Znajomy z Rydna podesłał mi bardzo ciekawy link: http://www.plosone.org/article/info:doi ... ne.0042213
Ktoś tak próbował?
Ogień z gliny
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Mr. Wilson
- Posty: 422
- Rejestracja: 27 paź 2010, 22:55
- Lokalizacja: xyz
- Płeć:
- Kontakt:
Ogień z gliny
Las moim domem i najlepszym przyjacielem
Dzięki Wilsonie za ten link.
Przytłaczająca większość informacji w tym artykule jest znana każdemu survivalowcowi, który bawił się łukiem ogniowym. Dziwię się, że dla fachowców od archeologii jest to taka rewelacja. Tak przynajmniej wynika z tego artykułu.
Mnie ciekawi oczywiście to, o czym autorzy pracy nie piszą, a właściwie piszą bardzo oględnie.
Jakich hubek i w jaki sposób używano do tego świdra.
Podejrzewam, że rozdrobnioną hubkę w niewielkiej ilości wsypywano do otworu. Tylko czy najpierw kręcono szybko wiertłem aby otrzymać wysoką temperaturę, a następnie wrzucano trochę hubki i dalej kręcono, czy też od samego początku w otworze była już hubka.
Bo rowki przy otworach logicznie wskazują, że hubka była umieszczana w otworze.
Jako hubki używano rozdrobnionego drewna z drzew, a raczej krzewów, czy tez może uschniętych łodyg i liści? Bo w klimatach bardzo suchych o próchno raczej ciężko.
Skłaniam się raczej ku temu, że skoro zestaw do niecenia ognia zrobili z gliny, to z drewnem było u nich krucho. Mogli więc jako hubki używać uschniętych łodyg i liści, lub może od razu używali wysuszonego łajna.
Kurcze, fajnie byłoby przetestować taki zestaw.
Przytłaczająca większość informacji w tym artykule jest znana każdemu survivalowcowi, który bawił się łukiem ogniowym. Dziwię się, że dla fachowców od archeologii jest to taka rewelacja. Tak przynajmniej wynika z tego artykułu.
Mnie ciekawi oczywiście to, o czym autorzy pracy nie piszą, a właściwie piszą bardzo oględnie.
Jakich hubek i w jaki sposób używano do tego świdra.
Podejrzewam, że rozdrobnioną hubkę w niewielkiej ilości wsypywano do otworu. Tylko czy najpierw kręcono szybko wiertłem aby otrzymać wysoką temperaturę, a następnie wrzucano trochę hubki i dalej kręcono, czy też od samego początku w otworze była już hubka.
Bo rowki przy otworach logicznie wskazują, że hubka była umieszczana w otworze.
Jako hubki używano rozdrobnionego drewna z drzew, a raczej krzewów, czy tez może uschniętych łodyg i liści? Bo w klimatach bardzo suchych o próchno raczej ciężko.
Skłaniam się raczej ku temu, że skoro zestaw do niecenia ognia zrobili z gliny, to z drewnem było u nich krucho. Mogli więc jako hubki używać uschniętych łodyg i liści, lub może od razu używali wysuszonego łajna.
Kurcze, fajnie byłoby przetestować taki zestaw.
- Mr. Wilson
- Posty: 422
- Rejestracja: 27 paź 2010, 22:55
- Lokalizacja: xyz
- Płeć:
- Kontakt:
StaszeK, Jestem pewien, że i wtedy byli spece co w temacie radzili sobie bez problemów. Począwszy od gniazd gryzoni i ptaków poprzez szmaty do wysuszonych gówienek i roślinne kwiatostany etc. Widziałeś na fotach jak wygląda kwitnąca pustynia Negev? Suchego zielska jest tam dostatek więc z hubkami i rozpałką problemu nie było.