czantoria wygląda jak jakiś czynny wulkan Piękny pióropusz.
Chmury znów nadeszły, przelatują szybko tuż za mną. Słońce nieśmiało próbuje się przebić, dając pokaz pięknych kolorów nieba
Nadeszła noc, jeszcze pół godzinki i będę na miejscu. Szybkie rozbicie namiotu.
Zimno! Termometr pokazuje -3. Ale widać gwiazdy, światła Żabnicy i Węgierskiej Górki.
Nad ranem -5. Zamarzła woda w misce psa. Nocka minęła całkiem fajnie, przebudziłem się kilak razy naciągając mocniej kaptur śpiwora, gdyby nie ta wilgoć...
Rano słońce fajnie ogrzewało namiot, w środku zrobiło się cieplutko. Zamiast wstać o 7:00, wyłączyłem budzik i obudziłem się dopiero o 10:00. Jeszcze śniadanko i poranna kawka bez wychodzenia ze śpiwora. Jest cudownie. Kłębiaste chmury jednak zwiastują zmiany w pogodzie...
Plecak spakowany, teraz tylko złożyć namiot i w drogę.
Będzie lało?
Będzie lało!!!
A jednak nie, chmura przeszła obok. W drodze na szczyt Baraniej Góry...
Widok z Baraniej w stronę Rysianki i Pilska.
Właściwie to nie wiem gdzie chcę iść, idę przed siebie. Na razie wzdłuż Czarnej Wisełki, potem jakąś drogą... Może dojdę do Salmopola, może zejdę do Wisły, może gdzieś indziej mnie zniesie...
Docieram do jakiegoś skrzyżowania dróg. Jakiś kreatywny drwal wydziergał krzesło z pnia. Nie mogę się oprzeć aby nie przetestować, bardzo wygodne
Czas coś zjeść, w ruch idzie niezawodny Mleczny Start
Docieram do strumyka, czas uzupełnić wodę. Co prawda jeszcze mam 2 litry, ale nie wiem gdzie pójdę i czy jeszcze będzie okazja napełnić butelki. A tutaj woda smaczna. Słonko przygrzewa, co jakiś czas lekko siąpi z jakiś pojedynczych chmurek. Piję na zapas, napełniam butelki i idę przed siebie.
Nie umrze ten, kto pozostanie w pamięci.
Droga się z lekka wije :p
O proszę, wyłania się Skrzyczne
Z dala widać jakąś halę, na hali coś. Chyba chatka, dom, szopa. Ale coś pomarańczowego przy niej. Ludzie? A to obok? To co to, samochód, krowa?
Nie widać, za daleko. Ale z pomocą przychodzi 18 krotny zoom w aparacie z możliwością zbliżenia cyfrowo do 32, Wykorzystuję maksimum możliwości. Patrzę na ekranik. Faktycznie, to wygląda na bacówkę. Zamiast ludzi, są ławeczki, a krowa okazuje się płotkami dla owiec. To mój cel.
Jeszcze 700 metrów. W końcu widać chatkę z bliska.
Pięknie, ale gdzie ja właściwie jestem. Część trasy zrobiłem na przełaj i trochę się pogubiłem. Włączam GPS, okazuje się że to Hala Jaworowa. Jakoś nigdy tutaj nie dotarłem, szkoda. Jest pięknie. Stąd zachody słońca muszą być niesamowite.
Znikąd nadciągnęły czarne chmury.
Lecę do chatki bo zaraz lunie.
Szału nie ma, najważniejsze że ochroni przed deszczem i burzą
No i rozpadało się
Kolacja mistrzów
Tak jak myślałem, przelotnie... Ale po posiłku i piwie zachciało się spać. Wczesna pora, do zachodu z 3h, próbuję wytrzymać ale ostatecznie przegrywam walkę. Idę rozbić namiot, idę spać
Jeszcze ostatnie dziś, spojrzenie na góry.
A może by tak nastawić budzik, i wstać na zachód słońca? Dziwnie to brzmi Ale ostatecznie zapominam o budziku. Usypiam jak dziecko. Budzę się jednak tuż przed zachodem, wystawiam nos z namiotu. Pada, zachmurzone kompletnie. No to śpię dalej.
W nocy przebudzałem się wielokrotnie, burza, deszcz, grad, znów burza. Pioruny walą na około. Błysk, i od razu huk. Lubie burze, lubię patrzeć na pioruny. Ale kurka, to już nie jest zabawne
Po całonocnej ulewie, ranek przywitał mnie piękną mgłą i niewielkim deszczykiem. Ruszam do Szczyrku Salmopola. Stąd to pół godzinki.
To był piękny wypad, zmienna pogoda zmieniała też krajobraz. Można było patrzeć na krajobraz, odwrócić się na parę chwil, by znów się popatrzeć i nie poznać tego miejsca. Niesamowite.
Kompletne pustki na szlaku (kilku turystów było tylko na Baraniej). Kocham góry w taką pogodę.
Kliknięcie na miniaturkę, przenosi do zdjęcia w większym rozmiarze.
