Na ratunek poligonowi drawskiemu....

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Tanto
Administrator
Posty: 1072
Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1743064
Płeć:

Na ratunek poligonowi drawskiemu....

Post autor: Tanto »

Być może niektórych zdziwi że ten temat pojawia się na naszym forum, ale ci zmotoryzowani zdają sobie sprawę z powagi sytuacji, a ci którzy widząc off-roadowców krzyczą 'spadajcie na poligony' być może domyślą się że to stwierdzenie będzie bez sensu.
W skrócie chodzi o to że fundacje 'ekologiczne' próbują przeforsować przepisy zabraniające organizacji imprez off-roadowych na terenie poligonu drawskiego.
Wykluczenie organizacji rajdów samochodowych poza drogami udostępnionymi do publicznego ruchu kołowego:
- w okresie rozrodu wilka (kwiecień-sierpień) w całym obszarze [poligonu],
- całorocznie, w rejonie na zach. od drogi Jaworze-Oleszna.
(Działanie dla ochrony wilka i żubra)
Jest to działanie dość dziwne, bo jednocześnie przewiduje się
Utrzymanie użytkowania wojskowego poligonu, w tym użytkowania istniejących obiektów taktycznych, poruszania się pojazdów gąsienicowych, strzelań, punktowych zapaleń szaty roślinnej, zakazu wstępu osób cywilnych na poligon bez indywidualnego zezwolenia.
Podsumowując - w dni robocze wilkom i żubrom nie przeszkadza to że żołnierze z polscy, niemieccy, angielscy, amerykańscy itd. zabawiają się w ostre strzelania z broni ręcznej, artyleryjskiej i rakietowej; zapierdzielają po terenie ciężarówkami i czołgami. Natomiast bardzo stresują się tym że po tych drogach i terenach na których walczy wojsko, przejadą samochody terenowe.
Zauważcie że nie chodzi tu o walkę z pojedynczymi oszołomami którzy bez pozwolenia jadą trochę poryć w lesie, a o zablokowanie organizacji imprez takich jak np. Baja Polska. W tym rajdzie startują zawodnicy ze światowej czołówki których można zobaczyć jadących w 'Dakarze'.

Rozpisałem się, ale do szczegółów odeślę was na tą stronę http://turystyka4x4.pl/poligon-drawski- ... nse-pomoc/
Są tam trzy wzory pisma, z których można wybrać jedno do wysłania swojej opinii do RDOŚ, lub na ich podstawie stworzyć swoje. Oczywiście nikogo nie zmuszam, ale jeśli ktoś uważa że warto podjąć działania w tej sprawie, to zachęcam. Wystarczy takie pismo wydrukować, podpisać i przesłać listem poleconym (najlepiej ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru).

Tu są projekty dokumentów które miały by być uchwalone przez RDOŚ http://szczecin.rdos.gov.pl/index.php?o ... Itemid=109

PS.
Jak 'ekolodzy' pokonają off-roadowców, to zapewne wezmą się za różnego typu 'leśne łazęgi' i wyrzucą nas z terenów na których ktoś, gdzieś, kiedyś widział wilka ...albo mu się zdawało że widział :-/
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

Szkoda ze poczta otwarta jest dopiero we wtorek :-/
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
yaktra
Posty: 823
Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
Lokalizacja: z krainy szaraka
Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
Płeć:
Kontakt:

Post autor: yaktra »

Tanto Generalnie chodzi o to aby wyeliminować KAŻDĄ dodatkową imprezę z rejonu poligonu. Same szkolenia wojsk daje zwiększone ryzyko ekologiczne. Na tą chwilę przecież a na jego granicy mamy trzy Parki Krajobrazowe o które najbardziej walczą ekolodzy.
Poligon drawski, jak zapewne wszyscy wiemy, to również cykająca bomba.
Najgorsze jest to, że okresowo można tu spotkać, WŁAŚNIE, wilka czy żóbraa.
Nie zrozum mnie źle, po części podzielam zdanie ekologów walczących o takie właśnie perełki. Tylko nieco trudno podzielić mi ichnie zdanie kiedy off road- owców, rowerzystów, czy motocross- owców wygania się z takich właśnie terenów. Skutek jest taki, że ryją lasy w przypadkowych miejscach.
Najlepszy numer to to, że zwierz wie kiedy się wycofać, odróżnia po prostu nasilenie hałasu. W nocy, w dni o mniejszej częstotliwości ruchu pojazdów i ludzi, podchodzi pod same zabudowania (prywatna rozmowa z trepem). To mnie najbardziej wk***ia, że tego nikt nie widzi. Zawsze w komunistycznej Polsce a na terenie dużych fabryk pięknie hodowały się dzikie króliki, sarny, cała drobnica ptaków grzebiących, że o PGR- ach nawet nie wspomnę.

