Po kolei:
Nóż może faktycznie zostaw na ryby. Spracowany strasznie. Nie ważne co to było, jedyna konkretna odpowiedź, jaka mi przychodzi do głowy, to, że teraz nadaje się najwyżej do renowacji.
Powiem Ci dokładnie, dlaczego nikt Ci nie pomaga: zadałeś złe pytanie. Nie napisałeś dokładnie co już masz, ani co dokładnie chcesz z tym robić.
Analogicznie mógłbym podać taką listę zakupów z prośbą o kontrolę na forum kulinarnym:
bagietka
makaron świderki
sól
oliwa
estragon i tymianek w doniczce
gorzka czekolada
I później mieć pretensje do ludzi, że nie pomagają...
Czy wiesz już jaki model wypoczynku Cię interesuje?
Na jakie zakresy temperatur ten sprzęt powinien wystarczyć? Plecak 70l - na zimę będzie jak znalazł.
Ile możesz komfortowo dźwigać na plecach? Przez 12h dziennie, powiedzmy? Lasem czy drogą? Woda ze strumyka, czy ze sklepu? Żarcie liofilizowane, zabierane z domu, czy kupowane po drodze to, co akurat będzie w sklepie? Noclegi na dziko, czy na polach namiotowych? (Itd.)
Dlaczego nie chcesz zacząć od analizy cudzych list? Masz pewnie kupę braków takich, bez których się nie wychodzi z domu dalej, niż na zakupy. Zakładając lato i turystykę pieszą z elementami surwiwalu, to gdzie apteczka/kosmetyczka? Repelent, mydło, antyperspirant, krem z filtrem, Linomag, jakiś opatrunek itp, itd... Bez tego wrócisz do domu po pierwszej nocy zmechrany, pogryziony i zakleszczony.
Podstawa to nie nóż, tylko wygodne buty i skuteczne schronienie. Przelazłem ponad 300 km ciurkiem, z 5 cm "ostrzem", dało radę, nawet buty tym naprawiałem - bo bez butów momentami byłoby kiepawo

Zestaw naprawczy się przydaje. Igła, nitka, porządny wodoodporny plaster (jest drogi, ale ma więcej zastosowań od duct tejpa), jakiś super glue czasem też.
Większość z nas od czasu do czasu wymienia jakieś graty na inne, rzeczy, które z człowiekiem zostają na lata trafiają się bardzo rzadko, ja sam większość sprzętu noszę, bo nie mam nic lepszego. Ale parę rzeczy zostanie na dłużej. Victorinox Huntsman na przykład, albo litrowy stalowy kubek z odpiłowanym uchem. Latem sprawdza się też alumata, od 2 lat jakąs noszę. Morę oddałem, mam wyłącznie Huntsmana i Leathermana Style, żadnych siekier czy maczet. W terenie robię widocznie coś innego, niż przeciętny forumowicz.
Skoro mieszkasz tam, gdzie mieszkasz, powinieneś chyba patrzeć na wagę sprzętu. Pałatka waży tyle, co porządny namiot - tj. ze 2 kg. Obszerne poncho - pod każdym względem lepsze od pałatki - to 300g, ale też 200 zł. No i nie rozpalisz przy takim ogniska.
Więc, jak dla mnie, priorytety są takie:
1. Odzież (super buty, coś na deszcz i porządne portki, reszta latem może być byle jaka)
2. Woda (butelka mineralnej...)
3. Schronienie
4. Narzędzia zapewniające bezpieczeństwo (dbanie o zdrowie, przeciwdziałanie awariom)
5. Jedzenie/gotowanie (gary, sztućce, zapalniczka, kuchenka, ścierka)
6. Rzeczy podnoszące komfort albo zwiększające możliwości: dodatkowa odzież, wkładka do śpiwora, przyprawy, kijki.
7. Rozrywka (jak dla mnie to tu pasuje maczeta i krzesiwo, pewnie też i pałatka)
Bez pt. 1-4 nie zostaję na noc w terenie. Mogę tydzień nie jeść ciepłego posiłku i będę wesoły, a jak zmoknę i zmarznę, to nie będę.
Odn. pałatki, poczytaj sobie opinie innych, poważnie, to mądrzy ludzie są. I historię zackassa przestudiuj, to pouczający przykład.
Kompasów Recty nie polecam, wywaliłem stówę, dostałem gówno. Działają - to prawda, na wskazaniach da się polegać, natomiast jakość wykonania kuleje. Suunto/Silva mogą wyglądać lepiej.