Cała galeria tutaj: https://www.flickr.com/photos/114198437 ... 760935469/
A dla miłośników filmów z tripów, 5 minutowy filmik
https://www.youtube.com/watch?v=5Mm8Rpbulbs
"Nie cierpię mojego rozdwojenia jaźni, jest świetne"
- BRAT_MIH
- Posty: 352
- Rejestracja: 21 sty 2011, 17:29
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 5219235
- Tytuł użytkownika: Mihu
- Płeć:
No to jest klasa sama w sobie, extra. Świetne zdjęcia i wyprawa z psem, to co lubię Gratki !
"Nie ma nikt na świecie domu jak my mamy, jest zielony latem , zimą śnieżnobiały, mamy dach z gałęzi, z mchu miękkiego łóżko, lampą jest nam księżyc ponad leśną dróżką. Idą, idą leśni, kompas mają z gwiazd ... "
- kamykus
- Posty: 700
- Rejestracja: 25 gru 2011, 19:47
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Tytuł użytkownika: Leśny Dziad
- Płeć:
Jeśli biorę namiot, to śpi w środku.Pies gdzie śpi w namiocie z Tobą czy przed namiotem? Jeśli z Tobą to nie zrzuca Cię z karimaty? Na czym śpi?
Mam taką małą karimatę 50x30cm noszę ją jako mata do siedzenia. A w nocy śpi na niej pies. W zimę dodatkowo biorę jej mały lekki śpiworek (przerobiony ze zwykłego).
Nie zrzuca mnie z karimaty, odkąd ma swoją
"Nie cierpię mojego rozdwojenia jaźni, jest świetne"
- Pratschman
- Posty: 214
- Rejestracja: 01 gru 2009, 13:31
- Lokalizacja: Jarocin/Poznań
- Płeć:
- GawroN
- Posty: 649
- Rejestracja: 18 kwie 2012, 20:11
- Lokalizacja: Chorzów / Śląsk
- Gadu Gadu: 1519631
- Tytuł użytkownika: Szczupły blondyn
- Płeć:
na YT jest pełno filmów ze szczytów Beskidu Śląskiego - jest co oglądać - popatrz na filmiki i sam będziesz wiedział. (Skrzyczne, Barania, Klimczok, Czantoria, Stożek itd. ).
A poza tym lepiej przyjechać i pooglądać - zachęcam żebyś zaplanował przynajmniej 2 -4 dni na Beskid Żywiecki.
A poza tym lepiej przyjechać i pooglądać - zachęcam żebyś zaplanował przynajmniej 2 -4 dni na Beskid Żywiecki.
Całe życie z wariatami
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: https://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Co trzeba zrobić aby przyłączyć się do naszej grupy na FB - OPIS
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: https://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Co trzeba zrobić aby przyłączyć się do naszej grupy na FB - OPIS
- kamykus
- Posty: 700
- Rejestracja: 25 gru 2011, 19:47
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Tytuł użytkownika: Leśny Dziad
- Płeć:
Jeśli chcesz dużo widoczków w Beskidzie Śląskim. To nie ma lepszej trasy niż Skrzyczne-Barania-Glinne. Tu większość trasy (ok 15km) idziesz granią, gdzie drzewa są tylko w kilku miejscach. I to chyba najfajniejsza trasa w B.Ślaskim, dla tego łażę nią co miesiąc :p
Ale jeśli chcesz naprawdę dużo widoczków, to polecam trasę Wielka Racza-Rycerzowa-Krawców Wierch-Pilsko. W B.Żywieckim Trasa w sam raz na 4/5 dni
Ale jeśli chcesz naprawdę dużo widoczków, to polecam trasę Wielka Racza-Rycerzowa-Krawców Wierch-Pilsko. W B.Żywieckim Trasa w sam raz na 4/5 dni
"Nie cierpię mojego rozdwojenia jaźni, jest świetne"
- Kopek
- Posty: 1030
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
filmik ekstra. Gratki wypadowe.
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
- Pratschman
- Posty: 214
- Rejestracja: 01 gru 2009, 13:31
- Lokalizacja: Jarocin/Poznań
- Płeć:
- jomsborczyk
- Posty: 12
- Rejestracja: 28 lut 2013, 10:11
- Lokalizacja: wrocław
- Płeć:
Hej, a ja mam pytanie o lonżę/smycz którą masz przypiętą. To jakaś kinetyczna lina? Gdzie tego szukać pod jaką nazwą? Fajny patent, piesek idzie, a ręce wolne. Sam będę ogarniał temat "łazęg" z psem, a elastyczna linka wydaje się dobrym pomysłem, tym bardziej że mój hasior, choć mały jeszcze to lubi nieco "prowadzić"
- kamykus
- Posty: 700
- Rejestracja: 25 gru 2011, 19:47
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Tytuł użytkownika: Leśny Dziad
- Płeć:
Smyczy którą kupiłem nie ma już na allegro, ale to smycz z amortyzatorem firmy Husosky.pl.