Tak przeglądając ichnią stronę skopiuję to;

utylizację odpadów niebezpiecznych,
odbiór zużytych świetlówek i lamp rtęciowych,
zagospodarowanie przepracowanych olejów silnikowych,
utylizację tłuszczy z oczyszczalni ścieków,
odbiór odpadów medycznych,
odbiór śmieci komunalnych.

Chciałbym to widzieć obcując na tym obiekcie jako zwykły żołnierz, tak od zaplecza...
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

yaktra, z takimi inicjatywami (mam na myśli działalność ekologów) to jest jak z prohibicją w USA.
Wprowadzanie kolejnych ograniczeń, obostrzeń, regulacji sprawia że pewne działania schodzą do podziemia. I w efekcie wyrządzają więcej krzywdy i szkód.
Tak jest z MTB, ATV, 4x4, o czym wspomniał Tanto.
Ekolodzy potrafią też przyczyniać się do zwiększania zanieczyszczania środowiska.
Stosując eko szantaż (bo to że często chodzi o wyłudzenie kasy to wiadomo)"bo jakaś kaczka się wystraszy" niejednokrotnie przyczynili się do wieloletnich opóźnień w budowie obwodnic, tras szybkiego ruchu. To prowadzi do korków, wypadków drogowych, zwiększonej emisji hałasu i zanieczyszczeń.
F..k it, I'll Do It Myself!
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Jest gorzej. to nie ekolodzy. Tylko RDOŚ pragnie wypełnić swoją misję. Im dłużej jednak mam do czynienia z tym organem, tym bardziej jestem przekonany, iż wbrew idei jej powstania dla tej instytucji liczą się wyłącznie przepisy a nie faktyczna ochrona środowiska.

Tu jest podobnie - mają wprowadzić ograniczenia - a wychodzi że ludzie chcieliby by wprowadzać ograniczenia bez ograniczeń. Niestety kłania się nasza chora interpretacja zapisów ustawowych.

gdy jest zapisano, że mozna wprowadzic zakaz pozyskiwania kopalin, to wg. nich nalezy to wprowadzać literalnie i w całości.

Czyli nie mozna na podstawie ww, zapisów zabronić kopalni odkrywkowych zostawiając pobór ropy i gazu, tylko albo jest zakaz albo go nie ma. Czyli popadamy w skrajności.
kermitttt
Posty: 338
Rejestracja: 09 sty 2011, 19:44
Lokalizacja: lubuskie
Płeć:

Post autor: kermitttt »

zagospodarowanie przepracowanych olejów silnikowych,
To ktoś jeszcze sam pod domem zmienia olej, skoro dziś wymiana jest praktycznie w cenie oleju?
odbiór odpadów medycznych,
To niby działają placówki medyczne, bez podpisanej umowy o utylizacji takich odpadów?
Awatar użytkownika
Abscessus Perianalis
Posty: 919
Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
Lokalizacja: CK / Wa-wa
Gadu Gadu: 1505060
Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
Płeć:

Post autor: Abscessus Perianalis »

Kermitttt, umowa musi być, natomiast nadwyżki teoretycznie można na lewo wywalić, co by nie dopłacać w przypadku większej ich ilości niż to zapisane w umowie. (w sensie: istnieje możliwość wywalania odpadów medycznych na lewo, w celu zaoszczędzenia kasy - teoretycznie - czy, i gdzie to ktoś robi, oraz na jaką skalę to może być problem, nie wiem)
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."

"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."

Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Awatar użytkownika
Tanto
Administrator
Posty: 1072
Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1743064
Płeć:

Post autor: Tanto »

Yaktra, też uważam że powinno się ułatwiać życie żubrom i wilkom, jednak nie trawię hipokryzji, a ta ewidentnie wyłania się z działań prywatnej organizacji 'ekologicznej' stojącej za pojawieniem się tych zapisów. To nie jest tylko dbanie o gatunki chronione, a w dużej mierze 'święta wojna' z wszelkimi przejawami turystyki zmotoryzowanej (szefowi od żubrów przeszkadza nawet to że samochody jeżdżą po gminnej drodze gruntowej, daleko od poligonu i żubrów, ale blisko jego posiadłości) oraz ustawienia pod siebie wszystkich w okolicy - władz samorządowych, leśników i właścicieli terenów na których się te zwierzęta pojawiają. Na to żeby boksować się z wojskiem są jeszcze za ciency, ale kto wie co będzie w przyszłości.
Nie będę się rozpisywał jak wygląda próba wypracowania kompromisu z tymi ludźmi, może kiedyś będzie dane usiąść przy ognisku ...ale wtedy będzie szkoda psuć sobie humoru tym tematem.

Dobrze wiesz, że w zachodniopomorskim wilka spotyka się nie tylko na poligonie, rozlazł się praktycznie po całym województwie - czy w związku z tym mamy zakazać wstępu do lasów żeby ich nie niepokoić? I nie mówię tu o jeżdżeniu pojazdami, a spacerowaniu takim jak nasze. Nawet starając się iść po cichu płoszymy zwierzynę na potęgę, może nawet bardziej niż przejeżdżający samochód. Gdzieś przeczytałem wypowiedź, że w miejscach w których obserwuje się wilki powinno się tworzyć nowe obszary Natura2000....
Wspomniałeś o fabrykach - poligon drawski jest właśnie czymś w rodzaju takiej fabryki, w której zwierzyna całkiem dobrze sobie radzi, fabryki w której czasami przebywa jednocześnie kilka tysięcy żołnierzy którzy nie zachowują się bezszelestnie. To jest właśnie idealne miejsce do organizowania imprez związanych ze sportami motorowymi. Tu nikt nie będzie miał pretensji że samochody rozryją drogę, ba, przed Bają po trasie rajdu jeżdżą równiarki i wyrównują nawierzchnię :-) Łatwo jest zapewnić bezpieczeństwo zawodnikom jak i kibicom. Poza tym wykorzystanie tego terenu dla imprez sportowych stanowi również niezłą promocję dla samorządów.
Wszystko zależy od wypracowania kompromisu, który został już osiągnięty, ale teraz jedna ze stron próbuje po cichutku to rozwalić.

Szkoda że nie może być u nas tak jak w niektórych dziwnych krajach (np. USA, Australia) gdzie wytycza się oficjalne szlaki nawet w parkach narodowych i jak ktoś chce to może sobie bez stresu spędzać tam czas. Może dlatego tam tak jest, bo ludzie potrafią rozwiązywać potencjalne problemy, a przy okazji liczyć. Tu zestawienie opracowane dla stanu Wyoming http://wyotrails.state.wy.us/pdf/2012Wy ... ndings.pdf Ciekawa lektura.
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

Kwestia płoszenia zwierząt przez zmotoryzowanych to jak dla mnie najgłupsze co można powiedzieć. Ci panowie ekolodzy na terenach które chcą chronić chyba nigdy nie przebywali ani pieszo ani pojazdami i nie maja pojęcia o reakcji zwierząt na pieszych/zmotoryzowanych. Po okolicznych lasach jak chodzę to trafienie zwierzaka graniczy z cudem, bo tak się płoszą na widok pieszego. No chyba ze poruszam się bardzo wolno , pod wiatr itd. Wówczas można coś tam zobaczyć. Jadąc moto i to nie do końca wolno i cicho spotykam masę zwierzaków. Nie robią sobie nic z mojej obecności i hałasu. Jak się zatrzymuje i maszyna pracuje również nie ma problemu. Dają nogę dopiero jak zsiadam albo gaszę moto. Po mojemu zwierzaki nie kojarzą pojazdów i hałasu tych pojazdów z zagrożeniem. A pieszych kojarzą z polowaniami i zagrożeniem. Radze wszelkim ekologom ruszyć cztery litery z krzeseł i z manifestacji do lasu może coś zaskoczy w mózgu
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
yaktra
Posty: 823
Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
Lokalizacja: z krainy szaraka
Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
Płeć:
Kontakt:

Post autor: yaktra »

puchalsw pisze:niejednokrotnie przyczynili się do wieloletnich opóźnień w budowie obwodnic
To chyba nie tak Kolego. Robi się projekty nie zwracając uwagi co jest w terenie. Nie będę rozwijał tematu bo to byłaby totalna chyba bzdura. Generalnie, nie bierze się pod uwagę wartości fauny czy flory w danym terenie, żeby nie powiedzieć całej biosfery. Każdy nowy projekt to nie tylko sam projekt, tu należy "przeforsować" tony dokumentów dotyczących adaptacji danego terenu, nie tylko tych bieżących ale tych na które zwracają uwagę przyrodnicy. Przykład, choćby Rospuda. Mam na myśli to, kto zaakceptował projekt
Tanto pisze:Dobrze wiesz, że w zachodniopomorskim wilka spotyka się nie tylko na poligonie, rozlazł się praktycznie po całym województwie
I owszem, masz rację. Dodałbym do tego własną myśl, a żadna to nowość dla przyrodników. Jeśli zwierz akceptuje teren, to znak, że jest to miejsce w którym się potrafi "odnaleźć". Tu nie ma w co ingerować. Wilk jak każdy inny zwierz, potrafi sam o siebie zadbać, szczególnie drapieżny. No może ktoś jeszcze zapomniał jaką odległość potrafi pokonać ów zwierz w jedną noc, ale to prawda, rozlazły się, z czego ja osobiście się cieszę.

Tanto pisze: poligon drawski jest właśnie czymś w rodzaju takiej fabryki, w której zwierzyna całkiem dobrze sobie radzi,
Właśnie o tym mówię.
generalnie, popieram walkę ekologów o pewne tereny i działania podobne. Wszystko to co jest nadrzędnym celem każdego obywatela. Obrona i ochrona. Nie toleruję jednak działań eko - oszołomów. Jednym słowem, podzielam Twoje zdanie, w tym przypadku je***ć typa w łeb za sam pomysł, choć sam pomysł nie dotyczy zapewne "jednostki" tylko paru cwanych sk***w którzy zagrabiają podwórko tylko dla siebie...
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

yaktra pisze: puchalsw napisał/a:
niejednokrotnie przyczynili się do wieloletnich opóźnień w budowie obwodnic

To chyba nie tak Kolego. Robi się projekty nie zwracając uwagi co jest w terenie. Nie będę rozwijał tematu bo to byłaby totalna chyba bzdura. Generalnie, nie bierze się pod uwagę wartości fauny czy flory w danym terenie, żeby nie powiedzieć całej biosfery. Każdy nowy projekt to nie tylko sam projekt, tu należy "przeforsować" tony dokumentów dotyczących adaptacji danego terenu, nie tylko tych bieżących ale tych na które zwracają uwagę przyrodnicy. Przykład, choćby Rospuda. Mam na myśli to, kto zaakceptował projekt
Yaktra. Napisałem "niejednoktrotnie", co oznacza "nie jeden raz", ale też nie oznacza że zawsze.
A to że wiele organizacji ekologicznych robi sobie niezłe źródło dochodu z ekoszantażu inwestorów jest tajemnicą poliszynela. Często "eko fundacje" zakładane są dla konkretnego celu. Budowana jest obwodnica, powstaje fundacja, która ma za cel "bronić gniazda kormorana", kontaktuje się z Inwestorem, i żąda wpłat na ich konto. Jak nie ma konsensusu, inwestycja jest blokowana. A w wielu wypadkach oznacza to, że TIRy nadal będą jeździć przez miasta, pod szkołami, korki dalej będą blokować i zatruwać okolice.
Nie twierdzę, że tak jest zawsze, ale nie da się zaprzeczyć, że tak się nie zdarza.
To jeden trend. Drugi po ekobiznesie, to ekooszłomizm. Dla nich, najlepiej aby ludzie wygineli, aby ograniczyć liczbę budowanych domów, zaprzestać jedzenia mięsa (nawet z uboju domowego, wiejskiego), nie budować elektrowni węglowych (OK), ale też wiatrowych, wodnych, czy solarnych (oślepiają migrujące ptaki).
A myślisz, że skąd Greenpeace ma całą tą kasę na szybkie motorówki, sprzęt alpinistyczny, logistykę?
F..k it, I'll Do It Myself!
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Kolejna prawda, to nawet jak nie jest ekooszołomizm a naprawdę przyjemne projekty, to beton co jest u władzy, ten co rozdaje pieniądze - mówi: Albo tak jak My chcemy (czyli byle jak, po polsku bo przecież tanio) albo wcale.

Niedawno (kilka lat temu) z żoną zrobiliśmy projekt za darmo (tzn. pieniądze miały wpłynąć, gdy pozyska się pieniądze na realizację). Osiedle mieszkaniowe z bardzo wysokim parterem, blokowisko, podwórze składa się z klepiska i garaży ustawionych w formie lit. U. Zaznaczam, iż na Wspólnota ta, ma budynki postawione na gruncie Gminy. Własciciel, czyli Gmina zapragnął zrobić miejski parking i dodatkowe garaże, także dla mieszkańców Wspólnoty. Pierwotny projekt przewidywał po prostu zabrukowanie terenu i postawienie na środku działki jeszcze dodatkowych 2 rzędów garaży.
Mieszkańcy protest, bo nie będzie placu dla dzieci, a gdzie pranie wieszać, a bo większy ruch, bo nie chcą. Zaproponowaliśmy, że istnieje możliwość wystąpienia o dofinansowanie a przedstawiliśmy projekt zabudowy terenu, garaży jeszcze więcej, ale połączonych jednym dużym dachem - zielonym dachem. Trawnik, teren wypoczynku dla mieszkańców a pod spodem garaże i miejsca parkingowe. Jako że to wysoki parter, to z parteru wejście niemal na wprost na teren zielony. Bo piwnica, czyli i garaże byłyby na poziomie drogi.
Wymagało to tylko zaplanowania 2x większych środków finansowych, ale uwzględniając dofinansowanie (w tym układzie możliwe, bo tworzymy nowe tereny zielone) to że rzeczywisty koszt byłby niższy niż wstępnie oszacowany koszt.
Odrzucili od razu ten projekt i nie wystąpili nawet z wnioskiem o dofinansowanie, by sprawdzić czy jest to realne. Ktoś jednak nie jest przekonany do zielonych dachów, zasłonił się protestami mieszkańców (dotyczącymi w sumie innych kwestii). Efekt: wciąż wieszają swoje pranie w kurzu lub błocie i je brudzą gdy jadą do garażu.

Ale o Poligon trzeba zawalczyć, bo jak teraz RDOŚ ustanowi zakazy, to ciężko (czyt. niemożliwe) będzie je ruszyć. polgon to nie rezerwat. Jeśli to ma byc poligon czynny, RDOŚ winien to traktować jako obiekt a nie teren Ls czy Lz. (oczywiscie bez przesady w drugą stronę, że tniemy jak chcemy czyli by było pod nadzorem np. zakaz na krótki okres ochronny, w czasie najbardziej istotnym, czy monitorowanie częstotliwości i skali uzytkowania i wprowadzeniu ewnetualnie ograniczeń typu - jazda możliwa tylko wtorki, czwartki, soboty - czyli na miękko a nie po polsku ZAKAZ). Tak swoją drogą - to ulubiony sposób rozwiązywania problemów w Polsce - ZAKAZ, ZAKAZ, ZAKAZ, ZAKAZ ZAKAZÓW :D
Awatar użytkownika
yaktra
Posty: 823
Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
Lokalizacja: z krainy szaraka
Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
Płeć:
Kontakt:

Post autor: yaktra »

puchalsw pisze: Yaktra. Napisałem "niejednoktrotnie", co oznacza "nie jeden raz",
No rzeczywiście, umknęło.
A to że wiele organizacji ekologicznych robi sobie niezłe źródło dochodu z ekoszantażu inwestorów jest tajemnicą poliszynela
Jeśli projekt zostanie poddany dokładnej analizie, uwzględniając DOKŁADNIE to czym wcześniej pisałem, nie widzę możliwości aby ktoś podłączył się na "darmowe jadło". Oczywiście, jak to w naszym kraju bywa, idzie się na łatwiznę, lub na coś w rodzaju, a ch***j jakoś to będzie, albo jeszcze inaczej, te burki z wiochy nawet tego nie zauważą.
Dla przykładu (nie pamiętam już gminy) puszczono nitkę autostrady gdzie tuż pod jej filarami stały sobie cztery domy. Od tego momentu zupełnie odcięte od świata. Jedynym środkiem lokomocji, aby się z tego miejsca wyrwać, były "własne buty" ewentualnie, przeniesienie roweru przez barierki. Niech mi ktoś powie, że wszystko w takim projekcie zostało "zapięte na ostatni guzik"...