Tutaj znajdziesz kilka smyczy. Ja przypinam zwyczajnie karabinkiem do D-ringu przy pasie biodrowym plecaka. Pas biodrowy typowo dla smyczy jest zbędny jak łazisz z dużym plecakiem, bo i tak go nie zapniesz, albo zapniesz ale nie zapniesz biodrowego plecaka...
http://allegro.pl/listing/listing.php?o ... h-kol-0423
Są dość tanie, dobrą smycz z amortyzatorem można kupić już za 40/60zł
Czyli tyle ile za zwykłą dobrą smycz...
Odradzam takie zabawki, chyba że masz coś co przypomina psa. Czyli Jamnika na przykład :p
http://allegro.pl/snow-team-smycz-z-amo ... 21405.html
Tutaj znajdziesz kilka smyczy. Ja przypinam zwyczajnie karabinkiem do D-ringu przy pasie biodrowym plecaka. Pas biodrowy typowo dla smyczy jest zbędny jak łazisz z dużym plecakiem, bo i tak go nie zapniesz, albo zapniesz ale nie zapniesz biodrowego plecaka...
http://allegro.pl/listing/listing.php?o ... h-kol-0423
Są dość tanie, dobrą smycz z amortyzatorem można kupić już za 40/60zł
Czyli tyle ile za zwykłą dobrą smycz...
Odradzam takie zabawki, chyba że masz coś co przypomina psa. Czyli Jamnika na przykład :p
http://allegro.pl/snow-team-smycz-z-amo ... 21405.html
Ostatnio zmieniony 24 cze 2014, 22:27 przez kamykus, łącznie zmieniany 1 raz.
"Nie cierpię mojego rozdwojenia jaźni, jest świetne"
- jomsborczyk
- Posty: 12
- Rejestracja: 28 lut 2013, 10:11
- Lokalizacja: wrocław
- Płeć:
- Dźwiedź
- Posty: 690
- Rejestracja: 22 wrz 2013, 21:25
- Lokalizacja: GoldenCity
- Tytuł użytkownika: brat cebka
- Płeć:
Co do namiotu - poniżej link do podobnego ( o ile nie takiego samego )
http://www.decathlon.pl/namiot-arpenaz- ... 00437.html
http://www.decathlon.pl/namiot-arpenaz- ... 00437.html
BUK, HUMOR i DZICZYZNA
- kamykus
- Posty: 700
- Rejestracja: 25 gru 2011, 19:47
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Tytuł użytkownika: Leśny Dziad
- Płeć:
tre33; Dzięki
Dźwiedź. Dla mnie namiot jest przykrótkawy. Sypialnia ma 200cm długości i śpiworem dotykam ścianek. Ty jesteś wielki chłop, nawet leżąc na skos się w nim nie zmieścisz, chyba że podkulisz nogi ale nie po to się kupuje namiot żeby wstawać niewyspanym
Skrobnę więcej o tym namiocie
Dźwiedź. Dla mnie namiot jest przykrótkawy. Sypialnia ma 200cm długości i śpiworem dotykam ścianek. Ty jesteś wielki chłop, nawet leżąc na skos się w nim nie zmieścisz, chyba że podkulisz nogi ale nie po to się kupuje namiot żeby wstawać niewyspanym
Skrobnę więcej o tym namiocie
"Nie cierpię mojego rozdwojenia jaźni, jest świetne"
- Dźwiedź
- Posty: 690
- Rejestracja: 22 wrz 2013, 21:25
- Lokalizacja: GoldenCity
- Tytuł użytkownika: brat cebka
- Płeć:
Zirkau, - jak wspominałem powyżej - namiocik myślałem na sezon zimowy.
Na lato mam 2 hamaki i zestaw plandek od rozmiaru 2x3m po "świetlicę" 6x5m ( ostatnio bardzo się przydała na zlocie bushcraftera - cała ekipa się shroniła przed deszczem ).
Co do ceny to firmowe produkty ( tarp, hamak ) na pewno lżejsze, mniej miejsca zajmują a jakością to biją na głowę to co używam,
ale ja kupiłem hamaki ( wymiar = 1,2 KGN ) na początku października 2012 za 15 zł sztuka przy wyprzedaży w Auchan ( miały rozerwane folie, w których były zapakowane ) a plandeki po 14,99 ( 2 sztuki 2x3m, lub 1 sztuka 3x4m - Biedronka ) kwiecień 2014.
Ciągając się po lasach warto zaglądać do kącika reconnetu - promocje...
Na lato mam 2 hamaki i zestaw plandek od rozmiaru 2x3m po "świetlicę" 6x5m ( ostatnio bardzo się przydała na zlocie bushcraftera - cała ekipa się shroniła przed deszczem ).
Co do ceny to firmowe produkty ( tarp, hamak ) na pewno lżejsze, mniej miejsca zajmują a jakością to biją na głowę to co używam,
ale ja kupiłem hamaki ( wymiar = 1,2 KGN ) na początku października 2012 za 15 zł sztuka przy wyprzedaży w Auchan ( miały rozerwane folie, w których były zapakowane ) a plandeki po 14,99 ( 2 sztuki 2x3m, lub 1 sztuka 3x4m - Biedronka ) kwiecień 2014.
Ciągając się po lasach warto zaglądać do kącika reconnetu - promocje...
BUK, HUMOR i DZICZYZNA