Zirkau pisze: teren Ls czy Lz
się nie da na miękko :D

ja luzuję bo mam obawy, że temat robi się śliski...
Awatar użytkownika
Tanto
Administrator
Posty: 1072
Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1743064
Płeć:

Post autor: Tanto »

O lasy na poligonie nie ma co się martwić, administruje nimi nadleśnictwo i poza 'wypadkami losowymi' jakakolwiek wycinka odbywa się wyłącznie.

Działalność 'ekologów' jest problemem nie tylko u nas, jak dla mnie najdobitniejszym przykładem tego była ta sytuacja http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105226, ... logow.html Rozmawiałem dziś ze znajomym który ma sporą praktyczną wiedzę o inwestycjach w Niemczech, opowiedział mi o tym jak budowano port rzeczny w Schwedt - taka mała mieścina (33 tys. mieszkańców) przy granicy polsko-niemieckiej, mają tam kilka marketów, papiernię, rafinerię o powierzchni zbliżonej do powierzchni miasta i jedną z największych w europie spalarnię śmieci. Samorząd wraz z działającymi tam przedsiębiorstwami postanowił wybudować port żeby poprawić stan istniejącej infrastruktury i ułatwić życie zainteresowanym. Ten port wygląda tak http://www.zegluga.wroclaw.pl/images/news/schwedt1.jpg Niestety te łąki widoczne na drugim planie to park narodowy i do akcji przystąpili 'ekolodzy' - oprotestowali co się dało. Po jakimś czasie, a dokładniej po tym jak inwestorzy zlecili fundacji różne nikomu do szczęścia nie potrzebne badania, udało się wypracować kompromis i ustalić lokalizację portu. Przesunięto ją o kilkaset metrów od pierwotnej. "Ekolodzy' wycofali pozwy sądowe i... nie, nie, inwestycja nie ruszyła. Okazało się że część z tych 'ekologów' nie jest usatysfakcjonowana i podzielili się na dwie organizacje, jedną która była 'za' i drugą która była 'przeciw'. Organizacja która była przeciw, skierowała nowe pozwy do sądu... Koniec końców jakoś wybili im z głowy podskakiwanie i inwestycja została zrealizowana, ale jest to kolejny przykład jak takie fundacje działają.

Pociągniemy trochę offtop, ale co tam 'władza' zezwala ;-)
yaktra pisze:Robi się projekty nie zwracając uwagi co jest w terenie. ... Generalnie, nie bierze się pod uwagę wartości fauny czy flory w danym terenie, żeby nie powiedzieć całej biosfery.
Mam ostatnio styczność z pewnym projektem drogi ekspresowej i miałem okazję zobaczyć jak wyglądają wyniki inwentaryzacji przeprowadzanych przez przyrodników, i to nie przez ludzi 'z łapanki' ale pracowników uniwersytetu. Np. na odcinku ok. 130 km zinwentaryzowano tylko kilka stanowisk grzybów chronionych, mimo że był badany teren pod trzy różne warianty przebiegu, również taki biegnący dużo przez lasy. W przypadku roślin, po zapoznaniu się z projektem larum podnieśli leśnicy bo droga rozjechała im stanowiska cennych przyrodniczo gatunków. Na inwentaryzacji przyrodniczej ich nie było... gdybym to ja brał pieniądze za coś takiego, to pierwszą rzeczą jaką bym zrobił to skontaktowanie się z nadleśnictwami i wyciągnięcie od nich informacji. Profesorom chyba duma na to nie pozwala.
Projektant nie lata po terenie i nie zagląda pod krzaczki, siedzi na tyłku przed komputerem i próbuje wytyczyć drogę tak żeby miał jak najmniej kolizji ze 'stanem istniejącym' i była zgodna z obowiązującymi przepisami (promienie łuków itp). Niestety często bez bólu się nie da i coś trzeba poświęcić, czasami przesadzić rośliny, czasami wyburzyć komuś dom. Nie zazdroszczę ludiom którzy z ramienia projektanta jeżdżą na konsultacje społeczne i muszą tłumaczyć ludziom dlaczego droga jedzie po ich chałupie, a nie sąsiada za miedzą. No cóż, kolejne kompromisy z którymi trzeba się w życiu zmierzyć :-?
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Turystyka zmotoryzowana”